Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2022, 18:15   #121
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 29 - 2520.04.02; bct (4/8); południe

Miejsce: Góry Środkowe; pd-wsch rejon; dolina Zelbad - Steinwald; okolice stanicy Steinwald
Czas: 2520.04.02; Backertag (4/8); południe
Warunki: - na zewnątrz: jasno, b.sil.wiatr, pogodnie, zimno (-5)



Greta



Wiał mocny wiatr. Łuczniczka odruchowo zarejestrowała, że nie wpływa to korzystnie gdyby chciała skorzystać ze swojej głównej broni. Zbiegła truchtem w dół zbocza porośniętego lasem zostawiając za plecami zrujnowane, kamienne ruiny, górali Eryka i tą Petrę co coś od nich chciała przy wagonie. Po tym jak przeszło tędy sporo osób jakie kierowały się pewnie z albo do bramy, po wodę czy jak te kobiety teraz, do kąpieli, to łowczyni nie miała większych trudności z kierowaniem się tym szlakiem pozostawionym przez ciżmy i bose stopy. Tak dotarła do górskiego strumienia. Nie była tu wcześniej ale pamiętając przez jaką bystrzycę przeprawiali się poprzedniego dnia to ta tutaj wydawała się być nikłą strużyną. To, że była na miejscu tej kąpieli świadczyło nieco dymiące, niewielkie ognisko i żerdzie na jakich pewnie coś wisiało do gotowania. Jakaś zgubiona w trawie chusta no i mnóstwo śladów stóp i butów.

Jednak nikogo tu nie było. Ani żadnej z kobiet co tu miały być, ani Davadrell, ani Uty no w ogóle nikogo. Nie było też nic słychać poza szumem lasu, stukaniem gałęzi o gałąź i szumiącymi liśćmi. Żadnych dzikich ryków o jakich mówił strażnik na wieży. Ani wskazówki skąd by mogły pochodzić. Śladów było sporo, w sam raz do większej grupy osób, pewnie tych kobiet o jakich mówił strażnik. Ale jak żadnej tu nie było ani nie spotkała ich po drodze to już musiały zdążyć wrócić do wewnątrz stanicy zanim wróciła tam z Erykiem i góralami.

Rozglądała i nasłuchiwała to miejsce przerwanej kąpieli próbując zorientować się gdzie się udać i gdzie mogły zniknąć koleżanki z łukami gdy usłyszała jakieś ni to ujadanie, ni to warkot. Jakieś zwierzę, pewnie drapieżnik. Gdzieś za strumieniem chociaż niezbyt blisko.




Davandrell



Coś się działo ale przez chwilę nie było wiadomo co. Silny wiatr zamiatał trawą, liśćmi i gałęzi utrudniając także strzelanie z łuku. Przed sobą miały dwa postawione w stan czujności drapieżniki. Patrzyły czujnie gdzieś właśnie w ich stronę, do tego nasłuchiwały i węszyły. Wypatrzą ich? Czy nie? Bo mogło chodzić o tego kogoś za ich plecami. Jeśli to o tego kogoś by chodziło to też obaj zabójcy dorosłej pumy i jej kocięcia też powinny sprawdzać właśnie ten sam kierunek. Uta zamarła w milczeniu w swojej kryjówce za pniem drzewa. Trzymała łuk w pogotowiu i założyła strzałę na cięciwę. Ta jednak była jeszcze wycelowana w ziemię a sama brunetka obserwowała czujnie to te dwa dziwne zwierzaki to tego kogoś za ich plecami. I ten ktoś tam uparcie szedł. Chyba się zbliżał bo dźwięki ekwipunku nie cichły. Ale niezbyt dokładnie prosto na nich. Tylko gdzieś bokiem ale nie widziały kto to. Dopiero jak pojawili się na skraju polany. Wyższa sylwetka w długiej szacie podobnej do habitu i niższa za to bardziej krępa i z brodą. Magnus i Goli. Zatrzymali się na skraju polany dostrzegając te wilki, psy czy co to tam było. Te zaś śledziły ich wzrokiem i słuchem już znacznie wcześniej. Zaczęły na nich warczeć chcąc pewnie odstraszyć konkurencję od właśnie zdobytego posiłku. Ani druid ani krasnolud nie mieli broni zasięgowej więc raczej nie mogli działać na odległość. A przy tym silnym wietrze także i użycie łuków stawało się problematyczne.

Davandrell nie zdążyła jeszcze zastanowić się jak zareagować na przybycie swoich towarzyszy którzy właśnie dostrzegli te dwa górskie drapieżniki. Pewnie nie widzieli zabitych pum bo wysoka trawa zasłaniała ciała. Zresztą teraz to i obie łuczniczki ich nie widziały. A dwa drapieżniki zaczęły gardłowo warczeć chcąc odstraszyć intruzów od swojej zdobyczy. Wtedy właśnie Uta klepnęła w ramię elfki aby zwrócić jej uwagę. I w milczeniu wskazała dłonią kierunek. Mniej więcej tam gdzie stał druid i krasnolud. Chociaż białowłosa zorientowała się, że nie dokładnie tam. Tylko trochę obok. Chociaż tam wszedzie ten silny wiatr zamiatał krzakami, trawą, opadłymi zeszłej jesieni liśćmi i gałęziami drzew to wszystko tam się ruszało. Ale… Ale w pewnym momencie elfka zorientowała się co jej chciała pokazać łowczyni nagród. Dostrzegła sylwetkę okrytą w brązy i zielenie. Z dwa czy trzy tuziny kroków za plecami Magnusa i Goliego. Ci zachowywali się jakby nie tylko nie dostrzegli tego kogoś ale i obu łuczniczek. Absorbowały ich te dwa dziwne wilki czy co to tam było i chyba zastanawiali się co teraz zrobić. Zaś ta tajemnicza sylwetka chowała się przed ich wzrokiem za pniem jednego z drzew i ich obserwowała nie zdradzając swojej obecności. Od obu łuczniczek cała trójka była z pół setki kroków ale w dwóch miejscach.


---



Mecha 29


Podchody (ZRĘ vs ZRĘ)


ZRĘ

Skradanie +10 (Davandrell; Uta, Obcy)
Spostrzegawczość +10 (Davandrell, Uta, Obcy)
Ukrywanie się +10 (Uta)
Silny wiatr +20 (wszyscy)

Davandrell 50+10+10-20=50 vs Obcy 45+10+10-20=45; 50+50-45=55; rzut: https://orokos.com/roll/956199 22; 55-22=33 > śr.suk = dostrzega postać z ok 30 m

Uta 40+10+10+10-20=50 vs Obcy 45+10+10-20=45; 50+50-45=55; rzut: https://orokos.com/roll/956200 3; 55-3=52 > du.suk = dostrzega postać z ok 40 m
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline