Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2007, 02:02   #102
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Post W jaskini, chwilę przed wizytą gospodarza

Kiedy wypowiedział już ostrzeżenie, oczywiście zwierzak na niego zerknął.

"No jasne. Nie mogło być inaczej. Nie dzisiaj."

Minstrel miał cholerną ochotę splunąć przez lewe ramię trzy razy.

Kamienie okazały się nie lada zagadką. Niby zwykłe, ale świecące. Niby kamienie, ale świeciły nawet ich odłamki. Niby naturalne, ale jednak nie. Na pewno jednak były piękne na tyle, by na moment dać minstrelowi ułudę, że gdy patrzył na ciemną podłogę jaskini upstrzoną niebieskimi odłamkami, tak naprawdę patrzył na blask gwiazd rozsianych na ciemnym niebie.

- W ciemnej jaskini,
gwiazdy,
na brudnej podłodze
- wyszeptał cicho Hadrian przyglądając się w zachwycie i zadziwieniu.

Minstrel zapomniał niemal o swoim dzisiejszym pechu i prawie podniósł kamienie, w myślach przez moment nimi żonglując. Prawie.

"Taaak, świetny pomysł, Hadrianie. Ktokolwiek tu mieszka i przyjdzie, na pewno pomyśli, że to z zachwytu i na pamiątkę, a nie że chciałeś go okraść, zważywszy na to, jak piękny masz dzisiaj dzień, to na pewno 'gospodarz' okaże się uroczym, miłym staruszkiem, mądrym, wyrozumiałym i sympatycznym. Taaak, jaasne!"

Ziewając, minstrel począł przeszukiwać komnatę. Miejsc do spania widział mnóstwo, niemal co krok było jakieś. Tylko siłą woli i wspomnieniami ostatnich kłopotów utrzymywał się już na nogach.

Pocieszał się, że tylko się upewnią, że jaskinia jest zamknięta, i pójdą spać. Niestety. W najdalszym kącie kryształowej sali dostrzegli, że strumień płynący przez jaskinię wypływa z prowadzącego w górę korytarza - wystarczająco obszernego, by zmusić ich do dalszej wędrówki.

Na domiar złego, echo czyjegoś powolnego człapania zapowiedziało powrót 'gospodarza'...

- Nieee... - jęknął cicho Hadrian - Nie mogło być spokojnie, ciepło i przytulnie, no co za pech!

Ale poza tym jednym odgłosie niezadowolenia, Hadrian nie tracił czasu. Natychmiast doskoczył do Bayarda i począł wykładać mu plan szeptem:

- Ja zwrócę na siebie jego uwagę i zobaczę co za jeden. Ty się przyczaj jak umiesz najlepiej i nie wychodź, dopóki nie będzie trzeba, albo dopóki nie zaproszę Cię do nas. Przyznam, że liczę, iż jak się na mnie rzuci, to przywalisz mu w łeb solidnie, więc jakby się udało, zgarnij swój kostur! Ale uważaj! Upewnij się, że jest sam, że drugi nie idzie za nim, albo co!

Wyszeptawszy to kompanowi do ucha, grajek pchnął go ku ścianie, gdzie w miarę zacieniony załom skalny dawał miejsce na ukrycie się. Sam zaś cofnął się o parę kroków, zrzucił plecak, dobył zeń flet i siadając tak, by w blasku kamieni być doskonale widocznym, zaczął grać.

Cicha, smutna dość melodia fletu poniosła się echem w jaskini, gdy zmęczony i z bijącym mocno ze strachu oraz w oczekiwaniu sercem, minstrel rozpoczął granie "Wygnańca", smutnej pieśni o człowieku, którego zawistni bracia wyrzucili z własnego domu, obłożywszy go na dodatek klątwą, by nigdy do domu nie trafił.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro

Ostatnio edytowane przez Tammo : 15-09-2007 o 02:06. Powód: Bayard mnie uprzedził, czego nie zauważyłem :-)
Tammo jest offline