Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2022, 00:19   #237
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
My (Not So) Mystic Messenger(s) *

Odpowiedź od Joan na telefon Deana była nieco dziwna, czy raczej widać było, że Człowiek przy Monitorze spróbował przekazać sprawy dotyczące zarówno Deana jak i Mephisto.:
-”Wolałam nie wychodzić z pokoju. Musiałam przypilnować nieco rzeczy, które zostały na wieczór. Najdziwniejsza to wiadomość od Blue Boya- chyba będę się w nią wgryźć parę razy, żeby zrozumieć treść. Mama ma jutro poranny dyżur w szpitalu, więc powinna położyć się wcześnie. Powinna…”
Treść w efekcie “tańczyła wokół prawdy i faktów”.

Po chwili dostał wiadomość od Ari- a to oznaczało, że i Dean Murpy “zatańczy wokół prawdy”. Trzeba było się postarać, żeby ten taniec przeszedł płynnie.

Ari: Praca z moim Dziadkiem wysysa pewnie moją duszę, ale już ok. Mam kolejny powód, żeby z nim nie pracować. Pewnie dlatego zebrało mi się na zawroty.
Dean: Żadnych więcej zawrotów głowy?
Ari: Zero. Pewnie przez moment było za dużo ekranów, a może Dziadek za dużo mi wyssał duszy naraz? Ten filmik z Mephisto z każdym wyświetleniem coraz lepszy.

Dean: Jak dla mnie za bardzo wyje. Szczególnie na starcie. W dodatku to nie jego piosenka, tylko Ala Yankovicha.
Ari: Ma fajny impet. Co jeszcze grał Al Yankowich?
Dean: Facet z akordeonem, który nabija się z cudzych piosenek.
Ari: Żartujesz? Do mnie ta piosenka bardzo przemawia. Może nie jest tak źle jak w gimnazjum, ale najczęściej czuję się właśnie tak- młoda, głupia i brzydka.
Dean: Tia... Kto wymyślił, że bycie nastolatkiem to kakieś cudowne lata??!
Ari: A tak ci co sprawiają najczęściej, że jestem młoda, głupia i brzydka.
Dean: Nie jesteś głupia. Nie przetrwałbym bez ciebie gimbazy.
Brzydka też nie.
Ari? Czemu wstawiasz GIFa z Mephisto?!

Ari: Palec mi się omsknął… (wstydzioch) LOL Dostałam od Nikki.
Jesteś wbrew pozorom uroczy, więc może byś w końcu umówił się z Dianą?


Przerwał pisanie, bo myślał, że się udławi, albo ugotuje. Twarz robiła się ciepła od napływających rumieńców. Potarł policzki parę razy, żeby odwrócić proces lub uniknąć gapiów. Dopiero po tym zabiegu ponowił pisanie:
Dean: Czemu mam się z nią umówić?
Ari: Bo ja wiem… Jest ładna, chodzicie na ten sam staż. Z jakiegoś powodu odwiedza regularnie Starbucks w którym pracujesz. Myślę, że leci na ciebie.

Przejechał dłonią znowu po twarzy. Nie ma mowy, że napisze “Albo wpada, żeby przekazywać wieści o super bohaterstwie”.
Ari: Albo dochowałeś się stalkera. Mały filtr ułatwia uzyskanie napiwków, ale wiesz wielu by uznało tekst “Mamy oboje imiona po łowcach” za flirt ciężkiego kalibru.
Dean: To nie był flirt.
Ari: ją czy myśli tak samo. Przeszkadza ci aż tak, że dziewczyna jest od ciebie wyższa?
Dean: A co to za problem?
Ari: No właśnie, to czemu jest problem, żebyś ją poprosił o wyjście do kina czy co? Wracasz ze stażu?
Dean: Tak, coś się zdarzyło na mieście z herosami. Za długo opowiadać, a ja nie po to spędziłem pół dnia podpisując papiery o zachowaniu tajemnicy…
Będzie roboty jeszcze na jutro. W po za tym żegnamy Mo

Ari: To ten duży cosplayowiec? Wywalili go?
Dean: Raczej jego pragnienie powrotu do domu było za duże. Zawsze był sercem bardziej w domu niż na poznawaniu innej kultury i prowadzeniu badań.
Ari: To przykre. Na wielu poziomach przykre. A powiedziałeś Eddiemu, żeby się nie przejmował mną?
Dean: Mówiłem.
Ari: Wiem. A ten Eddie nie zrobił nic złego, a wszystkim się przejmował. Jest jak Cole. Jak można dręczyć takie kochane szczeniaki?
Dean: Szczeniaki?
Ari: Bo są jak kochane psiaki, które powinno się przytulać, a nie kopać na rozbieg.
Dobrze widzieć, że masz kumpli na stażu.

Dean: Czy tam kumpli…
Ari: Wydajesz się być z nimi lepiej dogadywać niż z ludźmi z budy. Jeśli nie zakładać zespołu.
Dean: Na to za wcześnie…
Mam zaraz swój przystanek, a w planach, że padam na materac jak tylko przekroczę próg.

Ludzie mogą gadać o tym jak złe są sekrety, ale nic jak small talki, rozmówki o niczym potrafiły dać poczucie normalności. Takiej normalności dzięki której oddychało się nieco lżej. Takiej która pozwalały przypomnieć, że Dean Murphy ma wciąż swoją normalnosć jako Dean Murphy. Co tam, że się utwardza wedle woli i skacze po mieście jako Mephisto - nadal jest przede wszystkim Deanem Murphy.

Hey brother. Hey sister **
Zostawił w kuchni na rodzinnej tablicy w kuchni kartkę “Poniedziałek- Dean- Staż. Żegnamy Mo, który wraca do swojego kraju w Afryce”, wyciągnął z lodówki 2 jogurty pitne. Poszedł do łazienki nałożyć pidżamę zanim przeszedł do połówki pokoju Joan. Siostrę zastał siedzącą na łóżku z laptopem na kolanach. Wiedziony doświadczeniem pomachał ręką przed ekranem. Wskazał na jogurty i usiadł obok na łóżku.
- Hej. Misja zakończona sukcesem. Dużo się działo w domu?
-Wolałam nie wychodzić.
- jego siostra wydudniła butelkę.
-Mama zrobiła się aż tak nerwowa po tych historiach Diany?
-Musiałam też trzymać rękę na pulsie kiedy byliście w kawiarni. Rany… Wygrałam z pół maszyną! Namierzyłam cyborga zanim dostałam prawko.
-Gratuluję . -[/i] wstrzymał się z powiedzeniem “Ale idź już spać, bo rano szkoła”. W sumie powinien powiedzieć coś jeszcze swojemu Człowiekowi przy Monitorze:- I dziękuje…
-Spoko. Widziałam też monitoring. Jakaś kamera przetrwała. Co ci z agencji mieli na łbach…Obręcz Sun Woku?
-Wiem! Podobno magiczne.
-Bo “Ojej, folie na głowach wyglądałyby głupio”? Magiczne?
-To nic w porównaniu z objawieniem się Mamy- Bogini. W gnieździe Cobaltów zostało dziursko w ścianie, a patrząc na ilość pękniętych rur to pewnie sufit zdążył pęknąć. Elfy, boginie i magia- w jeden weekend.
-Witamy w Halycon City.
-Jestem przyzwyczajony, że żyjemy w świecie super- ludzi, którzy mogą ziać ogniem, ale magia?
-Ziać ogniem można i magią.
-I co z tego? Co dalej smoki?
- zaczął masować głowę.
- Czy dlatego Eddie nocuje u Mo?
-A skąd wiesz?


Joan demonstracyjnie nacisnęła jeden z przycisków na klawiaturze. Dało sie słyszeć baryton mówiący przeciągle:
“- Hejka słuchaj co myślisz o tym, żeby zająć miejsce naszego kosmity w tej kampanii reklamowej ? Pije tego drinka jak ci język zdrętwieje od nadmiaru kofeiny to tak gdzieś przy 3 puszce zaczyna być smaczne, bo wtedy nie czuć chemicznego posmaku przy ósmej daje całkiem niezłą trzęsiawkę choć gdyby nie regeneracja to mógłbym dostać zawału po połowie pierwszej puszki Gul… Gul… WHOO SMACZNE!”
-To Eddie? Brzmi jak wujek CJ po 6 murzynkach z maryśką.
-Trochę mi zajęło zanim udało mi się spowolnić nagranie. Siłą rzeczy głos wypada głębiej. Nawet sexy… Ale nie bój nic. Znając Eddiego strawi. I to najdalej w godzinę.
-Mam nadzieję. W sumie większość weekendu dokarmiamy go cukrem, kakao i energytykami. Myślisz, że mama zauważy brak kroplówki odtruwającej?
-Jedna to za mało. Nie wiem czy odczuje 2. Jeśli już to można spróbować z 4, tak po jednej na każdą kończynę.
-Skąd pomysł, że nie zauważy? A i skąd weźmiemy 4?
-Zamówiłam 12 na kartę kredytową mamy.
-Jezu… Od razu możemy się pakować i iść do…. Bezpieczniejszy będzie sierociniec, czy synagoga?
-Powiedziałam, że któryś ze znajomych dziadka Kosty organizuje imprezę.
-I?
-Kazała zamówić 10 więcej, bo 4 lipca nie jest taki odległy, a potem zaczęła przeliczać ile będzie trzeba na najbliższe Letnie Igrzyska Olimpijskie.
-Zuch, dziewczyna! -
strzelił jej piątkę. Liczył, że nie było za głośno. - Ale teraz spać. Jutro szkoła. Mama jest podminowana i zmartwiona. A dzisiejsza niedziela… cholernie długa.
-Wziołeś żelazo i mikroelementy? Nie wiemy jak twoje moce wpływają na metabolizm. Przynajmniej ci nie zaszkodzą.
-Już, już.
-Magnez też!-
odłożyła laptopa.
Dean zapił tabletki jogurtem. Zasnął prawie natychmiast. Gdyby to nie był taki długi dzień to by pomyślał, że nałykał się środków nasennych zamiast tabletek z mikroelementami typu metale. Jedna szczera rozmowa i dwie o drobnostkach musiała zadziałać jak walium.

* Mystic Messenger Op - Han/ Sirius
**Avicii - Hey Brother
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 01-10-2022 o 12:05.
Guren jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem