W maszynowni ogólna temperatura urosła w niewyobrażalnym tempie. Emrei i J5 byli podłączeni długimi kablami światłowodowymi do głównego CPU statku, podobnie jak Elyndira złączona z nim złączem wysuwanym z cybernetycznego ramienia. Informacje skakały kobiecie przed oczami, a ta wiedziała, że musi podkęcić tak moc silników i hipernapędu, by byli na granicy niebezpiecznego przeciążenia, jeśli chcą ominąć pole zakłócające Niszczyciela Pierwszego Porządku. W ciągu kilku chwil dało się słyszeć głośne buczenie reaktora fuzyjnego Kotka, a hipernapęd, z jego widocznego paska rdzenia, rozświetlił pomieszczenie, błękitną, pulsującą poświatą rozgrzanego promieniem protonów coaxium. Healstrom skierowała pola magnetyczne, bombardowanie protonowe i główny motywator, tak iż jeśli doszło, by do skoku napięcia w fregacie, mogli wybuchnąć w silnej eksplozji hipermaterii.
Lyn wróciła na mostek. Lyda patrzyła jak zaślepiona na ekranik wyświetlający osiągi i kierowanie mocy w głównych systemach statku.
-Nie sądziłam, że można go bardziej podkręcić. To niesamowite… I zrobiłaś to bez używania klucza nasadkowego, bez pałki zmiennofazowej… Samym manipulowaniem kubitami? To jeszcze raz, niesamowite…
-Wiem co robię.- Lyn uśmiechnęła się pewna siebie a potem spojrzała przez iluminator Gwiezdnej Kotki.- Patrz ostrzeliwują myśliwce TIE działkami przeciwlotniczymi, ale cholernie szybkie. Padł!
Jeden z czterech TIE zaczął koziołkować i wbił się w płaskowyż. Pozostałe trzy zmieniły formację na defensywną, a z orbity leciało już kolejnych sześć. W między czasie M-Wingi wystartowały. Szykowała się duża bitwa powietrzna. Przyspieszone kryzysem barki desantowe pełne szturmowców wylądowały na lotnisku. Lyn i Lyda tego nie widziały, ale z każdej wyleciało piętnaście komandosów w biało-czerwonych plastoidowych pancerzach, specjalnych szturmowców Pierwszego Porządku, błyskawicznie mordując plemiennych piratów z niesamowitą celnością i zwartym szykiem przystosowanym na szybkie zabezpieczenie lądowiska.
Kapitan Rot, szybko wystartowała włączając odpowiednie procedury. Płozy schowały się a dziób fregaty ustawił się do góry. Moc obecna w głównych silnikach plazmowych był tak potężny, że otaczający miejsce lądowania strumień rzeczki zaczął parować jak na przegrzanej patelni. Szybko wzbili się w chmury. Lyda była zabójczo skupiona i nic nie mówiła, chyba nigdy nie ryzykowała tak jako pilotka, ale też nigdy nie latała tak podkręconym pojazdem kosmicznym. Ciężka atmosfera Dathomiry nie stanowiła przeszkody dla YT i po chwili chmury przerzedziły się odsłaniając coraz bliższy czarny eter kosmosu. Kiedy statek znalazł się w pustej przestrzeni z boku gigantyczność Resurgenta uderzyła zatrważająco. Liniowiec był wielki, stojąc na niskiej orbicie, jak Anioł Śmierci czekający na poświęcenie słabych dusz. Zauważyli ich…
-Imperialna Fregato zidentyfikuj się. Widzimy, że macie włączone maskowanie. Podaj waszą misję.
Lyda uśmiechnęła się dziko słysząc zawiadomienie kontrolera na otwartym kanale radiowym. Wklepała koordynaty i Lyn zauważyła, że mapa galaktyki pokazuję trzy szybkie skoki na Tatooine o dwa parseki od Dathmomiry.
-Chuj Wam między moje słodkie cycki!- wykrzyczała i zaśmiała się Lyda do mikrofonu na panelu pilota a potem przesunęła w przód główną dźwignie hiper-skoku.
-Oby się udało, Oby się udało, oby się kurwa udało.- modliła się przemytniczka.
Gwiezdną Kicia zatrząsało jak anteną w czasie wichury. Lyda przeklęła, kiedy statek zaczął koziołkować i tracić pęd, a silniki osłabiły się do tego stopnia, że w zasadzie dryfowali. Pilotka sprawdziła stan systemów.
-Rdzeń z coaxium dostał wstecznej fuzji i jest niestabilny. Możemy wybuchnąć, kurwa blast… Lyn musisz zrestartować system. Daj promień protonowy nieco słabszy, i zmniejsz główny reaktor… Tak. Tak. Wyłączymy wszystkie systemy łącznie z tarczami a potem, po restarcie puszczę wszystko w hipernapęd. Zgadzasz się Indygo? Mogą nas zestrzelić, ale jeśli się uda, będziemy sprzedawać łup w Mos Tesiya u mojego sprawdzonego pasera. Sprób Lyn, bądź roztropna i zadziałaj kubitową elektro-magią.
-Niestandardowo fregato. Nie rozumiemy Twojego komentarza. Podlećcie do Niszczyciela w trybie pacyfistycznym i wylądujcie w doku numer pięć pięć na prawej burcie. Eskorta dwóch TIE wkrótce do Was przyleci. Jeśli spróbujecie ucieczki lub nie zastosujecie się do instrukcji zestrzelimy Was bez litości. Prowadzimy tu operację w Imię Chwały Odrodzonego Imperium Galaktycznego i mamy prawo użyć przemocy zgodnie z Nadrzędnym Rozporządzeniem Najwyższego Dowódcy Sno…
Lyda wyłączyła komunikator i westchnęła, chyba pierwszy raz modliła się od wielu długich lat do Najświętszej Panny Corelianny, zapomnianego, lokalnego kultu opiekuńczej bogini z Corelli. Lyn odpięła pasy i popędziła z zawrotną szybkością z powrotem do położonej na rufie maszynowni.