Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2022, 11:48   #165
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
- To co mówisz… - odezwała się. - Nie rozumiem Twoich motywów. Przyszedłeś tu w jamę sarlaka, jak jakiś szaleniec. Śledziłeś mnie od kradzieży beskaru, po Corellię, znalazłeś tego patałacha Horusa… a teraz przychodzisz mnie ostrzec. Głupiec z Ciebie Panie Allcax.

- Możliwe - odpowiedział jej. - Pewnie to samo mówili swego czasu o garstce pomyleńców, która rzuciła wyzwanie wielkiemu Imperium. A teraz to oni rządzą galaktyką, a Imperium leży w ruinie.

Popis umiejętności Grace zrobił na Edge'u duże wrażenie. Mężczyzna wymacał miejsce na gardle, na którym na chwilę spoczęło ostrze dziewczyny. Potem spojrzał na dłoń, ale ta była sucha. Nie utoczyła nawet kropli krwi. Była albo niesamowicie precyzyjna, albo eks-wojak miał więcej szczęścia, niż mu się wydawało.

- Nie przy dziecku, Allcax. Nie przy Hugo - mógł odetchnąć z ulgą. Przynajmniej na chwilę.

* * * * *

- Nie wiem czemu ci wierzę, ale chyba przez twój idealizm i durność. To samobójstwo czynione przez ciebie, działa na twoją korzyść. Nie widzę innych motywów. Poza tym, że mogłeś przyprowadzić tu mego ojca i robisz za tandetny zwiad…

Dalszego ciągu nie doczekał. Dziewczyna najwyraźniej usłyszała jakiś komunikat, bo przerwała w pół zdania, palcem przycisnęła słuchawkę komunikatora w uchu i oddaliła się nieco od mężczyzny. Wyraz jej twarzy powiedział Edge'owi równie wiele, co mógłby zawierać raport imperialnych zwiadowców.

Najwyższy Porządek!

To musieli być oni, był tego pewien. Ale jak znaleźli ich tak szybko?

To nie miało teraz znaczenia. Schody po prawej stały się nagle niezwykle kuszącą alternatywą. Nie miał broni, ale baza za chwilę stanie się miejscem kompletnego chaosu. To tylko piraci. Nawet jeśli stawią opór, to słaby i niezorganizowany. Część z nich będzie chciała po prostu zwiać. Mógłby odebrać któremuś blaster, na przykład nokautując go z zaskoczenia tamtą gaśnicą. Mógłby pobiec do hangaru, wziąć jakiś śmigacz i...

No właśnie, co dalej? Wymknąć się Porządkowi? Czy to w ogóle możliwe, że będą aż tak zajęci bandą piratów, że ich uwadze umknie pojedynczy śmigacz? We flocie imperialnej by się to nie zdarzyło, ale teraz? Szansa była, choć niewielka. Jednakże...

Nie po to przyszedł żeby po prostu odjechać. Nie po to fatygował się na to zadupie galaktyki, nie po to angażował w to dziewczyny, oddał swoje ukochane blastery, żeby teraz uciec. To wszystko miało swój cel.

Podszedł do Grace, która odwrócona była do niego bokiem. Być może była zbyt zafrasowana tym, czego właśnie słuchała, a być może Edge miał po prostu szczęście, jednakże nie zdążyła w porę zareagować. Szybkim ruchem odciągnął jej lewą rękę od ucha, po czym wyjął z niego komlink. Spodziewając się, niemal widząc przygotowania do szybkiego ciosu maczetą, powiedział:

- Wiejemy.

Dziewczyna zawahała się.

- Zapomnij o zabawie w herszta piratów - powiedział, machając przed jej twarzą dłonią, w której trzymał "zdobytą" słuchawkę. - Bierz małego i wiejemy. Twoi ludzie długo nie wytrzymają, ale mogą dać nam trochę potrzebnego czasu.

Teraz pożałował, że odmówił dziewczynom, gdy te proponowały, że poczekają na niego jakiś czas. Kicia jest teraz pewnie daleko... Ale może w hangarze będzie coś przydatnego. Choćby głupi śmigacz, by uciec gdzieś na pustkowia. A potem się zobaczy.

No chyba, że zaraz otrzyma cios w łeb tą maczetą.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline