Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2022, 13:06   #43
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Nikt nie kwapił się do wydobycia znaleziska dostrzeżonego w studni, więc - siłą rzeczy - to Finnseach, mimo awersji do akrobatycznych popisów w mało wartościowych celach, zaoferował się odzyskać zaklinowany tam przedmiot. Bez większych problemów opuścił się w dół dziury służącej za źródło wody pitnej, nieco tylko pocąc się przy ponownej wspinaczce w górę, która była nieco bardziej wymagająca, z racji oręża pod pachą. Stanął w końcu z powrotem na dziedzińcu, podając tutejszą interpretację miecza czekającemu czarodziejowi z wyrazem odrazy na licu.

- Prymitywny wyrób - oznajmił tylko.

Otrzepał smukłe dłonie z brudu i szlamu, po czym położył prawicę na rękojeści gladiusa, sięgając ku energiom magicznym. Proste zaklęcie, fundament każdej dobrej edukacji w Sztuce, prędko oczyściło zarówno ręce, jak i śnieżniobiały płaszcz elfa. Uznając swój stan za wystarczająco reprezentatywny, ruszył wraz z resztą współpracowników, by przetrząsnąć niezbadane jeszcze pomieszczenia.

Tajemnica Fortu Przełomu miała jednak, na nieszczęście, dalej pozostać niezłamaną enigmą, którą oplatały coraz to nowe niewadome. Niziołcze plemię Song'O, jedyna konkretna poszlaka jak na chwilę obecną, było znane elfowi tylko i wyłącznie z nazwy; pamięć podsunęła zaledwie fakt, że nazwa przewijała się przez kolonialne kroniki, bez jakichkolwiek faktów lub faktów na temat relacji dyplomatycznych czy szeroko pojętej (i wątpliwej) kultury jego przedstawicieli.

Stan, w jakim zastali skromną kaplicę, dodał tylko następny element tej misternej układanki. Finnseach gotów już był wysunąć hipotezę, że charakter ataku na Fort miał podłoże religijne, ale przerwały mu eteryczne szepty. Zimne spojrzenie zwężyło się, a dłoń mimowolnie zacisnęła mocniej na drzewcu rohatyny, gdy elf skrupulatnie przejechał wzrokiem po każdym calu pomieszczenia. Inspekcję przerwał mu Edro, który z jakiejś przyczyny chwycił za bełt. Finnseach skoczył w jego stronę, ale zawiodły nawet elfie refleksy.

- Wiem, że wy ludzie macie tendencje do fanatycznego oddawania się bogom - odezwał się - ale rytualne samookaleczanie to już ekstremum, jakąkolwiek miarą by nie mierzyć.

Dla bezpieczeństwa samego Edro, jak i innych, palce elfa chwyciły nadgarstek mężczyzny w żelazny uścisk. Finnseach utkwił spojrzenie w zakrwawionym bełcie, po czym wznowił oględziny kaplicy. Magia, bez ochyby.

Tylko gdzie?
 
Aro jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem