Tańce, hulanki, swawole...
Typowe zachowania członków drużyny, która szczęśliwie wróciła z poszukiwania przygód. Khair miał co prawda nie przepadał za osobami, które nadmiernie wychwalały swe umiejętności i zasługi, ale obiektywnie musiał przyznać, że Lavena nie tylko umiała y=tańczyć ale i snuć niezłe opowieści. No i miał nadzieję, że w praktyce zaklinaczka spisze się choćby w połowie tak dobrze, jak w swych opowieściach.
Poza tym trudno było nie docenić negocjacyjnych umiejętności Joreska.
A w ogóle trzeba było przyznać, iż zabawa była przednia. I że można było trafić na gorszych kompanów.
Ranek
Khair ograniczał się do piwa, więc zgubne skutki picia wódki (i innych trunków) szczęśliwym trafem go ominęły. Rankiem wstał całkiem zadowolony z życia, a po modlitwach zszedł do jadalni w wyśmienitym humorze.
- Dzień dobry - przywitał wszystkich, a potem zamówił sobie porządne śniadanie. Skoro czekało ich nieco spacerów, lepiej było zjeść coś porządnego.
- Piękny dzień się budzi - dodał, siadając przy stole.