Lot
Jorogumo uśmiechnęła się.
- Zgoda, wypuścimy Hakodę, j mocno jest tak zestrachany, że na pewno nie będzie nawet trzeba go nawet zastraszać
- Ale jakby co, to zawsze służę pomocą! – dodał Triupiooki.
Pod ziemią.
Pan Yago kazał im iść za sobą (tu ten sam opis, który dostał migmar, dokleję w spoilerach). Stanęli za Korą i widzieli przeklęte lustro.
- Kochana! – Asami podeszła do swojej partnerki i wbrew ostrzeżeniu pana Yago, położyła jej dłoń na ramieniu. Awatar nie zareagowała w żaden sposób.
- Spójrzcie w Lustro! – zakrzyknął stary wcale nie aż taki szarlatan i naznaczył lustro krwią.
Jeśli to zrobili przenieśli się.
Aiko
Znalazła się w domu… Na dalekiej północy lub południu, pośród zamarzniętej tundry. Znajdowała na środku całkiem sporego jak na te miejsce miasteczka. Było zniszczone. Całe zostało pokryte mieszanką lodu i gruzu. Widziała wystające spośród niego kończyny martwych ludzi. Jej wiedza medyczna mówiła, że wszyscy zginęli gwałtowną śmiercią. Przed nią klęczał trzydziestokilkuletni mężczyzna odziany w futra. Miał na twarzy wiele blizn. W rękach trzymał kobietę, mniej więcej w jego wieku, prawdopodobnie z narodu ognia, która wydawała się być martwa od jakiegoś czasu, choć było zbyt zimno, aby mogła być pewna.
- To ich wina, oni poniosą za to odpowiedzialność! – mówił mężczyzna. Migmar
Był w wielkiej Sali na dworze jakiegoś monarchy. Przy stole ucztowali bogaci arystokraci. Wszyscy się śmiali. Widział też pięknych tancerzy obojga płci, którzy tańczyli w rytm starożytnej i wyrafinowanej muzyki. Wszędzie jednak unosiło się wyraźne uczucie strachu. Śmiechy były nerwowe, a ruchy tancerzy pełne niepewności.
- Chodź tu, ty nowy. – zawołał do niego mężczyzna siedzący ze skrzyżowanymi nogami na podwyższeniu. Był nieco wychudzony i miał rozbiegane oczy. Rozmazany makijaż nie ukrywał oznak wyczerpania i wyniszczenia.
Daichi Znalazł się pod mrocznym burzowym niebem, na szczycie jakiegoś płaskowyżu. Gdy się rozejżał, zobaczył jak okiem sięgnąć pole ostrych bazaltowych kolców długich na metr, sterczących we wszystkie strony. Przed nim klęczała dwudziestokilkoletnia. Była wyraźnie przestraszona.
- Nie zbliżaj się, to zrobię ci krzywdy. – zawoła wyciągając rękę. Asami
Znalazła się w białej pustki. Oślepiającej i bezkresnej. Nie dziwiła się, że inni awatarzy przebywając w takim miejscu mogli być wściekli. Przed nią unosiła się kobieta w czarnobiałych mnisich szatach.
- Pomyliłam się o kilkanaście la. Awatar miał przybyć przed harmonijną konwergencją. Ale jest dobrze… – rzekła i uśmiechnęła się. Było coś nieludzkiego w tym uśmiechu.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Ostatnio edytowane przez Slan : 03-09-2022 o 13:45.
|