Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2022, 08:18   #109
sieneq
 
sieneq's Avatar
 
Reputacja: 1 sieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputację
Rohirrimka, zajmująca przy stole miejsce po lewej stronie Esfeld, nachyliła się ku siedzącym naprzeciw Eliandis i Zwinnorekiemu.
A zatem, czemu o mnie pytaliście? - rzekła cicho - Czego król Thengel chce od Mildryd, prostej wojowniczki w służbie pana Zachodniej Bruzdy?

Zwinnoręki oczekiwał, że odpowiedź padnie ze strony Gondoryjki. Obracając ku niej głowę, niespodziewanie napotkał spojrzenie Yaraldiel. Spoglądała na niego skupionym wzrokiem, jak owego wieczoru, podczas pierwszego biwaku po wyruszeniu ze stadniny Starego Dębu. Wtedy, gdy oznajmiła Leśnemu Człowiekowi swe podejrzenie, że w jego żyłach może płynąc krew elfiego plemienia. Tuż za tym wspomnieniem przyszła inna wizja. Zaczerpnął tchu.
- Pochodzę z plemienia Leśnych Ludzi - odezwał się. - Nasze domy otacza Mroczna Puszcza. Powiadają, że dawno temu był to zielony las, pełen strzelistych, kwitnących drzew. Ale od wieków nie żyją już ludzie, który by pamiętali tych, co mogli je oglądać. Teraz pośród mroku drzewa walczą, napierają na siebie, wspinają ku światłu, padają i obracają w proch. Trafiłem tam raz na polanę. Stały na niej dwa dęby, sędziwe i potężne. Jak dwaj mocarze zwarci w śmiertelnej walce, napierały na siebie, splatając konary, potężne jak muskularne ramiona zapaśników. Trwały tak pochylone, jakby przygniecione własnym ciężarem. Korzenie sterczały ponad ziemią, nie mając siły się jej trzymać. Dlaczego olbrzymy jeszcze nie nie upadły? Podszedłem i zobaczyłem. Dwa młodsze drzewa, młodsze dęby, co wykiełkowały z żołędzi, które ongi opadły z gałęzi ich przodków, podpierały ich teraz swymi koronami. Dwa młodsze drzewa, słabsze od owych leśnych mocarzy, ale rosnące pień obok pnia, splotły ze sobą gałęzie i korzenie, nie pozwalając im upaść.
Wizja odpłynęła i młodzieniec przerwał opowieść. Po chwili dodał:
- Tego chce król od ciebie, pani. Abyś była jednym z tych drzew. Aby potężniejsi nie upadli, przygnieceni swoim sporem. A także byś nie była przy tym sama.
Powiedziawszy to umilkł, jakby zakłopotamy wypowiedzianymi przez siebie słowami.
 

Ostatnio edytowane przez sieneq : 21-09-2022 o 08:29.
sieneq jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem