Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2022, 07:57   #484
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
- Będę, przy nim. Zawsze będę przy nim. A ty przy nas - powiedziała Brusilla kładąc dłoń delikatnie na dłoni Spoona.
- Gdy zawierzysz Mitrze, nigdy nie stracisz - dodała rozpływając się w umyśle

***


Restauracja Subtelna Przyprawa przy głównym bulwarze w Southall stała pusta. Było późno. Normalnie restauracja ta ściągała całe rodziny. Wewnątrzy wieczorami byly tłumy. Lokal miał kilkadziesiąt stolików. Teraz, jego stan pokazywał jakie konsekwencje miała burza wywołana pojawieniem się Antigen.
Po 21:00 zaczynała się godzina policyjna. Nie można było już wychodzić do restauracji. Więc nie było sensu utrzymywać tak dużego lokalu. Oba minivany zaparkowały na sporym parkingu za restauracją. Jeden kierowca został przy samochodach. Wraz z Sri Sansą szło dwóch mężczyzn. Gdy ruszyli przodem do restauracji Sansa pochylił się delikatnie w stronę Utamkeeusa.

- Amrish Bakshi jest moim ghulem, ale Arif - ruchem podbródka wskazał na mężczyznę, którego zabrali jako “syna-zakładnika” - nie wie o wampirach, krwi i żadnych waszych sprawach. Miejcie to na uwadze. Zostanie przed restauracją i nikt z was go nie dotknie.

Amrish otworzył drzwi restauracji. Sansa podziękował mu i szepnął coś na ucho.

Wyczulone zmysły Spoona pozwoliły mu zrozumieć:
- Arif zostanie, ty wróć do domu i kontynuuj przeprowadzkę. Jeżeli przez dwie godziny nie dam znaku życia zorganizuj ludzi do pomocy i nas odbicie.

Arif uruchomił światło w lokalu i zaprosił gości do zajęcia miejsca na piętrze. Były tam miejsca dla Vipów. Oddzielone od siebie. Tam nawet jeżeli były tłumy, to nikt nie mógłby ich podsłuchiwać. Sansa jednak rozejrzał się dokładnie i przeciągnął dłonią pod blatem stołu. Tony, Yusuf i Utamkeeus w mig zrozumieli. Czarownik sprawdzał czy nie ma podsłuchów i kamer. Dopiero po chwili usiadł wygodnie i obdarzył swych gości szerokim uśmiechem. Rozłożył dłonie w zapraszającym geście do tego, żeby wspólnie zasiąść przy stole.

- Cóż was do mnie sprowadza?
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline