Cóż, ja zawsze byłem purystą, a wszczególności w systemach których nie znam, dużymi literami na marginesie w systemach które znam kolorem czerwonym. Powód był niezmiennie był i jest prosty...
...system to nie tylko mechanika, ale i cały stworzony świat włączając w to funkcjonowanie gospodarki, polityki i zasady społeczne.
Tędy o ile na Kult bym się z wielką radością pisał, bo klimat jeden z najcięższych to jakoś nie widzę porównywania go do WoDa (którego stara edycja budzi we mnie obrzydzenie, żal i wstręt). To jakby porównać chihuahuę do dobermana. Logiczne, że wybiorę dobermana.
Jako, że Kult póki co odpada. Co innego wprowadzać nowe elementy i rozbudowywać system, a co innego go spłacać i kastrować. Zostaje stary dobry Młotek. Znaczy się zostałby gdyby...
Zostałby, bo nie widzę w tym uniwersum możliwości działania grupy fanatyków bez automatycznego prewencyjnego stosu na który nikt z postronnych nie zaprotestuje. Więcej, ochoczo pomogą i przyjdą oglądać. Pomysł ciekawy, ale Zakon Oczyszczającego Płomienia i ogólnie cały Kult Sigmara jest tak silny politycznie i nie tylko, że nie ma tu mowy zbytnio o jakimś magicznym "prawie świeckim" co chroni obywateli. Pomysł ciekawy, ale uniwersum chybione, a że ja purysta...
Ta, taki ze mnie purysta, co to książek lore'owych beletrystycznych nie czyta, bo wybaczcie ale trzymają naprawdę niski poziom. RPG to RPG, więc opieram się na podręcznikach do RPG i tyle.
Więc zostaje Amber, który nic mi nie mówi, a za stary jestem by czytać kolejne, najpewniej niskiej próby książki by załapać bakcyla...
...albo Pagania, ale tu za bardzo nie wiem jak to ugryźć i tworzenie kilku postaci? Nie lepiej zrobić z tego dwie-trzy osobne sesje? Główną i kontynuację? Główną międzywojenno-pradawną i kontunuację we współczesności jak pierwsza się skończy?
Więc mam zgryza, bo dwa dobre znane i/lub lubiane mi systemy niestety nie spełniają podstawowych wymogów podręcznikowych tworząc twór tak luźno osadzony w świecie, że cała moja wiedza o nich i cały klimat ich jest zastąpiony autorską wersją pod szumnym szyldem, który niewiele ma wspólnego z oryginałem. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie. |