Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2022, 16:51   #160
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Osobisty ochroniarz?
Mark nie bardzo wiedział, jak zareagować na taką niespodziankę, która w pewnym sensie zwiększała jego bezpieczeństwo. Przynajmniej teoretycznie, bo starcie agenta z Wilkiem nie musiałoby się skończyć zwycięstwem tego pierwszego. Co prawda Mark miałby wtedy szansę na ucieczkę, ale to mogłoby jedynie odwlec w czasie spotkanie z Bestią oko w oko.
- Dzień dobry - powiedział. - Miło pana poznać.
Jak by nie było, nieco zasad dobrego wychowania rodzice mu wpoili i wiedział, jak wypada się zachować.
- Postaram się nie sprawiać zbyt wielu kłopotów - dodał. Te słowa, czego miał świadomość, mogły się okazać obietnicą bez pokrycia, bowiem ktoś, na kogo polował Wilk, z pewnością był źródłem kłopotów.

"Old Oak" był może i najlepszym hotelem w mieście i miał gości na wysokim poziomie, ale ci goście również lubili plotki, podobnie jak i "szarzy" mieszkańcy tego globu. Plotek chętnie słuchali i chętnie sie nimi dzielili, a że Mark głuchy nie był, dowiedział się tego i owego.

Zginęła pani Spineli, ranny został ojciec Anastasii. Co oboje robili blisko świtu, tuż obok redakcji lokalnej gazety, tego nikt nie wiedział.
Może jedno było przypadkowym świadkiem ataku na drugą ofiarę, a może oboje wiedzieli za dużo? Może matka Barta chciała podzielić się z dziennikarzem jakąś informacją?

Czy zrobił to jakiś wspólnik Hale'a?
W to Mark wątpił. Szeryf pomścił śmierć córki (i temu Mark wcale się nie dziwił), a ta śmierć pomieszała mu w głowie. I tyle.
Pozostałych morderstw nie można było mu przypisać - przynajmniej zdaniem Marka. Ale jego nikt o zdanie nie pytał.

Bart, Anastasja...
Po wypadkach dzisiejszej nocy ich udział w "Lidze Antywilkowej" stanął pod znakiem zapytania. A inni?
Po śniadaniu Mark zasiadł przy telefonie, by skontaktować się z tymi, co złożyli niezapowiedzianą wizytę w domu Fallsa. Wypadało wymienić się z nimi informacjami i, być może, ustalić sposób dalszego wspólnego działania.
 
Kerm jest offline