Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2022, 22:55   #2
Elenorsar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Wolfenburg, stolica Wielkiego Księstwa Ostlandu, 25 Sigmarzeit
podziemna kaplica w klasztorze “Gorejący Obuch”zakonu Ognistego Serca


Oswald Gerstmann, młody ciałem, lecz stary duchem. Doświadczony, z bruzdami życia na duszy, która pcha go w odmęty pustki. Nie jedno widział. Nie jedno przeżył. Nie jednego dokonał. Mimo siwych włosów na głowie, które pasują idealnie do koloru jego oczu, dopiero niedawno wstąpił w wiek dorosły. Nie jest to starzec, a młody chłopak, który przeżył więcej niż nie jeden emeryt, do tego stopnia, że takie zakonu jak Ogniste Serce, potrafią zwrócić się do niego o pomoc.

Tak też było i tym razem. Pewny, że ponownie chodzi o jakiś rutynowy "zabieg", w których jest dobry. Zdziwił się, gdy usłyszał o co tak na prawdę chodzi, chociaż na jego twarzy nie można było ujrzeć cienia emocji. Kolejny heteryk, którego można się pozbyć. Oczywiście nie mógł odmówić takiej sprawie, której pozytywne zakończenie jeszcze bardziej nagłośniłoby słuch o nim. Tym bardziej chętnie wziął udział w ceremonii na cześć Sigmara, którego droga jedyna jest słuszna.

Ani opat, ani reszta zgromadzenia nie usłyszała zbyt wielu słów z ust Oswalda, o ile w ogóle, nie licząc oczywiście tych co tyczyły się samego obrzędu. Ten nie mówił zbyt wiele, nie tylko w tej sytuacji, lecz w ogóle. Odzywał się głównie w tedy gdy uważał, że może przynieść to jakiś efekt. Nie marnował słów na próżne gadanie. Nie skomentował, więc proroczego, czy też nie, snu Orwina Fieglera. Jedno było pewne. Gerstmann nie przestraszył się tych słów. Jeżeli wyprawa ma skończyć się jego śmiercią. Jest na nią gotowy już od dawna, a jeżeli to tylko gadanie starca, to tym bardziej nie ma się czego bać. Jednakowoż należy mieć baczenie na to co opat powiedział. Może to być jakiś znak, jakaś podpowiedź. Nigdy nie wiadomo jakie ścieżki postawi przed nami Sigmar.

Trakt między Dorog, a Wurzen, 29 Sigmarzeit


Droga dłużyła się w piekielnym gorącu. Oswald znosił ją dzielnie. Nie skarżył się. Zresztą mało kiedy na coś narzekał. Co innego jak narzekanie mogło na coś wpłynąć. W tedy można pozwolić ulecieć słowom, ale czy narzekanie może mieć jakiś wpływ na pogodę? Raczej nie. Więc i nie narzekał.

Nie licząc bardzo krótkiego odcinka w podróży między Dorog, a Wurzan inkwizytorowi podróż mijała z trudami, ale spokojnie. Poza tym jednym odcinkiem. Spojrzał on w tę odnogę na drodze tak samo jak za każdym razem, gdy tędy przejeżdżał i tak samo jak za każdym razem, gdy to robił, po jego plecach, mimo skwaru samego południa, pojawił się zimny pot. Krople momentalnie wsiąkały w koszulę, aby po chwili wyparować. Mało było rzeczy, które wywoływały u niego jakiekolwiek emocje, a już żadna nie wywoływała tak dużych jak wspomnienie z tego co tam przeżył, a bardziej to co zobaczył.

Bezdenny wzrok opuścił już dawno nie używaną ścieżkę i skierował się ponownie na główny trakt. Dalsza część podróży nie różniła się dla niego niczym więcej, a toczyła się do samego Wurzan identyczne jak wcześniej - w gorącu i ciszy w jego głowie. On jednak już wiedział, że wspomnienia wrócą w nocy i nie dadzą mu spać. I to zapewne nie tylko dzisiejszej nocy, a przez wiele kolejnych.

Wolne miasto Wurzen, 29 Sigmarzeit, Zajazd "Pod Rozłożystym Dębem"


Zajazd “Pod Rozłożystym Dębem” okazał się dogodnym miejscem na jadło oraz nocleg. Oswald był zadowolony z takiego obrotu spraw. W obecnym czasie mieliby problem z załatwieniem łóżka, a nie miał zamiaru cisnąć się gdzieś w stodole, na hałdzie siana z jakimiś obwiesiami. Mimo wszystko obecny zajazd miał także jedną wadę. Nie można było w nim tyle usłyszeć co w podrzędnej karczmie, w takiej gdzie schodzą się wszystkie klasy i piją do upadłego, ale zanim padną to potrafią wygadać bardzo dużo z tego co usłyszeli, a nie powinni. Tak. Tutaj tego mogą nie zaświadczyć, co nie oznacza, że nie można nadstawić uszu, albo samemu kogoś pociągnąć za język, kiedy wypije nieco za dużo. Zbieranie informacji to podatkowe rzecz, a właśnie informacji teraz potrzebują. Należy kompletować całą wiedzę, ale żeby to zrobić najpierw należy opuścić odizolowany kąt, który im przydzielono.

Gdy inkwizytor posilił się i napoił przemówił do towarzyszy.
- Z polecenia opata powinniśmy przygotować miejsce w Wurzan, do którego możemy wracać. Osobiście polecam skorzystanie z miejscowej świątyni. Nikogo nie powinno dziwić, że czwórka inkwizytorów właśnie tam urzęduje. Niepotrzebny nam wzrok osób postronnych. Wyznawcy Sigmara zapewne wspomogą naszą misję. - To powiedziawszy jego pusty wzrok, szczególnie prawego mglistego oka, padł na towarzyszy w oczekiwaniu na odpowiedź. Ciężko było coś wyczytać z jego twarzy. Czy to jedyna opcja jaką zaakceptuje i przy innych propozycjach będzie niezadowolony, czy jest otwarty na inne możliwości. Jego mimika była nieruchoma, jakby martwa, jakby jej nie było. To co z niej wyczytała pozostała trójka, niezbyt go interesowało.
 

Ostatnio edytowane przez Elenorsar : 11-10-2022 o 11:19.
Elenorsar jest offline