"Moja interpretacja settingu jest moją interpretacją settingu" to zawsze dobry disclaimer, żeby zapobiec marudzeniu.
Imperium (a szerzej też Stary Świat) nie jest pozbawione heretyków, fałszywych proroków czy innych głosicieli kontrowersyjnych tez. Chyba nawet w ToS każdy kult ma wspominki o heretyckich sektach, które żyją i mają się relatywnie dobrze (znaczy nie są wybite i wypalone). Mówimy też o fabule osadzonej w Ostlandzie, który jest na imperialnym peryferium, targany Chaosem i domeną maruderów z Norsci; do tego chyba grubo ponad połowa prowincji to gęste knieje, a w ludzkich osadach psy tyłami szczekają. Tak więc obecność dziwnego kultu nie byłaby niczym niezwykłym.
Ale już nie offtopuję.