Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2022, 18:09   #122
Connor
Highlander
 
Connor's Avatar
 
Reputacja: 1 Connor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputację
Chwile oczekiwanie i niepewności zostały nagrodzone dobrą wiadomością. Nierozpoznane odgłosy, które słyszeli to były odgłosy wydawane przez przedzierających się z dużą szybkością przez las jej towarzyszy. Davandrell ulżyło na widok Goliego i Magnusa choć nie była pewna czy przewaga czterech ludzi do dwóch stworzeń, które w trójkę - a potem w dwójkę - poradziły sobie z dorosłą górską pumą. Nie rozpoznawała tych stworzeń więc nie mogła posiadać wiedzy na temat ich możliwości oraz determinacji. Nie było aż tak zimno, żeby były tak głodne aby atakować w końcu nie najłatwiejszego i bardzo niebezpiecznego przeciwnika jak górski kot.

Davandrell zorientowała się, że jej towarzysze nie zauważyli obu dobrze ukrytych łuczniczek. Nie miała pomysłu ani sposobu na powiadomienie ich o tym, żeby nie zdradzić swojej pozycji względem zwierząt, które mogły zareagować w sposób nieprzewidziany.
Uta klepnęła elfkę w rękę skinieniem głowy pokazując jej kierunek, w którym chciała, żeby spojrzała. Chwilę potem Davandrell zamarła. W pewnym oddaleniu za towarzyszami w głębi lasu jej elfi wzrok dostrzegł niemalże perfekcyjnie ukrytą postać. Perfekcyjnie ukrytą być może dla ludzkich czy krasnoludzkich oczu jednak nie dla oczu elfa Choć Uta ją wypatrzyła. Jednak mogło to być związane z treningiem strzeleckim, które jednak rozwija zmysł wzroku mocno ponad przeciętną.
Mimo dużej odległości elfka potrafiła z głębi ciemnego lasu wyłonić dość dużo szczegółów. Mężczyzna był ubrany w brązy i zielenie także niemalże zlewał się z otoczeniem.

Elfka nie wiedział co o tym wszystkim myśleć. Nie miała możliwości ani ostrzec towarzyszy ani pokazać swojej pozycji, żeby nie zmienić patowej sytuacji w jakiej wszyscy się znaleźli. Jednak coś trzeba było zrobić. Myśli elfki pędziły jak oszalałe. W każdej innej sytuacji powierzyła by rozwiązanie łukowi i swoim umiejętnością strzeleckim, żeby zmienić status quo. Jednak w tych warunkach pogodowych liczenie na oddanie celnego strzału było szaleństwem i posunięciem co najmniej nieprofesjonalnym.

Coś jednak trzeba było zrobić. Davandrell podjęła decyzję. Nie wiedziała czy słuszną czy nie, jednak jak to mówią nie nauczysz się chodzić bez kilku upadków. Porozumiawszy się krótka z Utą ustaliła, żeby podążała blisko za nią. Postanowiła zdradzić swoją pozycję.
Nie zachowując już środków ostrożności opuściły swoje schronienie i pozycję strzelecką i zdecydowanym krokiem przesuwały się w kierunku Goliego i Magnusa. Jednocześnie trzymając łuki cały czas w pogotowiu przesuwały się tak, aby przez cały czas być ustawione przodem to tych dziwnych stworzeń, które wydawały się przynajmniej w równym stopniu zaskoczone zmianą sytuacji jak człowiek i krasnolud.

Mniej więcej w połowie drogi Davandrell krzyknęła do towarzyszy.
- Za wami. Mamy towarzystwo.
 
__________________
Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty. A co jest drugim. Biały Wilku?
- Nie ma przeznaczenia - jego własny głos. - Nie ma.
Nie ma. Nie istnieje. Jedynym, co jest przeznaczone wszystkim, jest śmierć.
Connor jest offline