Zod rozejrzał się po pobojowisku. Nie mu było oceniać ani badać, ani zajmować się rannymi. Jego rolą było siec i niszczyć i ta praca została już wykonana. Nie idealnie. Dał się opóźnić terenowi i okolicznościom. Będzie musiał nad tym podumać, ale to kiedy indziej. Teraz stanął na murze i zaczął przechadzać się wzdłuż niego pilnując perymetru. To, że już druga fala wrogów już została pokonana nie oznaczało, że nie będzie kolejnej.
- Mamy jakieś ślady za którymi można by podążyć? Lokalni mogą nie być zadowoleni odpowiedzią “zabiło ich COŚ i próbuje w to wrobić niziołki”.