Tremere Sansa w końcu pękł. Napięta sytuacja w Londynie. Siedziba jego klanu w ogniu. Powrót Heroldów Mitry i realne zagrożenie dla jego rodziny. Nic dziwnego, że w końcu nie wytrzymał. Nawet Ci o największej sile woli posiadają jakąś granicę.
Nie było już czasu, żeby zapobiec przedstawieniu. Większość, o ile nie wszyscy, zdążyli zauważyć mroczną, potworną stronę swojego guru. Najlepsze co można było zrobić, to ograniczyć wyrządzone już szkody do minimum.
- Wyprowadź ich stąd. - ponaglił jednego z ghouli Sansy, licząc na jego kooperację. On sam miał tylko jeden pomysł, jakby mógł pomóc. Pomysł tak głupi, że aż śmieszny.
Kto chce pogłaskać pieska? - zawołał do wszystkich dzieciaków.