Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2022, 15:40   #154
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację


[media]http://www.youtube.com/watch?v=UEz8zBjAVWo&t=679s[/media]

Ambience i wygląd Dathmoriry.


Lyn siedziała w fotelu drugiego pilota, akurat, gdy weszła Lyda. Wydawała się zmieszana. Na w pół zadowolona, na wpół zdziwiona. Usiadła na swoim miejscu. Koordynaty były już wgrane na komputer pokładowy statku. Przedni czerwony wyświetlacz na modłę Imperium wyświetlał drogę podejścia i samą bazę Szkarłatnej Wiedźmy jak teraz kazała mianować się Grace Vintorri. Rot była ubrana w lekki bokserski biały bezrękawnik i wzmacniane spodnie narzędziowe, z DL-44 w kaburze.

-Nasz weteran dostał honoru do głowy. Chce byśmy go podrzuciły i wzięły naszą część łupy Smoggersów dla siebie. Robiłam przemyt ludzi, ale ta fucha wyjdzie nam o wiele lepiej. Nie mówiłam, że to samobójstwo. Doprawdy nie wiem, jak Egde chcę nakłonić naszą zaginioną do powrotu do swojego podstarzałego kochanka. Jak dla mnie dostanie blast w łeb. Przy lepszej sposobności Grace może przekona go do dołączenia do bandy. Choć sama nie wiem, jak to wyjdzie.- mówiła jak najęta Kapitan.

Po chwili włączyła pełny ciąg i jak na gabaryty YT-1300 statek zaczął błyskawicznie sunąć przez przestrzeń napędzany ciężkimi wydajnymi silnikami plazmowymi. Po chwili weszli już do studni grawitacyjnej Dathomiry i kierowali się do wejścia w atmosferę. Ta okazała się dość rzadka. Tarcie przy wchodzeniu, pod idealnie wyliczonym przez komputery kątem jak również zdolności pilotażu Rot okazały się nie do przecenienia. Kicią tylko lekko wstrząsnęło. Kiedy przebili się przez gęste czerwone chmury górnej atmosfery, barwione przez karmazynową gwiazdę przez iluminatory było widać olbrzymie połacie skalistego terenu. Utkane jak pajęczyna insekta pod wpływem , kaniony i płaskowyże ustępowały w dole gęstym arterią rzek przy, których rosły grube ciemnobrązowe stada drzew.

-Egde podchodzimy. Chyba widzę bazę Grace.-powiedziała na interkomie.

Faktycznie na jednej skale widać było szare, metalowo-betonowe ślady zabudowy. Wyglądało to na jakąś wojskową bazę z czasów Starej Republiki. Prywatną lub rządową. Pilotka włączyła systemy maskowania elektronicznego. Z tej odległości i pod takim podejściem piraci nie powinni ich zauważyć na radarach. Skaner dał początkowy zarys budowy bazy. Rot przesłała obraz na holo-wyświetlacz w mesie. Na dużej skale wśród sieci kanionów z jednego z nich wystawała głębia hangaru z płytą lądowniczą na której spoczywały M-Wingi, ciężkie myśliwce dość rzadkie, ale używane za czasów rebelii. U góry na płaskowyżu mieściła się masa budynków w tym bloki mieszkalne i centrum dowodzenia. Duży kompleks, który teraz Lyn uważała, za jakąś bazę badawczą teraz przebudowaną na siedlisko piratów.

[media]http://i.pinimg.com/564x/d5/bb/d6/d5bbd69229a1f9220b1c013d9f3c269e.jpg[/media]
M-Wing

-To wygląda na placówkę naukową jakiejś zapomnianej korporacji, jeszcze sprzed Wojen Klonów.- rzuciła rzeczowo Healstrom.

-Cokolwiek to było jest teraz bazą wypadową banitów. Musimy być ostrożne. Widzisz ten stojący radar i działka przeciwlotnicze? Mogliśmy pod nie trafić… Lądujemy załogo.

Lyda wylądowała na drobnej wysepce otoczonej przez rozgałęzienia małych rzeczek wśród stojących niezgrabnych, bulwiastych drzew i brązowych kępek traw. Statek usiadł powoli i lekko na kamienistym, pylastym podłożu.

W przestrzeni wejściowej Egde stał już w pełnym ekwipunku. Sprawdzał swoje IB-94 w dwóch kaburach. Poprawił skórzany płaszcz. Sprawdził pozostałe granaty. Poprawił przełożony przez ramię na pasku karabin. Oddychał jak przed maratonem. W sieni przed trapem pojawiła się pozostała załoga, gdy były żołnierz szykował się jak do desantu. Emrei i Żyrandol spoczywali jak na droidy przystało- dość beznamiętnie. Kobiety omiotły go wzrokiem. Pierwsza odezwała się czerwono włosa.

-Jesteś już pewny uparty staruszku prawda?- powiedziała z uśmiechem.- Pozostaje mi życzyć Ci powodzenia. Dobrze się z tobą pracowało. Kto wie może ścieżki magii, mocy lub fartu spotkają nas znowu na drodzę.

Potem Kapitan wyjęła małą, błękitnie skrzącą się fiolkę narkotyku podarowanego- co wiedziała Lyn- przez ćpunkę z bazy Coreliańskich gangsterów.

-Łap Egde.- ten złapał pojemnik z ciągle żywym, rześkim refleksem.- To przyprawa Smoggersów. Może się przydać. Badałam ją w analizatorze. Jest czysta i gęsta jak ja pierdole. Jeśli wrzucisz ją do systemów wentylacyjnych… Nie narzucam planu… ale jeśli rozprowadzisz to po bazie, goście będą widzieli przyszłość, spotkają się z zapomnianym Cthulhu z czarnej dziury, lub zrozumieją co robili w życiu źle. Jednym słowem będą wyłączeni.

Rot podeszła do Allcaxa i go przytuliła.

-Powodzenia przystojniaku.- rzekła, ścisnęła go i pocałowała w policzek.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 14-09-2022 o 17:55.
Pinn jest offline