Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2022, 10:20   #128
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Stanica Steinwald w dolinie Zelbadu

Wchodząc w półmrok wieży bramnej Greta obejrzała się raz jeszcze ponad ramieniem, obrzuciła podejrzliwym spojrzeniem ciemniejące górskie łąki, czarne zagajniki i biorące całą okolicę w swoje władanie wstęgi lodowatej mgły. Chociaż łuczniczka nie wyczuwała w tej scenerii niczego nadnaturalnego, w połączeniu z wspomnieniami niedawnych wydarzeń wywierała ona jednak upiorne wrażenie rażąc ciało dziewczyny ciarkami.

Odkryty w mglistym lesie sarkofag i dziwnie niepokojące runy oraz żyjące w pobliskich lasach stworzenia, o jakich nikt nigdy wcześniej nie słyszał musiały budzić słuszny niepokój. I do wszystkiego tego dochodził jeszcze tajemniczy człowiek, który śledził członków wyprawy na miejscu starcia drapieżników. W głowie Grety wrzał istny kocioł gorączkowych myśli, pod wpływem których jej dłoń opadała co chwila mimowolnie na wsadzony za pas toporek. Czy ten człowiek - o ile naprawdę był człowiekiem, a nie jedynie człekokształtną istotą o nieznanym pochodzeniu - mógł być właścicielem groteskowych mieszańców krwi czy też raczej przypadkowym samotnym myśliwym, który szedł ich śladem? i Jak duże stado wildzików mogło się kręcić w okolicy szukając następnych ofiar? Wtapiające się w gwar ludzkich głosów beczenie kóz przyprawiło Gretę o kolejny dreszcz, bo kiedy karawana wyruszy w dalszą drogę i w zrujnowanej stanicy pozostaną jedynie dwie pustelniczki, odgłosy domowych zwierząt mogły skusić dzikie drapieżniki do niezapowiedzianej wizyty w tym miejscu, wcześniej być może nie wzbudzających ich większego zainteresowania.

Potrząsając głową w głębokim zamyśleniu, łuczniczka przeszła pod bramą na dziedziniec stanicy, pomiędzy kręcących się tam towarzyszy podróży. Przystanęła na chwilę opodal grupki gapiów oglądających truchło pumy, przysłuchała się rozmowie Grety z kompanami wypadu w górę strumienia. Po prawdzie zamierzała dołączyć do rozmowy w chęci podzielenia się swoimi uwagami na temat dziwnych górskich zwierząt, ale na widok niosącej cerber gorącej wody Ilse natychmiast zmieniła zdanie.

Pustelniczka sprawiała wrażenie niesłabnącego zachwytu obecnością tak wielu gości w ruinach, które przez całą zimę dzieliła wyłącznie z Gretchen. Tłok, ciżba i rwetes wydawały się nie sprawiać jej żadnego kłopotu, wręcz przeciwnie - tworzyły atmosferę, w której Ilse z lubością się zanurzała czerpiąc przyjemność z każdego dźwięku, z uśmiechów mijanych ludzi i kierowanych w jej stronę gestów.

- Ja pomogę - powiedziała łuczniczka wyrastając u boku sigmaryckiej służki i ujmując za jeden ze sznurów wplecionych w uchwyty cebra - Nie lza samej dźwigać takich ciężarów, kiedy wokół mnóstwo pomocnych dłoni. Ale po prawdzie nie jeno z dobroci serca podeszłam, mam ważkie pytanie.

Ilse uniósła znacząco brwi słysząc słowa łowczyni, opuściła nieco niżej niesiony wspólnie ceber wskazując głową na starą, ale wciąż szczelną beczkę, do której spływała z popękanego muru deszczowa woda.

- W pobliżu kręcą się dzikie zwierzęta, które nie lękają się nawet pumy - powiedziała Greta przyjmując milczenie gospodyni za zachętę do dalszej konwersacji - Natrafiliśmy na nie w górze strumienia… a także na człowieka, który szedł ich śladem, lecz na nasz widok czmychnął. Te zwierzęta przypominają krzyżowkę dzika z wilkiem, nigdy wcześniej niczego takiego nie widziałam, a wy, pani? Przychodziły wam już wcześniej pod mury? Albo znacie jakowegoś człeka, który poluje w tej okolicy? Lękam się, aby nie spotkała was jakaś krzywda, kiedy my już stąd odjedziemy.

MG, Greta będzie chciała wypytać Ilse o dziwne stworzenia, o być może widzianych w okolicy myśliwych. Później zmieni temat i za pomocą patyka nakreśli dyskretnie w wilgotnej ziemi runiczne znaki widziane w krypcie w mglistym lesie, oczywiście mocno z grubsza. Będzie ciekawa, czy te znaki cokolwiek Ilse mówią, a na koniec rozmowy albo na widok zbliżającego się intruza zadepcze je stopami. Jeśli ze strony MG pojawi się możliwość dania odpisu w wyżej wymienionym temacie szybciej niż do końca tygodnia, byłbym niezmiernie wdzięczny, napisałbym wówczas ciąg dalszy tej sceny.

 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest teraz online