Podziemny grobowiec
Greta stała przez dłuższą chwilę w milczeniu, nerwowo skubiąc zębami dolną wargę i wodząc niespokojnym spojrzeniem po wnętrzu podziemi. Będąc w ruinach dzień wcześniej nawet nie podejrzewała, że mogą być miejscem pochówku i to kogoś ewidentnie znacznego.
- Ja bym tego nie czyniła - odezwała się w końcu półgłosem, nie odrywając wzroku od zdobionej złocistymi znakami ściany - Duchy zmarłych mogą rzucić klątwę. To grobowiec pobożnego męża, czuwają nad nim bogowie Imperium.
Łuczniczka zrobiła kilka kroków w stronę ściany mogącej skrywać kolejny schowek. Ruchliwe światło pochodni ożywiało cienie tworząc wokół ludzi fantazyjne kształty, w których zanikały liczne szczegóły.
- Weźcie te błyskotki, które tu naszliśmy i zostawmy to miejsce w spokoju - dodała zdając sobie boleśnie sprawę z faktu, że najpewniej uczyniła sobie właśnie w niejednym góralu nieprzyjaciela - Zresztą to wasz wybór, nie mnie wam rozkazywać ani czegoś bronić. Ja do tego ręki nie przyłożę.
Łowczyni raz jeszcze wbiła spojrzenie w ścianę starając się zapamiętać jak najlepiej złote glify. Towarzyszący jej podczas obu wizyt w ruinach niepokój wciąż nie ustawał, podsycany wspomnieniem dziwnego zachowania psa Olgi.