Minął zaledwie miesiąc, odkąd zaczęły ustawać gwałtowne wiatry Pory Burzowej i życie na jałowym globie Cadavusa odżyło na nowo. Lecz wraz z przebudzeniem natury i opuszczeniem starożytnych zapór sztormowych obudziły się też ludzkie demony, a na światło dzienne wyszły uśpione dotychczas tajemnice i konflikty.
I choć znaki na niebie i ziemi nie wieszczą jeszcze katastroficznych zdarzeń, to co uważniejszy obserwator z pewnością zauważy w nich zapowiedź ciekawych i trudnych czasów:
Zaczęło się od dziwnego zachowania duchownych w stolicy, którzy z niewiadomych przyczyn zamknęli wrota największej katedry planety dla pragnących pocieszenia wiernych. A jakby tego było mało, na zapas nakazali odgrodzić też wszelkie przylegające do niej ulice.
Później dzielnicą biedoty wstrząsnął potężny pożar, który, nim został ugaszony, pochłonął wiele domostw i ludzkich żyć. Jeśli wierzyć rozemocjonowanym gapiom, na krótko przed nim w okolicy doszło do strzelaniny, a miejscami na dachach zaobserwowano pościg rodem z holodram akcji.
W tym samym czasie oszalały też najwyraźniej maszyny. Do dzisiaj w wyższych sferach Wewnętrznego Miasta opowiada się z przejęciem o gwałtownym pojedynku dwóch tytanicznych golemów, który pozostawił kantor Inżynierów w strzępach i chyba tylko za sprawą wstawiennictwa samego Wszechstwórcy zakończył się bez ofiar w ludziach.
A warto zauważyć, że są to li tylko wydarzenia, które przedostały się do opinii publicznej. Któż może wiedzieć ile podobnych, jednak znacznie bardziej skrytych wydarzeń rozegrało się w tajemnicy i mroku, gdzieś poza oczami wścibskich gapiów.
Tymczasem Cadavus, jałowy wyeksploatowany świat krążący gdzieś na peryferiach Znanych Światów niewzruszenie przemierza ciemne niebiosa zupełnie obojętny na rozgrywające się na nim wydarzenia i kruche losy zamieszkujących go ludzi.