14-10-2022, 08:00
|
#188 |
| Czas pozwolił pozbierać się i odzyskać równowagę zmysłów. Dexter jednak dalej był zaniepokojony i trzymał się w lekkim odosobnieniu od towarzyszy, lecz słysząc po części o czym Guślarz gada włos znów dęba stawał. - O Sigmarze! W co żem się ja wpakował- jęknął cicho przeklinając swój parszywy los. - O Sigmarze, o Shallyo. Choć błądziłem wiele i grzeszyłem nie mniej proszę wybawcie mnie od nieczystego i pachołków jego. - pomodlił się prędko w myślach. Następnie na powrót zaczął wsłuchiwać się w słowa jeńca ciekaw czy coś zdradzi, albo o towarzyszach Teoffeńskich wyjawi.
Strać się jednak musi, aby nikt poznać zajął się paskiem solonego mięsa. Po części dla picu, ale przy okazji pozbyć się posmaku rzygowin na dobre z gardzieli.
Trzymała się tej myśli, której od zawsze trzymał się w życiu. Tej aby nie
zdechnąć. Rzuty:55,31,57,62,49 |
| |