Cytat:
Napisał Nuada Zdecydowanie wolałbym wcielić się w Konfederatę, ale jestem gotów zacisnąć zęby i zagrać Unitą. |
Statystyczny Konfederata miał niewiele tylko więcej wspólnego co Jankesi z niewolnictwem. A głównie przez tą nieludzką instytucję byli wszyscy piętnowani, a sama wojna sprowadzona tylko do tej kwestii w propagandzie obu stron w czasie i długo po wojnie, do dzisiaj nawet. A biorąc poprawkę na jakiś taki odruch sympatyzowania z underdogiem historycznym wywołuje często sympatię wobec Konfederatów większą niż do Unitów, zwłaszcza u kogoś kto orientuje się nieco w historii okresu. Więc jeśli o to chodzi, to ja mogę tylko napisać, że nie będę się skupiał głównie na takich kwestiach. To elity podejmowały decyzje i głównie one miały w tym namacalny interes. Po obu stronach konfliktu walczyli przede wszystkich zwykli ludzie, którzy choć cywilizacyjnie i kulturowo jak z dwóch różnych światów, walczyli z różnych wyborów na początku wojny, a później już z mobilizacji bez żadnego. Granie w granatowym mundurze ma dla przygody większy sens sytuacyjny względem fabuły. Z punktu bycia narratorem nie zamierzam żadnej ze stron przesadnie faworyzować, lecz zachowywać obiektywność fabularną i raczej skupiać się na innych kwestiach. Niemniej do budowania nastroju oddającego sposób myślenia ludzi z północy, to nie zabraknie i opisów jednostronnych w formie narzędzia do wyrazu klimatu jaki panował w kompaniach na froncie. Myślę, że gra żołnierzem z północy jest równie ciekawa i klimatyczna. Jako spolier to jeszcze dodam, że nie planuję wielkich scen batalistycznych, a rozmach teatru wojny sprawdzi się do wydarzeń wokół jednej bitwy.