Przykurcz umioł liczyć. Dobrze umioł. No ale nie aż do trzech. Na palcach siem nie dało bo trzymał linu, to liczył w pamienci. Ja to jedyn, Gobelin to dwa, Trartex to trzy. Trzy snoty na linu. A tam siem drze Szmalec, że jedna snota jedna linu. Szmalec, czy smalec? Zjadłby smalcu, oj zjadł. Ale to nie czas co by jeść, a co by liczyć. To policzył od nowa, bo mu siem pomytliło. Jedyn to Smalec, Szmalec, Szmelc, to jak mu w końcu było? No i znowu siem pomytliło. Tak nie policzy.
- Ty co tam siem drzesz, jak twoje imiono? Bo ja nie wiem to i policzyć siem nie da. Znaczy siem, ja wiem jak ciebie wołajom ino mnie siem pomytliło - wrzeszczał Przykurcz, cały czas wspinajonc siem na linu.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |