Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2022, 19:40   #117
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Plac Pałacowy, wczesny wieczór 23 sierpnia 2595

Powstałe zmrożone zamieszanie, zastygły wybuch, szemrane po kątach zaklęcia, tylko wzmogły czujność barbarzyńcy, nie wstrzymywał ramienia kobiety wbrew jej woli, zamiaru nie miał kupować zaufania kłamstwem. Tymczasem Jehan jakoby zakażony virusem szpiegowania od źródła, co raz szeptał z kimś w cieniach tajemnice, wobec czego Swarny nie zdziwił się, że i jego zagadnął, przywołując słowa znad potoku. Metody działania młodego Baudelaire, a może bardziej ich skuteczność przywodziły na myśl Yago, mistrzów manipulacji z apokaliptycznych klanów. Nie wystawiając się na konfrontację z łasicą przytaknął tylko.

- Znam lokal, dziwne żeśmy się wcześniej nie spotkali.

Zaraz jednak wrócił dokończyć rolę w drugim końcu sceny. Bo za płynącą po schodach nimfą już dążył zapalczywy kapitan. Pełen napięcia, ale i groźnej determinacji, groźnej bo mogącej bezmyślnie wybuchnąć. W opozycji do wron w napięciu, opanowani czarnoskórzy. Spiżowe oblicza półbogów. jakże lwy mogłyby sobie nie poradzić ze skłóconymi wronami. Lepiej by już było Swarnemu zostać mamutem, gdyby nie to, że był wroną.

Doskoczył do Demarque w kilku długich susach, wyrastając przy jego boku niczym tygrys przed ofiarą.

- Zaproszenie tak miłe, że się najlepsze vino mogło skwasić, a od tego się kamienie w brzuchu robią i bóle okropne. - uśmiechem wstrzymał złość - Dość już słabości gniewnej między wronami. Jeśli wam fortuna panny droga to wiedzcie, ze mamy wspólny w tym cel. - ściszył - Jeśli jednak własnych korzyści będziecie panie w owej znajomości szukać, a nie służby, to wiedzcie, że jestem tej Damy mieczem. - machnął brodą - Wyczekuje pana, sru.

Sam zaś wyszedł na taras i ogarnął miasto. Nowa perspektywa, nowa wiedza. Wykorzystując sytuację Yago oceniał, którymi dachami można się przekraść. Spojrzał w horyzont na morzu wypatrując znaków, mewy zbierały się na nabrzeżu, tylko czekając by napełnić sobie brzuchy, a nie był to sezon na skorupiaki. Do tego szedł odpływ, jakby zachodząca nad taflą wody ognista kula ciągnęła do siebie wszelkie morskie fale. Widząc że sierżant Renton skończył rozmowę z żołnierzami, nadstawił ciekawie ucha mając nadzieję wyłowić cokolwiek z raportu dla kapitana.
 
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem