Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2022, 08:34   #483
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Przedstawiano ich kolejnym wampirom. Tony ograniczył się jedynie do sprawiania dobrego wrażenia, w czym pomagał mu delikatnie rozpościerany czar Prezencji i skrzętnie notował w pamięci imiiona i wizerunki poszczególnych nieumarłych. W końcu Sri Sansa zaczął swój wykład, z którego Włoch nie zrozumiał ni słowa. Bełkot o karmie i o innych słowach, których Brujah nawet nie słyszał. Miał jedynie wrażenie, że całe to przedstawienie trącało szarlatanerią i że zaraz hindus zacznie sprzedawać po okazyjnej cenie panaceum na wszystko... Nie pomylił się i prawie się obśmiał z tej całej żenady.

Tony nie miał zielonego pojęcia kim był śmieszny, choć sprawiający straszliwe wrażenie człowieczek w czarodziejskiej pelerynie. Oczywiście po za faktem, że musia być starym kainitą. John Dee? Nigdy nie słyszał o kimś takim, ale fakt, że sędzia tytuował go mistrzem, sprawiało, że nie mógł być byle wampirem, który znany był jedynie z tego, że udało mu się przetrwać ileś tam stuleci. Znając przyszłość wiedział, że ów Dee musiał byc poplecznikiem Mitry, a Sri Sansa miał zaraz dostąpic tego zaszczytu. Dziwne było uczucie, że to wszystko działo się jeszcze Castelli się narodził. Ale zaraz miało się to wyjaśnić.

Pił vitae Mitry i innych przyjmując wspomnienia jego samego, jak i reszty. Teraz wiedział już, czemu w niektórych momentach zdawał sie na ułamek sekundy przenosić w przeszłość, choc nie tłumaczyło, to, czemu te zdarzenia były kolektywne dla całej grupy heroldów. Czyżby było to zaplanowane? Te dziwne flashbacki były wywoływane przez z góry ustalone wydarzenia, które Mitra zaplanował? Wszystko to było możliwe.

I znów stał na podjeździe. Pendżabi sidział w minivanie czekając z pytającą miną. Tony zareagował wolno, zbyt wolno jak na niego, choc może było tak, że sytuacja nie wymagała, żeby musiał działać szybko. Indianin brał najstarszego syna (jak dziwnie by to nie zabrzmiało) na zakładnika, choć hindus mógł wskazać kogokolwiek, a Spoon już sprawdzał auta, choć Castelli szczerze powątpiewał, żeby którekolwiek z nich mogło być pułapką. Włoch bez wachania zasiadł za kółkiem

- Niedaleko jest tu miejsce, gdzie będziemy mogli spokojnie porozmawiać.
 
8art jest offline