Diana uśmiechnęła się miło niczym sam ŚMIERĆ i powiedziała do przyjaciół.
- No to spotkamy się niedługo. – zawołała machając im na do widzenia.
Po drodze zajrzała do pewnej budki z hotdogami. Był tam pan Weg, Drobny rudowłosy właściciel.
- O witam Diano! Co podać? – zapytał uśmiechając się szeroko i nieco szczerzaco.
- Dwa, każdy z Chili i kiszoną kapustą. – zamówiła. Gdy czekała na zamówienie, zagadnęła.
- Wie pan, tak nie wiem czemu, ale jak pana zobaczyłam, to sobie przypomniałam, że ostatnio rozmawiałam z kumplami o tym, do czego smokom dziewice. - zapytała.
- Oh, to skomplikowane. Przede wszystkim, bycie dziewicą nie jest zależne od tego, czy ktoś TO robił. To sprawa postawy. Można się przespać z całym pułkiem kawalerii, a być dziewicą, a cnotka-dewotka może być nie lepsza niż bandzior z ulicy. Cnotliwa krew jest po prostu cenna w przypadku pewnych mrocznych sztuk. A księżniczki to już kwestia polityki… – rzekł. Diana w minutę pochłonęła pierwszego.
- Ale to dobre, z czego te kiełbaski? – zapytała Diana.
- Ze smoka – odparł pan Weg.
Śmiali się przez kilka chwil.
- Zabawne. To na mnie już mnie czas pa. - zawołała.
Gdy odeszła Gniew zawołał.
- Taris, trzeba skombinować więcej towaru. Trza skontaktować się z Tonshim. – zawołał.
Gdy Diana dojechała autobusem do mieszkania. W korytarzu minęła Dżanusza.
- Widzę, że panienki całą noc nie było. To klient się musiał wymęczyć, hehe.
Diana zmrużyła brwi, ale zaraz się uśmiechnęła
- Normalnie ręką i nogą nie ruszy. – rzekła i poszła do mieszkania. Poczuła znajomy zapach.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |