Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2022, 21:26   #2
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Miałem to coś napisać już jakiś czas temu… I wyleciało z głowy Poza zaletami i cechami wymienionymi powyżej w Sferach podoba się mi możliwość dopasowania ich do konkretnej wizji postaci lub świata. Chcesz mieć metalową rękę w której skupia się twa magia? Proszę bardzo, ulepimy odpowiedni casting tradidtion. Nie pasują ci profesje? Weź Conscript/Incanter i przez dobór punktów oraz talentów zrób wybraną „klasę”.
Wreszcie postacie niemagiczne zyskują na głębi – nie trzeba dziwnych klas aby wyjść w coś poza „to ja go biję”. Talenty motoryczne pozwalają na niezwykłą mobilność, inne – kontrolę tłumu, osłabianie przeciwników czy budowanie kombinacji maksymalizujących obrażenia. Talenty SoP dają często darmowe punkty umiejętności co poprawia sytuację postaci które nie chcą bazować na inteligencji.
Pomysł aby caster level traktować analogicznie jak BAB sprawia, że znika bolączka klasycznego Pathfindera gdzie postacie bez najwyższych komórek zaklęć powinny używać raczej tylko buffów z racji na DC. Do tego często można punktowo podnieść caster level dla danej sfery.
Wady? Widzę dwie. MG musi miejscami wykazać dobrym wyczuciem. Talenty często oferują kontrolę tłumu, można niechcący dając sfery przeciwnikom zrobić stun-locka drużynie. Działa to też w drugą stronę, sfera guardian potrafi z odpowiednim zestawem talentów dość mocno uderzyć w atut potworów w postaci multi-atak psując MG szyki.. Z drugiej strony wiele SoP skupionych jest na humanoidalnych, żywych przeciwnikach wymagając dodatkowej inwestycji aby działać na pełne spektrum przeciwności.
Druga wada nie jest wadą, a raczej rozczarowaniem. System spellcraftingu (i pokrewnych mu technik) jest kompletnie zepsuty i marnie opisany. Osobiście rekomenduję nie używać tego komponentu, a w zamian za to posługiwać się rytuałami i inkantacjami. Te dwie opcje można doprowadzić do działania jak spellcrafting lecz mają jedną, olbrzymią zaletę – są bezużyteczne w walce, przez co nawet jeśli coś zepsujemy w zasadach tego modułu (któremu brakuje dobrych, generycznych zasad…) nie będzie to aż taki problem.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem