Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2022, 10:36   #3
Elenorsar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Tak. Wakacje się skończyły, a wraz z nimi luźne dni spędzane w tylko sobie wymyślony sposób. Teraz kołnierz koszuli oraz krawat, bo matka się uparła, że z nim jest bardziej elegancko, piły w szyję i drażniły, nie pozwalając podrapać się w miejscu, gdzie najbardziej swędziało. Dobrze, że to tylko jeden dzień. Kilka godzin, na szczęście jeszcze bez lekcji, a jedynie gadanie dyra, że to i tamo, same pierdoły. Chwila i każdy z nich uda się do siebie, aby włożyć coś bardziej wygodnego i wypłynąć na miasto w ten ostatni wolny dzień przed normlanymi lekcjami.

Jego uwagę, oczywiście tak jak i innych, przykuła pierwsza bójka. Frajer Jaworski jak zwykle znalazł sobie jakąś ofiarę i się nad nią pastwi. Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz. Oczywiście nie jeden na jednego, bo to przecież nie byłaby zabawa. Tacy jak on najlepiej potrafią osaczyć kogoś w kole i przewagą liczebną spuścić łomot. Na solo nigdy nie wychodzą. Cwani jedynie, gdy są swoją paczką.

Karol też się bij, nie raz, nie dwa. Zdarzało mu się to dosyć często, chociaż okres wakacyjny zwykle przebiegał bardziej spokojnie. W szkole było o takie rzeczy łatwiej. Jednak, gdy on się z kimś bił, czy to sprowokowany, czy to on kogoś prowokował, zawsze starał się, aby walka była sprawiedliwa. Jeden na jednego. Tak. Trzeba mieć jakieś zasady. Jak się dostanie łomot, to sprawiedliwy, a nie przez to, że kilku przygłupów cię otoczyło i nie miałeś ruchu. Nie raz z podbitym okiem, czy obdrapaną twarzą wracał do domu. Wymówka "sport" najczęściej działała na rodziców jak i nauczycieli. W końcu kto by oskarżał pilnego ucznia o bójkę? No właśnie.

Patrząc w tamtą stronę myślał, że sam by chętnie wziął udział w walce, mimo że tamci są więksi. Dawno z nikim się nie bił, a więc hormony i chęć wyżycia się buzowały w nim. Kalkulując jednak wszystkie za i przeciw w głowie zamyślił się, a z tego zamyślenia wyrwała go reakcja Jacka. Teraz szala mocno przesunęła się na opcję za dołączeniem. Przecież nie zostawi swojego przyjaciela samego. Musi mu pomóc, chociaż wiedział, że jak podrze koszulę to opcja "sportu" tutaj może się nie sprawdzić.

Gdy Jacek przeskakiwał nad siatką Karol dołączył do niego, aby po chwili wylądować już obok uwolnionej od nacisku Majewskiego ofiary, której starał się pomóc wstać.

- Bo takie pedały nigdy nie potrafią nic zrobić same. W pojedynkę to pizdy - Karol stanął bok w bok przy Jacku, z którym wymienił porozumiewawczy kontakt wzrokowy, oraz wyciągniętego z błota nowego, którego cała twarz i ubranie było w brązowej mazi. Przez jego myśl tylko przeszło, że i on może za chwilę tak wyglądać, ale co ma być to będzie, a jedyne co teraz zrobił to pozbył się uciskającego krawatu, który rzucił w stronę Agnieszki.
 
Elenorsar jest offline