Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2022, 10:16   #49
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Auralne spektrum, na które wyczulone były oczy Finnseacha dzięki większemu niż zazwyczaj wśród elfów procentowi krwi Pierwszego Świata, było pozbawione jakichkolwiek anomalii czy resztek, jakie charakteryzowały miejsca, w których praktykowano Sztukę. Aury zaklęć co prawda były częściej niż rzadziej krótkotrwałe, ale w takim miejscu jak to, pod wpływem dziwnych energii, elf hipotetyzował istnienie trwałego zaklęcia, oblekającego pomieszczenie magią kompulsywną. Eteryczna pustka jednak, po dokładnej obserwacji cal po calu, potwierdziła zgoła inną hipotezę, wysnutą przez Edwarda i Jina, których odkrycia również wskazywały jednoznacznie na nieco bardziej przyziemne powody nieprzyjemnej aury.

- Ciekawiej i ciekawiej - zawyrokował Finnseach.

Ktokolwiek oddał się radosnemu bezczeszczeniu kaplicy, musiał być silnie zmotywowany do takiego działania, biorąc pod uwagę poszlaki. Do tego ślady na ciałach, możliwie rytualnej natury. "Fabuła gęstnieje," jak mawiali trubadurzy. Finnseach przykucnął przy jednym z ciał, czubkiem palca unosząc podbródek, by przyjrzeć się dokładnie śladom na szyi. Wstał i otrzepał dłonie, a marmurowa maska na twarzy ani na moment nie opadła, zdradzając gonitwę myśli.

- W Avistanie - odezwał się - istnieją ateistyczne, dysteistyczne lub mizoteistyczne kulty oraz stowarzyszenia, odrzucające boskość bóstw i stawiające je "zaledwie" jako potężne, ponadwymiarowe siły lub wręcz nawołujące do zaprzestania religijnych praktyk. Być może te błędne filozofie zapuściły również korzenie tutaj.

Finnseach raz jeszcze rozejrzał się po kaplicy, zawierzając scenę pamięci.

- Aczkolwiek może to być jedynie przejaw antykolonistycznych sentymentów, które również kwitną na tej barbarzyńskiej ziemi - elf zamilkł na chwilę, zamyślony. - Będziemy musieli się rozmówić z Quentinem po powrocie do miasta. Jak na człowieka, jego zdolności dywinacyjne są nawet imponujące i, jeśli wierzyć słowom szeryf, coś zakłóca jego zaklęcia od jakiegoś czasu. Być może są to powiązane kwestie. Kaplicę na razie zostawmy, jak jest.

Silistar wygładził płaszcz i ruszył do wyjścia, po drodze zarzucając kaptur na srebrne włosy, gdy z grymasem zauważył wzmagający się deszcz.


***



Reszta Fortu Przełomu, w postaci wieżyczek i baszt, nie oferowała za wiele ciekawych znalezisk, nie licząc może kuferka w którym dźwięczało szkło, ale nawet to Finnseach w dużej mierze zignorował, przeglądając jakby znudzonym spojrzeniem po reszcie pomieszczenia. Ożył dopiero przy ostatniej baszcie, której drzwi były obleczone jedwabną pajęczyną, jednoznacznie wskazującą na charakter jej nowego lokatora.

- Bliskich spotkań z lokalną fauną cią... - urwał nagle, w pół słowa, gdy spiczastych uszu dobiegły słowa z humanoidalnego gardła. - Ktoś przeżył tą rzeź!

Uczony ścisnął mocniej rohatynę, przybierając pozycję bojową.

- Otwieraj, chyżo! - Zakomenderował w stronę Zoda. - Cenny świadek czeka na pomoc!
 
Aro jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem