Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2022, 08:14   #159
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Rozmowa z "odźwiernymi" układała się lepiej niż Edge przypuszczał. Zakładał większą nieufność i zlekceważenie jego słów, być może zagrożenie śmiercią, albo nawet fizyczne zranienie. Widać jednak Vintorii trzymała ich mocno za pysk, bo choć po piratach można było się spodziewać różnego rodzaju niesubordynacji, do niczego takiego nie doszło. Ograniczyli się tylko do grożenia okaleczeniem:

- Łowca Nagród. Poznaję takich. My ucinamy takim genitalia… i karmimy nimi nasze psy burzowe.

Allcax nie wiedział czym są rzeczone psy burzowe, ale choćby nawet były nieszkodliwymi różowymi kwiatkami, niezbyt podobała mu się wizja, by części jego ciała stały się nawozem dla nich. Próbował nie dać po sobie znać, że groźba wywarła jakikolwiek efekt.

- Z tym zawsze zdążycie - powiedział spokojnie.

- Za mną łowczy psie. Za mną. Oddaj broń Łowiecki Psie. Oddaj i windą. Do Szkarłatnej Panii. Ona zdecyduje co z tobą zrobić.

Edge powoli zdjął z ramion karabin, odpiął granaty i oddał blastery. Choć w przypadku tych ostatnich nie potrafił się powstrzymać i wykonał kilka efektownych młynków, co spowodowało, że obaj strażnicy napięli cięciwy swoich łuków i wymierzyli w eks-wojskowego. Ten jednak podał im obie sztuki broni, trzymając je za lufy.

Najwyraźniej popis wywarł na nich jakieś wrażenie, gdyż po chwili ten czerwony zakręcił prostego młynka i strzelił w powietrze.

"Uznają to już za swoją własność" zauważył Allcax.

* * * * *

- Za mną friingo.

Łowca nie wiedział czym jest friingo. Podejrzewał, że to jakaś obelga. Trudno było przypuszczać, by nagle zaczęli zwracać się do niego "szacowny gościu".

Edge mógł podziwiać zgromadzone przez piratów siły. Eskadra myśliwców, podstawowa broń przeciwlotnicza, najróżniejsza broń ręczna. Na kimś, kto widział możliwości Floty Imperialnej u jej szczytu, nie robiło to większego wrażenia, prędzej budziło lekki uśmieszek z politowania. Jednakże Allcax wiedział, że w odróżnieniu od zawodowego wojska, ci tutaj zaczynali od zera i nie mieli zaplecza gospodarczego, więc stworzenie nawet tak skromnych sił wzbudzało w byłym żołnierzu coś w rodzaju podziwu.

Do eks-wojskowego dotarło coś jeszcze. Nie zawiązali mu oczu. Nikt nie przejmował się, że może poznać rozkład pomieszczeń w ich bazie, albo dowiedzieć się jakimi siłami dysponują. Żaden z Zabraków nie przypuszczał by Edge mógł opuścić placówkę żywy.

- Bez sztuczek, bo zabijemy friingo.

Ewidentnie bardzo lubią to słowo.

Wreszcie dotarli do czegoś w rodzaju świetlicy. Allcaxowi to miejsce zupełnie nie pasowało do masy uzbrojenia, którą przed chwilą obserwował. Ale w końcu był w siedlisku piratów, a nie imperialnej bazie.

Chwilę poświęcił na obserwacji młodego chłopaka, który odwdzięczył mu się tym samym. Potem przeniósł wzrok na jego matkę, która, musiał to przyznać, prezentowała się wyjątkowo... korzystnie. I to nie tylko w kontekście jej urody, która uderzyła w starego wojaka. Roztaczała wokół siebie jakąś aurę, którą Edge wyczuwał dotąd tylko u niektórych wyższych imperialnych oficerów. Nawet, gdyby nie mieli dystynkcji na mundurach i tak można było poznać, że oni tu dowodzą. Z dziewczyną było tak samo. Nie wyglądała zresztą na dowódcę bandy piratów. Stać ją było na więcej, znacznie więcej...

- Łowca nagród - powiedziała.

- Nie mylisz się - odpowiedział pewnym głosem. - Za twoją głowę wyznaczono nagrodę - dodał, obserwując reakcję jej oraz jej otoczenia. - Trochę się nabiegałem, nim poznałem twoją lokalizację. Swoją drogą, Horus - niezły palant.

Nie doczekawszy się odpowiedzi na to stwierdzenie, kontynuował.

- Jesteś w poważnym niebezpieczeństwie - oznajmił, po czym opowiedział jej wszystko od początku. Pominął tylko udział Lydy, Lyn i Emreia w przedsięwzięciu.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline