31-08-2022, 22:36
|
#160 |
| Komnata bluźnierczego rytuału
Czas na przemyślenia i analizy dawno minął, adeptka już nie rachowała szans, poddała się opętańczej wizji wyroczni, którą się stała, prokuratorem, sędzią i ostrzem profanowanej natury. Przelana krew szlachcica stała się ostatecznym katalizatorem, bo Olivia do końca pragnęła dochować wierność miłosierdziu, ale owo miał i swe drugie oblicze, ochronę, miłość Shylay jest nieskończona, ale troska o życie jeszcze większa. Na emocjach bogini, idei, ślizgała się panna Hochberg. Splotła wiatry i uwolniła energię, dziki chaos, niemniej kontrolowany, tkany jak kobiety tkają gobeliny, a mężowie kują miecze.
Promień uderzył w pieś czarodzieja, a adeptka szczuła, choć ledwo kontrolowała oddech.
- Knappe i Lars czarodzieja, Niers i Franz rycerza. Utkawszy świeży kwiat wyczekała, aż kompani ją miną i gotowa ponowić czar skierował się w lewo łukiem ku wiedźmicy. |
| |