Peluquero wskoczył spowrotem w wodę był przemoczony i zdyszany gdy wyłonił się z wody. Płuca piekły i z trudem łapał powietrze… Nie zdawał sobie sprawy, że ryzykował za każdym razem życie… Jeśli brakłoby by mu oddechu został by pod powierzchnią wody.
Cruzz przeniósł karabin dokładnie wmomencie gdy przeciwnik się podnosił ściągnął spust a szklane kulki ponownie z świstem przeszyły powietrze rozbryzgując się na masce auta. Kwas chlustnął na naganiacza… Ten z rykiem rzucił się na ziemię.
Gordon spojrzał w stronę meksyka. Przy nim leżał jedynie pistolet. Ciężki karabin leżał gdzieś między stołami do gier. Zapewne pozbawiony amunicji. Już zastanawiał się czy po to nie ruszyć, gdy usłyszał zgrzyt gruzu pod butem. Natychmiast przywarł do framugi drzwi i zlustrował przestrzeń… Mógłby przysiac że w strugach światła padających przez szczerbate otwory po dużych oknach dostrzegł jakiś ruch w zacienionej części.