Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2022, 16:09   #42
obce
 
obce's Avatar
 
Reputacja: 1 obce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputację
Śnij o mnie.


Ayo mruga, podrywa głową jak znudzona z nieuświadomionego snu. Chłód rozdarł delikatne promienie, którymi próbowała otulić Molly. Zapach gnijących jabłek wypełnił powietrze.

Śnij o mnie.
Słyszy prawie jak odbijające się w gorącej ciemności echo.

Będzie.
Świat Ayo pełen jest snów.

Świat Ayo pełen jest też wiary.

Ayo wierzy w rzeczy, które inni uważają za głupie, niepoważne lub trywialne. Wierzy w energię kryształów i kamieni. Wierzy w kasztany trzymane pod materacem. W puste krzesło dla nieznajomego dostawiane do rodzinnego stołu na każde święta. Wierzy, że chmury i dym to płonące i pełne łez dusze rzeczy, wierzy w ukryte w nich kształty. Wierzy, że należy dwa razy dotknąć serca, gdy zobaczy się coś niespotykanego w środku zimy i na krawędzi jesieni. Wierzy, że nie należy pozwolić herbacianym fusom wyschnąć na dnie filiżanki, bo to zła wróżba. Wierzy, że tęcza to odwrócony uśmiech nieba, że nie należy rwać roślin wyrosłych w pęknięciach betonu a najważniejsze życzenia należy wypowiadać jedynie szeptem w ciemności. Wierzy, że granice wiary wyznaczają jedynie granice wyobraźni.

Ale przede wszystkim - z natury i wychowania - wierzy w ludzi.

Wierzy, że więcej w nich dobra niż zła, więcej dobrej woli niż małostkowej lub perfidnej złośliwości. Nie musi daleko szukać, żeby znaleźć potwierdzenie. Skryty ciężkim, duszącym woalem ciemności niedaleko niej siedzi Luka. Koszmar-wspomnienie mordercy, człowieka, który za pieniądze krzywdził innych. A jednak… A jednak kochał żonę. A jednak miał serce, które pękło mu przez Molly. A jednak czuł ból, wyrzuty sumienia i strach. Był niedoskonałym człowiekiem, ale miał serce.

Dlatego nie przejdzie jej nawet przez głowę myśl, że Dave może uciekać, wymykać się lokalu jak szczur z tonącego statku. Dlatego cisza ciągnąca od jej przyjaciół i stolika piromana nie napełnia jej obawą. Jeśli milczą, jeśli zwlekają - mają powód. Może dzielić ich długość sali, ale Ayo nie czuje się pozostawiona samej sobie.

Jeśli jest jedna rzecz, w którą nie wierzy Ayo to są to granice.

Jej świat jest ich pozbawiony. Miękka tkanka marzeń i ostre kanty wydarzeń na jawie. Religia, ezoteryka, naukowe fakty. Miasto, przyroda, ruina. Fizyka i metafizyka. Dla Ayo wszystko to tworzy organiczną tkankę; wszystko splata się ze sobą, przenika, zapętla. Nawet najbardziej samotne drzewa pod powierzchnią ziemi zaplatają korzenie w warkocze z innymi drzewami. Nikt i nic nie jest samoistne, samodzielne, izolowane od innych. Nikt i nic nie jest samotne.

Dlatego, gdy patrzy na Camille, widzi w niej mistrzynię granic. Kobieta otacza się nimi jak drutem kolczastym. Jej sugestywny ubiór wyróżniający ją spośród gości lokalu. Jej wyzywający w swoim powolnym rytmie krok, gdy schodzi po schodach jak królowa pomiędzy budzących jej niechęć poddanych. Krąg światła, który wydziela ją z panującej ciemności i ustawia samotną na świetlistym postumencie.

Nie umie rozszyfrować tonu jej głosu. Czy to niechęć? Wyzwanie? Rodzaj ciekawości? Czy może czysta groźba? Jej uśmiech niesie obietnice słodkie jak zatrute jabłka a pomiędzy słowami prześligują się węże ukrytych znaczeń, których gatunku i jadowitości Ayo nie rozpoznaje.

Śnij o mnie…


A jednak…

A jednak nawet Luka miał serce a w naturze Ayo nie leży trzymanie się wyznaczonych barier i odsuwanie ludzi na dystans. Uśmiecha się jakby chciała pokładami wewnętrznego ciepła owinąć drut kolczasty miękką owijką. Uśmiecha się i to nie jest gra. Nie ma w tym fałszu. Uśmiecha się i podchodzi do kręgu, do granicy wyznaczonej przez blask reflektora a potem przekracza ją. Wyciąga rękę.

- Będę o tobie śnić - mówi cicho ustami wciąż wygiętymi w ciepły półksiężyc, odpowiadając na wcześniejszy zew. - Choć pewnie wielu to robi, bo wątpię, żeby potrafili cię zapomnieć. Jestem Ayo. Bałam się ciebie poznać. Chciałam cię poznać. Cieszę się, że tak się stało.

Nie waha się, nie kalkuluje. Jak często kieruje się po prostu sercem, instynktem, który ciągnie ją w kierunku sylwetki kobiety tak ostentacyjnie samotnej pośród nieprzeniknionej ciemności. W oczach Ayo teatr, którym się ona spowija krzyczy o samotności: nieważne czy to samotność aktorki przed widownią, królowej przed poddanymi, drapieżnika pomiędzy ofiarami. Ayo nie chce ustawiać się do niej w opozycji, przyczajać w agresywnej kontrze. Na moment odsuwa myśli o Molly. Na moment skupia się na wyrysowanej ostrym światłem i głębokimi cieniami sylwetce Camille. I stara się na swój łagodny sposób znieść granice, które pozornie je dzielą.
 
__________________
"[...] specjalizował się w zaprzepaszczonych sprawach. Najpierw zaprzepaścić coś, a potem uganiać się za tym jak wariat."
obce jest offline