Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2022, 12:27   #47
Jenny
 
Reputacja: 1 Jenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputację

Daniel nie do końca wierzył w to, co ujrzał, gdy Sarah rozcięła habit, bowiem okazało się, że pod nim fałszywa zakonnica miała jedynie bieliznę, na dodatek taką, jakiej nie powstydziłaby się panienka z wysokiej klasy burdelu.
- Niech mnie... - Pokręcił z niedowierzaniem głową. - Tak by się mogły ubierać luksusowe dzi.. ewczyny do towarzystwa.
Podobnie jak Sarah założył rękawiczki.
- Być może też ktoś, kto zlecił im te samobójcze misje, nie skąpił im kasy przed… śmiercią. - Odparła Sarah lekko skrzywiona na sugestię Daniela, że były to prostytutki. - A być może ta bielizna posłużyła im do tego, by się dostać do pierwszej klasy? Marynarzy dość łatwo przekupić w ten sposób. - Powiedziała na wspomnienie tego, w jaki sposób przejście jej z drugiej, do pierwszej klasy, załatwiła Iris. - Zobaczmy kolejną. - Zwróciła się do Daniela i przystąpiła do odsłaniania ciała kolejnej zakonnicy, licząc na jakiś większy trop.
- Może masz rację z tą bielizną. - Daniel skinął głową. - Łatwo można dać się skusić widząc coś takiego. I, zapewne, nie tylko marynarz dałby się wziąć na taki lep.

….

- Poczekaj.... może sprawdzimy czy ona ma jakieś znaki szczególne? - zaproponował Daniel. - Albo jakieś tatuaże? Nie od razu rzucające się w oczy? Pod pachą na przykład, z tyłu, na szyi?
Zaczął oglądać dłonie kobiety chcąc się przekonać, jakim rodzajem pracy się zajmowała - fizyczną czy umysłową. Był też ciekaw, czy nosiła jakąś biżuterię.
- Nie chodzi mi o to, by przestać zajmować się tą… pierwszą, tylko by mieć pełniejszy obraz. Być może u drugiej znajdziejmy coś interesującego, co warto będzie sprawdzić też u tej pierwszej? - Odpowiedziała Sarah, kontynuując rozcinanie habitu kolejnej zakonnicy. I znowu to samo… frywolna, seksowna bielizna, no i ten przykry zapaszek, opróżnionego pęcherza, i jelit. Typowe po zgonie, gdy zwieracze się rozluźniały. Ale było i ryzyko, że gdy zaczną owe trupy jakoś ruszać, w końcu coś się wyleje z majeczek… błeeehhh.

Tatuaż na prawym ramieniu. Ot, mała różyczka, i tyle. Nijak im to pomoże w całości. A tak nic szczególnego, jak przy pierwszej.
- U tej też nie widać nic szczególnego, poza tym, że też ma tą bieliznę… - Powiedziała do Daniela Sarah. - A trochę strach ją więcej ruszać, bo może być jeszcze mniej przyjemnie. - Powiedziała, rozglądając się dookoła, czy widać gdzieś jeszcze to, co zostało z trzeciej zakonnicy. Był jakiś czarny worek, wsadzony do drewnianej skrzynki, a ze wszystkiego wyciekało coś brązowego… uhhhh, może lepiej tam nie zaglądać??
- Habit jako przebranie, a bielizna jako argument przetargowy? - Daniel spróbował sprawdzić stan uzębienia "swojej" zakonnicy. Zęby jak zęby, nic tragicznego, nic specjalnie zadbanego, parę metalowych plomb…
- A może jakoś zdobyły przepustkę? Zabrały komuś bilet? - wysunął sugestię.
- Obyśmy się niedługo dowiedzieli… - Westchnęła Sarah, z rezygnacją patrząc na worek ze źle zachowanymi zwłokami ostatniej z zamachowczyń. - Ale nie wiem, czy stąd coś więcej wyciągniemy. - Spojrzała na Daniela, jakby oceniając go, czy ma jeszcze jakiś pomysł na oglądanie zwłok, czy może też już wolałby zająć się innymi tropami.
Daniel westchnął i pokręcił głową.
- Chyba straciliśmy czas - powiedział. - Z tych zwłok nic nie wyciągniemy. Przynajmniej ja nie potrafię. Prócz tej bielizny nie widzę tu nic nietypowego... Sprawdzimy jeszcze plecy? - zaproponował.
- Jesteś pewien? - Niepewnie odpowiedziała Sarah, nieco się wycofując. - To nie są profesjonalnie zadbane zwłoki… Z nich może wydostać się coś, czego nie chciałbyś widzieć i czuć. - Szczerze dodała mu lekarka.
- Wiesz... widziałem już gorsze rzeczy - przyznał. - Ale to nie bardzo nadaje się do opowiadania, nawet w takim miejscu, jak to.
Chwycił zakonnicę za ramię i uniósł nieco, chcąc sprawdzić plecy… nie bardzo jednak się dało, ciała już były mocno pośmiertnie zesztywniałe. Więc jedynie całą obrócić w bok?
Daniel zmienił chwyt i obrócił kobietę na bok. Zawartość ekskrementów, jako tako w większości znajdujących się w majtkach, rozlały się po udzie martwej… do tego były i duże krwiaki na plecach, oraz właśnie na pośladkach. Dźwignęło się nieco obojgu, na ten smród, i widoki. W końcu lekarka nie wytrzymała, i paskudnie jej się odbiło, a ona zgięła się w pół, pochylając ku podłodze… i rzygnęła.
- Vai tomar no cu! - zaklął Daniel, omal nie wypuszczając truposza i nie rujnując swej pracy. - Merda derramada...
- Desculpe... - dodał zdecydowanie innym tonem, kierując te słowa pod adresem Sarah, która rozglądnęła się za czymś do posprzątania po sobie. Nie bardzo coś było… jedna zmiętolona szmata w rogu, ot wszystko.
Daniel udał, że nie widzi 'wypadku' Sarah i obejrzał plecy fałszywej zakonnicy.I znowu zaklął, tym razem pod nosem, bowiem trud okazał się daremny.
- Nic nie ma - powiedział ponurym tonem do Sarah. Przykrył ciało prześcieradłem i ściagnął rękawiczki. - Chodźmy stąd.
- Chwilka… tylko po sobie posprzątam. - Z braku laku, Sarah postanowiła wziąć do posprzątania szmatę w rogu i wytrzeć w nią treść swojego żołądka. - No, chyba gotowe. - Skinęła głową do Daniela, gdy skończyła i była gotowa iść dalej.
Daniel zgasił światło, a gdy znaleźli się na korytarzu spojrzał na Sarah.
- Tu się nie dowiedzieliśmy - powiedział. - Co teraz? - spytał.
- Iris wskazała, że ktoś powinien przejrzeć też broń i bomby, jakie zostały po zamachowczyniach, ale… ja szczerze mówiąc nie mam pojęcia o broni. - Zmartwiła się Sarah. - Możemy też spróbować przesłuchać marynarzy, czego sami się dowiedzieli, albo znaleźć kogoś, kto przepuścił zakonnice do pierwszej klasy?
- Na broni się znam - powiedział Daniel - ale na bombach nic a nic. Ale od razu powiem, że broń niewiele nam powie. Przy odrobinie znajomości można kupić broń z drugiego końca świata. Obejrzeć warto, ale potem powinniśmy się dowiedzieć, którzy z marynarzy mieli wartę tego dnia. To z pewnością wie któryś z oficerów. Dowiedzmy się, gdzie jest broń. Chodźmy na mostek - zaproponował. - No chyba że masz ochotę trochę się odświeżyć.
- Tak, wolałabym trochę się odświeżyć. - Odparła Joyce, mając w zamiarze w swojej kajucie odświeżyć nieco swój zapach oraz przepłukać porządnie usta.
- Chodźmy więc. - Daniel skinął głową. - Panie przodem - dodał żartobliwym tonem. Biorąc pod uwagę fakt, iż w korytarzu zmieściłaby się czwórka idących obok siebie osób, taki ton był na miejscu.
Sarah zerknęła z ukosa na Daniela, po czym pomknęła w stronę swojej kabiny.
Tempo, w jakim Sarah ruszyła w stronę swojej kabiny, przypominało raczej ucieczkę, niż zachętę do wspólnego spędzenia czasu pod strumieniami wody, więc Daniel nie zaproponował pomocy przy myciu plecków.
- Poczekam na ciebie - powiedział. - W razie czego wołaj - dodał.
- A ty? Chyba też mógłbyś się trochę przemyć, użyć jakiegoś perfumu? - Zdziwiła się lekarka. - Dotykałeś tych trupów więcej, niż ja…
- Skoro tak mówisz... - Daniel był przekonany, że nie pachnie 'aromatami', jakie dało się odczuć w chłodni, ale może Sarah miała lepszy nos niż on. - Jak rozumiem, nie jest to propozycja wspólnego wejścia pod prysznic - dodał z uśmiechem, którego idąca przed nim dziewczyna nie mogła widzieć.
- Chyba nie wzięło cię na amory po oglądaniu trupów? - Ze zdziwieniem zapytała Joyce.
- Mam na myśli tylko dokładne umycie się i nic więcej - odparł. - Chyba nie sądzisz, że będę ci składać jakieś niemoralne propozycje.
- Bo po co przy szybkim prysznicu musiałabym korzystać z czyjejś pomocy? - Zapytała Sarah, zatrzymując się i patrząc Danielowi w oczy.
Agresywna postawa Sarah nieco zaskoczyła Daniela, ale nie zamierzał odpowiadać jej w takim samym tonie.
- Ja na przykład lubię pomoc w takiej sytuacji - odparł spokojnie. - Ale każdy ma inne gusta, więc rozumiem.
Sarah kiwnęła lekko przecząco głową i ruszyła dalej do swojej kajuty, by zająć się sobą. Sama.
Ich kabiny leżały obok siebie, więc Daniel ruszył za Sarah. Ale wszedł do swojej kabiny.
 
Jenny jest offline