Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-10-2022, 20:52   #501
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon milczał przez całą drogę do domu Sansy pilnując by trzymać nerwy na wodzy. Czarnoksiężnik współpracował i wszystko wskazywało na to, że musi jakoś „przeboleć” to co mu zrobił.
Delikatnie mówiąc nie był tym zachwycony.
Gdy weszli do środka willi skupił się na dokładnym badaniu otoczenia, gotów w każdej chwili zareagować. Chwilę zawiesił wzrok na kopercie, którą przekazał im czarodziej. W końcu odezwał się cicho do Indianina.
-Uważaj na to. On nie kłamie, widzę że jest w tym gównie magia. I...– Spoon zagryzł wargi. Parsknął.
-Bloody Hell, zajebiście, że jestem taki kurewsko przewidujący, że załatwiłem widzenie z Anną i jej świtą więc będzie możliwość zapytać o Brainbridga. Normalnie skaczę z radości. - sarknął poirytowany. Wogóle nie chciał tam iść.
Kiedy w końcu pojawiła się szkatułka przeniósł na nią wzrok. Odnotował brak pierścienia i to go zirytowało. Fakt, że „poświęca się” na próżno palił go do żywego.
Zmysły mu się wyostrzyły i obserwował Sanse. Każdy ruch, sprawdzając czy nie planuje jakiś sztuczek.
Milczał, póki co tylko obserwował rozgrywający się przed nim teatr.
Kiedy nagle zobaczył pierścień na palcu dziewczynki. A to zuchwała gówniara, pomyślał ale zobaczył twarz Sansy i przebiegł go dreszcz.
Nareszcie miał okazje mu dołożyć. Na jego warunkach! Blood Hell Tony miał rację!
Rzucił się na Sansę.
-Spokój. – ryknął usiłując go pochwycić i zatrzymać. Sprowadzić do parteru tak jak on jego!
 
Rot jest offline  
Stary 09-10-2022, 04:33   #502
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Tremere Sansa w końcu pękł. Napięta sytuacja w Londynie. Siedziba jego klanu w ogniu. Powrót Heroldów Mitry i realne zagrożenie dla jego rodziny. Nic dziwnego, że w końcu nie wytrzymał. Nawet Ci o największej sile woli posiadają jakąś granicę.

Nie było już czasu, żeby zapobiec przedstawieniu. Większość, o ile nie wszyscy, zdążyli zauważyć mroczną, potworną stronę swojego guru. Najlepsze co można było zrobić, to ograniczyć wyrządzone już szkody do minimum.

- Wyprowadź ich stąd. - ponaglił jednego z ghouli Sansy, licząc na jego kooperację. On sam miał tylko jeden pomysł, jakby mógł pomóc. Pomysł tak głupi, że aż śmieszny.

Kto chce pogłaskać pieska? - zawołał do wszystkich dzieciaków.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 09-10-2022, 10:50   #503
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Negocjacje odniosły sukces. Dobrze że była z nimi Lady Catherine, zapewne bez jej czaru i taktu skończyłoby się na krwi zalewającej podłogę przybytku maga. Albo jego domu. Albo jednego i drugiego. Turek zdecydowanie miał już dosyć niepotrzebnej walki. Nie odezwał się też ani słowem gdy Navaho zgłosił się na ochotnika w dostarczaniu listu. O tym że de Worde wydał Tremere powie później... Gdy w pobliżu nie będzie Sansy.

Spokojnie ruszył do domu maga, pewien że nie czekają ich już żadne niespodzianki.

***

Yusuf zareagował tylko ułamek sekundy po Spoonie, rzucając się na pełnego furii Tremere. Wiedział że Brujah jest odrobinę lepszy od niego w walce bez broni, dlatego pozwolił mu przyjąć początkową falę agresji na siebie, samemu szukając dobrej okazji do unieruchomienia którejś kończyny Sansy. Wątpił aby ten stanowił dla nich wyzwanie, nawet gdy kontrolę przejęła Bestia. Pozostawało tylko liczyć na to że ta będzie zbyt pełna furii by skorzystać z mistycznych talentów Sansy.
 
Zaalaos jest offline  
Stary 10-10-2022, 12:22   #504
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Heroldzi zareagowali błyskawicznie.

Spoon i Yusuf pochwycili go niemal równocześnie. Siła wampira była niezmierzona. Niemal uniósł Yusufa w powietrze, zanim Spoon go powalił. Po chwili obaj mężczyźni dociskali już ciało guru kolanami do ziemi. Wszystko zdawało się iść zgodnie z planem, jednak Tremere warknał nieludzko i zdawało się, że zyskał nowe siły.

***


Tony, Cath i Utaamkeus wyprowadzili wszystkich. Cath wzięła pod rękę dziewczynę, od której dowiedziała się, że nazywa się Satsima Sansa. Ventrue poświęciła chwilę, na rozmowę z nią, w czasie której wyjaśniła, że wujek bardzo się zdenerwował, bo bez pytania zabrała coś co nie należało do niej.

Na jej twarzy smutek mieszał się z przerażeniem, a manipulująca emocjami Ventrue nawet nie musiała sięgnąć do wampirzych mocy, żeby przekonać nastolatkę do oddania jej pierścienia. Później ją poklepywała po plecach i pozwalała ocierć łzy. A pierścień spoczywał bezpiecznie w jej torebce.

Indiański tropiciel zbierający wokół siebie dzieci zobaczył coś jeszcze kątem oka. Jakaś sylwetka w bluzie z kapturem przeskoczyła przez sąsiedni żywopłot i oddalała się od domu Sansy. Utamukeeus spojrzał w stronę domu. Na ogrodzie było spore okno. Ktokolwiek to był mógł oglądać wszystko. Od ich przybycia, aż po wybuch furii pana domu.

***


Tymczasem uspokajanie bestii nie szło łatwo. Za każdym razem, gdy Heroldzi myśleli, że już go mają, to Sana zyskiwał nowe siły. Spoon rzucony o ścianę wyrwał kinkiet, a Yusuf połamał szklaną ławę. Jednak to Guru oberwał najmocniej i na dłuższą metę nie miał szans. W końcu bestia zapadła się w sobie, a Sri opadł na kolana zakrywając twarz w dłoniach.

- Przecież to moja ukochana siostrzenica… chciałem ją rozerwać na strzępy…

Głos mu się łamał.
Latami hołdował swojemu człowieczeństwu i wypierał się swojego wampirzego dziedzictwa. Żył, tak jak większość wampirów mogła jedynie marzyć. Wszystko zaprzepaścił jednej nocy.

***


Sytuacja została opanowana. Rodzina Sansy nie wiedziała dotąd w znacznej większości, o tym, że wujek jest wampirem. Widząc nagły napad chcieli powiadomić pogotowie, jednak Tony szybko zainterweniował. Przekonał on kuzynostwo, że obaj mężczyźni którzy z nim zostali są wysokiej klasy ratownikami medycznymi. I nawet mimo zwątpienia, które przyszło po głośnym dźwięku tłuczonego szkła z wnętrza budynku nikt nie zadzwonił po pogotowie.


***


Heroldzi mieli czwarty z artefaktów. Została im jedynie czapka, o której mieli kolejnego wieczoru dyskutować z Królową Londynu. Nadal zostało im kilka godzin na planowanie.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 10-10-2022, 20:34   #505
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
-Dziękuję Spoon, że nie pozwoliłeś mi rozszarpać tej gówniary. – powiedział Bruhja imitując głos Tremere.

-Nie no spoko Sansa, zawsze lubię pomagać typą którzy „for fun” pozbawiają mnie cennej krwi. – przeszedł w swój ton i zirytowany kopnął leżący na ziemi kinkiet.

Czuł, że traci cierpliwość do ludzkiego gatunku jako takiego. Słabe, śmieszne ludzkie śmiecie, a ten wampir robił z siebie durnia bawiąc się w "dobrego wujka".

Przeniósł wzrok na czarnoksiężnika.

-Jestem przez Ciebie głodny. Pozbieraj się ładnie i daj mi to czym się żywisz. Bo nie uwierzę, że tak rzuciło ci się na mózg, że zacząłeś wpierniczać pieprzone marchewki. No… Chyba, że wolisz żebym przespacerował się po okolicy. Twój wybór ja jeść muszę.

Przeniósł wzrok na Yusufa.

-Musimy być w szczytowej formie sędzio. Jak on nie będzie miał nic dla mnie sam się o siebie zatroszczę i o resztę. Musimy być silni, sprawy z Anną mogą różnie pójść, nie możemy iść tam osłabieni.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 13-10-2022 o 14:11.
Rot jest offline  
Stary 11-10-2022, 16:01   #506
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Yusuf otarł krew z kącika swoich ust. Na całe szczęście należała do niego, a nie do Tremere. Gdyby poczuł nawet kroplę jego krwi... Możliwe że nie dałby rady się powstrzymać. Patrzył na złamanego wampira i zrobiło mu się go żal. Tym bardziej że Spoon korzystał z okazji by go jeszcze bardziej dobić.

- I wciąż jest twoją ukochaną siostrzenicą. Cain zabił swojego brata, mimo że go kochał bezgranicznie, my nie jesteśmy lepsi. Najważniejsze jest to że nic jej się nie stało, że w przeciwieństwie do Boga, Yahwe, czy Lucyfera byliśmy tutaj by pomóc w potrzebie. - Sędzia wyciągnął dłoń do Tremere i pomógł mu się podnieść - Nie będę cię zatrzymywał. Wyjeżdżaj z Londynu i chroń to co zostało z twojego człowieczeństwa, a jeśli kiedyś uznasz że stanowisz dla nich zagrożenie... - tutaj wskazał podbródkiem drzwi, za którymi czekała rodzina maga - Daj znać. Spróbuję ci pomóc. Jeśli będzie trzeba ostatecznie.

Po tych słowach obrócił się do swojego ognistego towarzysza.

- Spoon, moim problemem nie jest to że się żywisz. Krew mi świadkiem że znam pokusy, może nawet lepiej niż ty, przez klątwę mojego klanu. Po prostu... Nie lubię jak sprawia się im niepotrzebny ból i niepotrzebnie zabija się naszych młodszych braci. Pożywić można się nie zostawiając za sobą zimnego trupa. Nie będę cię powstrzymywał, zresztą sam też muszę się... uzupełnić. Po spotkaniu z de Worde czuję że krew z paczek nie będzie mnie satysfakcjonować. Może pójdźmy razem? - zaproponował turek.
 
Zaalaos jest offline  
Stary 12-10-2022, 12:42   #507
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon popatrzył ponuro na czarnoksiężnika.

-On mógłby nas nakarmić. - powiedział do Yusufa. Myślał chwilę.

-Ale może masz racje, że nie potrzebujemy gównianej krwi w workach. Jeszcze kurwa okazało by się, że to Bloody hell… DROBIOWA!

Spoon skrzywił się z obrzydzenia i obserwował chłodno jak sędzia pomaga czarnoksiężnikowi .

-Zapamiętaj co tu się stało Sansa. Od tej chwili jesteś mi „coś” winien. - powiedział twardo.

Przeniósł poirytowany wzrok na sędziego.

-Bloody hell Yusuf serio? Kiedy to do ciebie dotrze, że nie ma czegoś takiego jak niepotrzebny ból?! Ich ból jest mi potrzebny! Nawet tej nocy miałem pecha i wypita leniwa krew jakiegoś niedoszłego samobójcy tak mnie przytłoczyła, że zorientowałem się że wszedłem w pułapkę jak leżałem na asfalcie z dziurą w piersi.-Potrząsną głową.

-Coś takiego nie może się powtórzyć. A co do zabijania… -Spoon popatrzył gdzieś w pustkę.

-Powiedzmy że ostatnio robię się ostrożny…. Więc... No… bez obaw. Możesz iść razem. Zwaszcza, że możemy natknąć się na jakiś patrol.
 
Rot jest offline  
Stary 16-10-2022, 05:19   #508
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Z racji tego, że byli w Londynie, angielskie wyjście z posiadłości Tri Sansy było bardzo adekwatne. Navaho ruszył za zakapturzonym obserwatorem, godząc się pomału na nadchodzącą gonitwę. Ku jego zaskoczeniu, dresiarz nawet nie rzucił się do ucieczki. Po prostu czekał za rogiem, kilka ulic dalej, jakby wiedział, że nie ma szans uciec indiańskiemu traperowi.
- Najima. - stwierdził, gdy uciekinier odsłonił kaptur. Nie ukrywał swojego zaskoczenia. Przecież powiedział jej już wszystko, po co by miała jeszcze ich podglądać? Szybko jednak zrozumiał. Jak to się mawiało w dzisiejszych czasach: "zboczenie zawodowe".
Gdy ta już wytłumaczyła swoje postępowanie, Utamukeeus postanowił wykorzystać jej obecność.
- Potrzebuję przysługi. Muszę dostarczyć ten list Tremere o imieniu Edward Bainbridge. Złożyłem przysięgę na krew, że nie złamię pieczęci i nie przeczytam listu. Jeden z Heroldów upewnił mnie też, że sama pieczęć jest w jakiś sposób... zaczarowana. Potrzebuję zaufanego posłańca, który jeszcze dzisiaj ten list dostarczy lub aktualnego miejsca pobytu adresata, jeśli będę musiał zrobić to samemu. Ja w zamian dowiem się, co z Gabrielą. Jutro podobno mamy się spotkać z... Anną. Tą Anną. Pomożesz?
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 16-10-2022, 18:00   #509
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację


Cath została dłużej ze Sri Sansą kiedy inni już wyszli. Nie chciała się szlajać po ulicach bez potrzeby.

- Nie martw się. - mruknęła. - To się zapewne już nie powtórzy. To wyjątkowa sytuacja, sam wiesz o tym. Zamieszki w mieście, nowa inkwizycja. I stary bóg. To każdego mogłoby wytrącić z równowagi. Ale teraz nie masz już nic co by ci mogło przypomnieć starego boga i możesz zacząć spokojne życie gdzie indziej. Nie martw się, twoi nic nie będą pamiętać. - spojrzała mu w oczy. - - Mam nadzieję, że list o którego doręczenie nas poprosiłeś nie będzie dla nas kłopotliwy. Przy okazji, czy wiesz coś na temat pobytu tutaj przybycia do miasta Justycariusz? Według plotek podobno ma wesprzeć Annę, ale Bloody Hell, ona nie powinna być Księciem Londynu. Nie po tym jak wpuściła swoich poddanych w pułapkę żeby się sama ratować.




************************************************** ***

Catherine podniosła słuchawkę i wybrała jeszcze raz numer Archontki która ją wystraszyła. Może to dziwne, ale teraz gdy wspominała ich rozmowę, nie była w stanie zrozumieć swojego strachu. Za to była pewna, że ma dla niej interesujące wiadomości.

W każdym razie planowała przed jutrzejszym spotkaniem odebrać telefon z nagraniem rozmowy z Anną, chociaż miałaby stać na tym informatykiem aż do rana.




 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 19-10-2022, 13:48   #510
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Spoon i Yusuf


Polowanie okazało się wyjątkowo trudne. W każdym miejscu, gdzie zdarzali się ludzie zdarzają się też policja. Sansa wprawdzie po wszystkim udzielił zgody na polowanie w jego domenie, ale sama zgoda nie zapewniła im krwi. Trzeba ją było odnaleźć. Tamtego wieczoru cztery razy musieli uciekać przed patrolem policji. Spoon kilka razy sugerował, że może skoro już przyjechało jedzenie na wynos, to dlaczego nie skorzystać, jednak Sędzia miał w głowie to, że o ich ataku ktoś mógł dostarczyć stosowny raport. A to przyniosłoby tylko problemy.

Dwa nienasycone wampiry wróciły do apartamentu w dzielnicy ambasad.

***

Utamukeeus


Cienkokrwista wzięła list. Ukłoniła się z szacunkiem.
- Potrzebuję dwie noce i twa prośba zostanie spełniona. Dziękuję.
List zniknał za pazuchą lekkiej kurtki, a Navaho wrócił do reszty Heroldów.

***


Catherina.

Rozmowa z Sansą nie była zbyt owocna. Nie interesowała go wampirza polityka. Wiedział, że Hafsa zaginęła po akcji w Shard i to było powodem dla którego Juliet Parr pofatygowała się osobiście do Anny. Camarilli bardzo zależało na utrzymaniu Londynu w swojej władzy. A Juliet była przedstawicielem najwyższej władzy Camarilii. Jakby nie oceniać Anny, to jeżeli Juliet stanie po jej stronie, to “Królowej” wszystko zostanie wybaczone. Dlatego pewne było kilka rzeczy. Po pierwsze Anna będzie się usiłowała pokazać przed Juliet z jak najlepszej strony. Po drugie, Anna będzie próbowała ukazać się jako równie silny i zdecydowany władca jakim był Mitra. Co oznacza, że będzie skora do wydawania wyroku śmierci wobec każdego, kto może zagrozić jej pozycji. Ergo, Anna dołoży wszelkich starań do odcięcia Juliet od prawdziwego oglądu sytuacji.

***


Hafsa nie odebrała. Skrzynka była nadal zapchana. Nie było żadnego dowodu na to, że żyje.

Za to telefon byl spalony. Nie było szans aby znowu działał. Technik zdawał się wręcz zawiedziony, za to Catherina potrzebowała mocno zacisnąć pięści, żeby się opanować. Ale wtedy technik dał jej płytę ze zgranymi, odzyskanymi danymi. Miła to. Miała nagranie kompromitujące Annę.

***


DZIEŃ


Wiadomości przerywane innymi wiadomościami. Breaking News zdawało się być nowym logo na wszystkich kanałach. Pożar hotelu Andaz dogasał. Siły specjalne prowadziły kolejne naloty. Ludzie wyszli na ulicę sprzeciwiając się godzinom policyjnym. Wszędzie tylko protesty i jednostki policyjne. Władze państwa podjęły decyzję o wsparciu wojska. W ciąągu kilkunstu godzin zostały zamknięte wszystkie drogi wjazdowe i wyjazdowe z miasta. W czasie zamieszek kilkadziesiąt osób wylądowało w szpitalu. Na ulicach miasta dobiegały końca zamieszki jakie rozpoczęły się w Southall. Zachód słońca witały palone opony i rozbite witryny sklepowe.

***


NOC


Heroldzi.

Pobudka była niezwykle łaskawa dla Heroldów. Ci, którzy wstali w apartamencie Catheriny praktycznie nie poczuli, żeby ich bestie upomniały się o głód. Wyjątkiem był Sędzia, ale w kontekście ciężkich ran, jakie leczył ten drobny wzrost głodu nie był wielką ceną. Teraz wszyscy byli zdrowi. Z wyjątkiem Utamukeeusa. Jego, ani jego psa nigdzie nie było.

Catherina odruchowo ruszył po swój telefon i płyte z nagrniem. Były na swoim miejscu.

Yusuf sprawdził sztylet. Nie było go.
Szlachcianka otworzyła szeroko oczy. Nie było pieczęci, kielicha ani pierścienia. Cokolwiek zaszło, ktoś skorzystał z faktu, że za dnia leżeli martwi i zabrał im artefakty. I zwiadowcę. Chyba, że to on był jakoś w to zamieszany.

Natomiast Spoon dostał SMS:

Cytat:
“Za godzinę Claremont Square 12”
***


Rowena

Czarnoskóra szeryf szła przez leśne ostępy. Jej kikut nabrał pokaźnych rozmiarów. W tej chwili brakowało jej jedynie dłoni. Dwa wilki towarzyszyły jej niczym domowe zwierzaki. Rozmawiała prze tlefon komórkowy.

- Dobrze. Skoro jesteście gotowi, to dam znać tej bandzie. Nie. Nie ręczę za nich, ale kurwa mać, jesteśmy w sytuacji, w której każdy… słyzysz mnie… każdy może się przydać. To jest pierdolona wojna. Ogarnij się! Wysylam im namiar. Nara.

Jeden z wilków zatrzymał się i zaczął węszyć powietrze.

Rowena szybko wstukała w telefonie

Cytat:
“Za godzinę Claremont Square 12”
I kliknęła wyślij.

I wtedy go zobaczyła. Na polanie stał mężczyzna. Wysoki, długowłosy, o indińskiej aparycji. Oczy Roweny świeciły czerwienią więc mimo otaczajacych ją ciemności widiała jak za dnia.

- Co do chuja…

Wokół indianina leżało całe stado saren. Sześć albo siedem sztuk. Ich gardła były rozszarpane. Gangrelce wystarczył jeden rzut oka, żeby zrozumieć, że mężczyzna wyssał im cała krew. Sięgnęła po obrzyna trzymanego przy pasie.

Utamukeeus zdawał się jeszcze nie rozumieć swojej sytuacji. Dopiero rejestrował krew wokół. Chciał sięgnąć po telefon. Chciał skontaktować się z kimś z Heroldów.

- Hej, hej hej. Nie ruszaj się, bo ci łeb rozpierdolę zanim zdążysz powiedzieć jak masz na imię.

W przestrzeni unosiło się sześć czerwonych punktów. Navaho w słabym świetle dojrzał dwa wilki i jednoręką kobietę. Ta ostatnią trzymała w dłoni obciętą dwururkę.

- Dlaczego pijawy w tej okolicy zawsze robią taki syf.

Po drugiej stronie polany stały cztery osoby. Kobieta, trzech mężczyzn i dwa wilki. Tym oczy się nie świeciły, ale wszystko mówiło Navaho, że widzą go jak na dłoni.

- Tak zaczynacie negocjacje? Od mordowania bezbronnych zwierząt? A może chcecie spotkać coś z prawdziwymi pazurami?

Mężczyzna odchylił dłonie, a Utamukeeus zobaczył, że jego pazury były długie i szerokie niczym noże.

- Kurwa - podsumowała Rowena, która najwyraźniej nie spodziewała się zastać w środku lasu Navaho zaserwowanego na sałatce z Bambi i przyjaciół.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172