Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2022, 15:05   #123
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację

Port w Perpignanie, wczesny wieczór 23 sierpnia 2595

Uwięziony pomiędzy dwoma werbownikami Rezysty, młody klanowy żołnierz o przyciętych króciutko włosach nie przestawał się oglądać to na czarnoskórego olbrzyma, to na idącego z drugiej strony szczupłego wysokiego Alpejczyka.

- Nie mogę - powtórzył po raz wtóry zatrzymując się w końcu obok intensywnie cuchnącego petrolem metalowego zbiornika - Regulamin, ja zbyt niski stopniem. Panowie oficyry, naczelny zmiany ciągle w środku, raport spisuje. Jeśli pytania macie, to idźcie do niego, zanim wyjdzie. Ja szacunek do szarż mam i los Franki też dla mnie ważny, ale regulamin to regulamin, nie wolno mi, bo to była wiadomość alarmowa, a dyżurny ją uznał za ściśle tajną. A teraz dajcie przejść, proszę.

W głosie szeregowego wojaka brzmiały przeplatające się ze sobą nuty niepokoju i determinacji, a ta druga była dość silna, aby Renton zrozumiał, że więcej informacji wyciśnie z młodzieńca wyłącznie przemocą.

Spojrzenie sierżanta pobiegło z powrotem w stronę rzucającej coraz głębszy cień wieży artyleryjskiej. Bywał w niej w ramach pełnionych obowiązków dość często, aby orientować się w układzie pomieszczeń i wiedział doskonale jak dojść najmniejszym kosztem czasu do położonego na parterze pokoju radiowego, bez wzbudzania niepotrzebnego zainteresowania stacjonujących kilka pięter wyżej harapów oraz techników nadzorujących bezustannie stan elektrycznych instalacji Kashki.

- Szanujemy twoją powściągliwość, żołnierzu - odezwał się Wilder wciąż przytrzymując radiowca za rękaw mundurowej bluzy - W takim razie mam inne pytanie. Kto poprowadził na morze eskadrę ratunkową? Pięć szturmowców, w tym Gandolfino. To nie jest eskorta dla dhowa z podartymi żaglami.

- To akurat żadna tajemnica - odpowiedział pośpiesznie żołnierz przejawiając czytelną radość z faktu, że może coś wreszcie wyjawić swym ciemiężycielom bez łamania przepisów - Moniteur Legardinier i faucon Durand.

Wilder i Renton wymienili porozumiewawcze spojrzenia, obaj doskonale znali bowiem nie tylko z widzenia obu weteranów klanowej floty.

Cokolwiek zaangażowało w realizację operacji oficerów Bordenoir uchodzących za liniowych dowódców floty Perpignanu, musiało zostać wcześniej bardzo wysoko sklasyfikowane na liście zagrożeń.

- Czy to może mieć coś wspólnego z sąsiadami z Balearów, żołnierzu? - spytał Wilder puszczając w końcu rękaw młodego Franka - Albo z Leopardami?

- Nie mam pojęcia - wzruszył ramionami coraz bardziej zdenerwowany żołnierz - Treść przekazu zna tylko naczelnik zmiany i operator, który ją odebrał, obaj są jeszcze w środku.

Pierwsza próba zdobycia informacji nie została zwieńczona całkowitym sukcesem, ale pojawiła się szansa na jeszcze jedno podejście, tym razem do dowódcy zmiany w sekcji radiowej w wieży. Poproszę o stosowny test - CHA+Conduct albo CHA+Leadership albo CHA+Negotiation albo PSY+Domination albo PSY+Deception, w zależności od wybranego podejścia (grunt, żeby scena fabularna oddawała wyraźnie rodzaj wybranego podejścia do rozmówcy). Dodatkowo masz premię +1k6 za autorytet Rentona oraz - pod warunkiem umiejętnego wkomponowania Konceptu Conqueror w rozmowę - +2k6 za użycie Konceptu właśnie. Powodzenia!




Taras widokowy przy pałacu, wczesny wieczór 23 sierpnia 2595

Krążący ustawicznie pomiędzy dystyngowaną towarzyszką konwersacji, a czarnoskórym olbrzymem, kapitan Demarque znalazł w końcu dość czasu, by stanąć u boku wpatrzonej w morze Anji Durmont. Wymowna cisza zawisła na chwilę w ciepłym wieczornym powietrzu, podkreślona kontrastem toczonych wszędzie wokół ożywionych rozmów.

- Proszę mi wybaczyć zbyt impulsywne zachowanie - powiedział w końcu oficer, odwracając się do szlachcianki i opierając łokciem o kutą z żelaza poręcz tarasu - Dłuższy pobyt w miejscu takim jak Perpignan, na swój sposób niemal równie multikulturowym jak Tulon, zaburza percepcję wyniesioną z uporządkowanego życia w Montpellier. Pani obecność boleśnie przypomniała mi o wyrzeczeniach, jakie musiałem znieść decydując się na wstąpienie do Rezysty, stąd też emocje, które nie licują z godnością Sanga. Raz jeszcze przepraszam, również za fakt, że zmuszony jestem panią pozostawić bez swojej opieki. Służba nie drużba, pewne obowiązki nie mogą zostać pominięte nawet w obliczu tak atrakcyjnej alternatywy jak pani osoba. Muszę wracać do komendantury.

Słuchająca Demarque Anja nie mogła się oprzeć wrażeniu, że coś w jego zachowaniu uległo delikatnej zmianie, że okazywane jej od chwili spotkania pod pałacem zainteresowanie szlachcica nagle przygasło zastąpione zupełnie odmiennym źródłem emocji. I mogła tylko domniemywać, że powodem tego ochłodzenia relacji były niedawne wydarzenia w pałacu, a nie głęboko skrywana uraza i brak aprobaty dla zachowania pani Durmont wobec osoby temperamentnego polańskiego klanyty.

- Jeśli okoliczności będą sprzyjające, chętnie zaprosiłbym panią jutro bądź pojutrze na wspólny obiad. Wyślę gońca do hotelu, aby ustalić szczegóły. A teraz, jeśli sobie pani życzy, mogę wezwać kogoś, kto odprowadzi panią do domu.

Kapitan ewidentnie się śpieszy nie będzie przedłużał pod żadnym względem pobytu na tarasie. Jak pożegna się z nim pani Durmont?


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem