Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2007, 00:01   #101
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Veinsteel i Aquodayro

Krążąc między ulicami doszli na dośc zatłoczoną ulicę. Kiedy wychodzili na drugum końcu, Veinsteel zauważył człowieka przepychającego się między innymi. Spojżenie Aquodayro uzmysłowiło go, że on też go zauważył. Weszli w ciemniejszą alejkę. Jednak szpieg nie dał się zwieśc pobiegł za dwójka z wyciągniętym już mieczem, nie było czasu na zastawianie pułapki.
-Zobaczycie teraz co dzieje się z wrogami smoczego pana-mężczyzna zaśmiał się szyderczo i zaatakował Aquodayro jako pierwszego. Bohaterowie rozpoznali w nim jednego z mężczyzn siedzącego w karczmie.

Kelgar i Tantalion

Kiedy Kelgar i Tantalion zapukali do drzwi, rozległ sie ochrypły głos starca.
-Nikogo nie ma w środku-Tantalion uśmiechnął się i wszedł do środka razem z krasnoludem. W środku na zniszczonym fotelu siedział brudny starzec w podartych ubraniach z butelką taniego wina w ręku. Na pytania o Falco uśmiechnął się:
-Ja wiem wszystko... Ale nie za darmo. Za informację o tak ważnym człowieku chcę 20 złotych monet.-zaśmiał się głośno staruch.
Po przeliczeniu pieniędzy uzbierało się wystarczająco złota.
-Aaa, tak Falco-powiedział i pociągnął głęboki łyk z butelki.-Jest trzymany w pałacowym więzieniu, pilnowany przez strażników którzy nie wpuszczają tam nikogo... wiem jeszcze tyle, że Falco ma byc oddany w ofierze za 2 tygodnie, w jakieś święto tych przeklętych smoków. Wiem tylko tyle. Idźcie już sobie, nie chce miec przez was kłopotów!
Przyjaciele wyszli z domu na ulicę i ujżeli mężczyznę który wyszedł z baru po ich przyjściu. Widząc ich natychmiast zaczął uciekac.

Adrila i Perendhil

Po ponownym pukaniu Adrili drzwi uchyliły się lekko.
-Czego?! Nie przyjmuje gości!-powiedział nerwow człowiek. Po pokazaniu mu medalionu drzwi otowrzyły się na oścież i bohaterowie ujżeli łysego, grubszego człowieka o przyjaznym spojżeniu.
-Wchodźcie, szybko!-Perendhil i Ardila weszli do domu. W środku było dośc przyjemnie, okna były zasłonięte tworząc uczucie bezpieczeństwa przed oczami z zewnątrz.
-A więc Mallun wrócił do miasta... Nie powinien się tu pokazywac.- powiedział ponuro Mężczyzna.-Domyślam się po co przyszliście. Zaraz przyniosę.-Poszedł do sypialni i po chwili wrócił z tubą na zwoje.-Proszę, oto zwoje Malluna. Ugościł bym was i porozmawiał ale boję się, że mnie nakryją. Myślę, że się jeszcze spotkamy.-Uśmiechnął się mężczyzna i odprowadził dwójkę do drzwi.-Wracajcie szybko do karczmy i nie wychodźcie za dnia. Pozdrówcie odemnie tego szalonego Krasnoluda.-zaśmiał się i wypuścił Perendhila i Adrilę na zewnątrz.-powodzenia-dodał w duchu. Do samej karczmy doszli bez kłopotów.
 
Zak jest offline