Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2022, 23:03   #481
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Yusuf nie do końca wiedział jak trafił z domu Billego na bal, po drodze zostawiając gdzieś dzieci. Ważne było to że przeżył już wspomnienie które przygotowała dla niego Krwawnica. Teraz był dalej, w środku spotkania wyższych sfer, na jakimś pełnym fałszu przedstawieniu rzeczy ciekawych, magicznych i kuriozalnych. Jednak jego wzrok skupił się na mężczyźnie siedzącym w rogu pomieszczenia. Podszedł do antycznego wampira powoli i ukłonił się mu głęboko.

- Nie spodziewałem się prawdziwie wiedzących w tym… zgromadzeniu. Wybacz impertynencję mistrzu, czy podzielisz się ze mną okruchami twojej mądrości? - zagaił Yusuf, czując się jakby już widział coś podobnego. Tyle że wtedy to on siedział, oderwany od otaczającego go balu i podeszło do niego inne dziecię Hakima...

***

Resztę wieczoru Sędzia spędził oglądając widowisko które urządził Sri Sansa. Było tak… puste. Odarte z jakiejkolwiek prawdziwej wiedzy i umiejętności. Jego produkty i obietnice zbył wzruszeniem ramion. Wiedział dobrze do czego może prowadzić przyjmowanie wyrobów innego wampira, w szczególności tych zawierających jego krew. Przez krótką chwilę kusiło go by napełnić swój żołądek Somą, która z całą pewnością była pełna Vitae, ale się przemógł. Nie było potrzeby ryzykować.

***

I tak oto rozwiązała się zagadka jego egzystencji. Yusuf wreszcie znał odpowiedź na pytanie które go tak nurtowało. Teraz wiedział że był sobą. Że podejmował własne decyzje. Wszyscy heroldzi, wszyscy członkowie antycznego rytuału dzielili swoje wspomnienia, a mimo to wszyscy byli inni. Mieli inne motywacje i wartości. Te dodatkowe wspomnienia sprawiły tylko że spojrzał na świat z wielu perspektyw, nabrał głębi i zaczął rozumieć innych.

Nie był już tylko ciężką ręką sprawiedliwości. Teraz mógł być prawdziwym Sędzią, patrzącym na Prawo przez pryzmat i potrzeby ludu, a nie tylko jednoimiennego monarchy.

Z tą myślą rozciął kolejny nadgarstek. Jego Słońca. Mitry. Poczuł zniewalającą słodycz antycznej krwi, sam zapach starczył by był na granicy szału i odnotował że widzi Słońce, ale nie patrzy oczami poddanych. Uniósł dłonie pełne zmieszanej Vitae do swojej twarzy i pił głęboko. Pił głęboko wspomnienia innych, w tym Mitry i właśnie wtedy odnotował że nie miał do nich dostępu. Był pewien że musiał je w sobie nosić, ale mimo to nie miał do nich dostępu. I właśnie wtedy zrozumiał naturę rytuału i rolę którą miał wedle planu odegrać w wskrzeszeniu Mitry.

***

Ta ostatnia myśl wyrwała go z wspomnienia z niepowstrzymaną siłą. Przez chwilę był skołowany, ale szybko doszedł do siebie. Krótko skinął głową na zaproszenie maga i wsiadł do samochodu, po tym jak sprawdził go Spoon.
 
Zaalaos jest offline