Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2022, 00:06   #178
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Roz spodziewała się ciężkiego przesłuchania, czy swoją osobą będzie godna służyć w tak zacnym miejscu jakim było archiwum. Tymczasem przywitały ją polecenia, tony papierów i ciężka, nudna praca. Ostatecznie nie mogło pójść lepiej. Robiła co mogła, aby poprawnie wykonywać otrzymywane polecenia, powtarzając sobie czasem w myślach numery listów, których zawartość miała ustalić. Nie odważyłaby się przecież zabrać ze sobą żadnej notki w tej sprawie. W pierwszy dzień postanowiła nauczyć się “topografii” bagniska w którym przyszło jej przebywać. Ostatecznie musiano trzymać się tutaj jakiegoś porządku, a ktoś może ją w końcu poprosić, aby coś w tym składowisku znalazła. Powinna więc wiedzieć co i jak. Postarała się wyrazić mniej lub bardziej subtelny zachwyt nad tą tak ważną, potrzebną i znakomicie działającą instytucją oraz okazywać gorliwość nowicjusza, która pozwalałaby jej podejmować wysiłek na rzecz porządkowania spływających do archiwum listów. Wszystko to musiała wykonywać z należytą ostrożnością. Najważniejsze było wzbudzenie zaufania oraz słuchanie się poleceń swoich nowych przełożonych.

Postanowiła zasugerować też termin kolejnych korepetycji z Mag, a na nich przekazać przez siostrzenicę Manfredowi, krótką notkę, która w swoim stylu miała wyglądać jak zestaw zdań wraz z ich tłumaczeniem stworzonych przez ucznia języka Estalijskiego. W niej zaś kształcące sentencje o treści: “Nauczycielka Estalijskiego pracuje dziś w archiwum”, “Moja matka ma służącego.” oraz “Służący odwiedził Pierwszy bank”. Kartek o podobnym charakterze Roz i Mag podczas zajęć produkowały co najmniej kilka, więc nawet gdyby wpadła ona w niepowołane ręce nie musiała od razu wzbudzać wielkich podejrzeń. Roz miała jednak nadzieję, że Manfred po prostu ją od siostrzenicy dostanie.

Roz nie wiedziała jakie plany ma kupiec w odniesieniu do straży miejskiej, niemniej za informacją kryła się sugestia, aby w owym miejscu zaczął jednak bywać, bo może być do miejsce o dużym znaczeniu ze względu na ostatnie zmiany. Sugestia pozostawała jednak sugestią. Bogaci kupcy robili co chcieli nie pytając gońców i archiwistów o zdanie.

Rozpytywanie o zaginioną Irę pchnęło ją ku przekonaniu, że w ten sam sposób mogłaby dotrzeć do wiadomości o Oskarze. Ira i wampir byli wątkami pobocznymi w tej sprawie, natomiast zapadający się pod ziemię Oskar, był ich głównym celem. Dała znać, że pieniądze i informacje mogły wchodzić w grę. Od tego czasu też zaczęła pilnować znacznie uważniej własnego ogona wykorzystując swoją drugą tożsamość. Po pierwsze próbując go zlokalizować, po drugie próbując go zgubić.

“Najwyraźniej, ten kogo szukałam miał więcej wrogów niż tylko mnie.” mruknęła obojętnie, ale sypnęła groszem żebrakowi, sprawiając wrażenie umiarkowanie zaciekawionej.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline