Podróż była męcząca i niezbyt wygodna, ale na szczęście młody astromanta miał czym zając myśli. Nigdy wcześniej nie miał do czynienia w takim stopniu ze zwierzoludźmi, więc słuchał i przyglądał się uważnie. Sprawy wydawały się zmierzać w dobrym kierunku - grupa Gnaka dobrze zareagowała na snute przez niego wizje chwalebnej przyszłości i wyglądało na to, że Merga, podobnie jak wcześniej Soria, może im solidnie zaimponować.
- Najwyraźniej nie byłyście pierwsze, tak.... - wyszczerzył się do Burgund, gdy ta skomentowała wieści o dawnych kontaktach zwierzoludzi z kultystkami Snarla. Zaczął lubić towarzystwo dawnej znajomej z dzieciństwa i to co robili podczas orgii przy ołtarzu było przyjemne. Z drugiej strony... z iloma osobami i jak często te kultystki spółkowały? Czy w sumie miało to jakiekolwiek znaczenie?
- Rozumiem, że podobało się wam to podtrzymywanie dawnej tradycji? W takim razie możesz im Lily zasugerować, że jeszcze będą mieli ku temu okazję, jeśli będą z nami lojalnie współpracować.... - stwierdził, mając wrażenie że tę grupę mają już w garści... pytanie co z innymi?
Zmarszczył brwi widząc wyraz niesmaku na twarzy swojego ochroniarza i świeżego członka zboru, Gunthera.
- Robimy to dla osiągniecia naszych celów, ci ungorzy dobrze się nam przysłużą. A co do reszty się przyzwyczaisz, nagroda będzie tego warta - powiedział mu cicho. Rozumiał, że to wszystko, szczególnie takie bratanie się ze zwierzoludźmi, to było dość dużo dla osoby która dopiero wkroczyła na ścieżkę prawdy.
********************************************
Kiedy znaleźli się w jaskini, rozmawiali jeszcze długo i członkowie Zboru dostali wiele informacji do przetrawienia.
- Chcą czegoś w zamian? Powtórz Gnakowi, że chcemy współpracować i myślę, że chętnie zorganizujemy kolejne spotkanie. A czy możliwość uczestnictwa w kolejnych rytuałach ku czci Snarla z nami nie będzie dla nich wystarczającą nagrodą? Z tego co zrozumiałem brakowało im tego - odparł Lily gdy ta poinformowała go o nastawieniu wodza.
- A co do pozostałych grup zwierzoludzi to będziemy musieli porozmawiać ze Starszym i Mergą czy i jak warto nawiązać z nimi kontakt. Z Krwiożercami czy Razgorami może nam tak prosto nie pójść - chociaż te centigory też brzmią jak wyznawcy waszego Patrona - spojrzał na pozostałe kultyski a potem znowu na Lily - spytajmy się jescze czy mają jakieś historie o tym, że w przeszłości plemiona zwierzoludzi łączyły siły przeciwko wspólnemu wrogowi?
- A jeśli lubią atakować podróżnych na trakcie, możemy zaproponować, że od czasu do czasu wystawimy im jakiś godny cel....
************************************************** *********************
Kiedy pojawił się przed nimi agresywny wilczy Hetzen, zmarszczył brwi i jego laska rozbłysła czarodziejskim ogniem. Miał nadzieję, że ta demonstracja mocy wzbudzi nieco respektu. Szkoda, że nie wiedział więcej o sytuacji.
- Bądź pozdrowiony Hetzenie, w imię Tzeenchta i Slaanesha. Tak, jesteśmy ze Zboru który wam wcześniej udzielał pomocy. Teraz my potrzebujemy noclegu, czy nam go udzielisz?