Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2022, 08:44   #74
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Dave chciał przetrzeć oczy ze zdumienia, lecz tylko zamachał czarnymi jak noc skrzydłami. Wiatr nagle stracił na sile. Ucichło. Drzewa przestały szumieć. Wszystko zastygło w bezruchu. Nawet żółty liść, który jeszcze chwilę temu opadał powoli niesiony podmuchem wiatru, zatrzymał się w miejscu. BEZDECH.
Dave-kruk zagarnął skrzydłami gęste powietrze, wzbił się w górę nad linie dachów. Zatoczył koło nad postacią puszczającą zajączki. Grube powrozy mięśni pod materiałem i głowa byka. Między zakrzywionymi, krótkimi rogami osadzony złoty dysk, z którego wytryskał jasny promień. Dave-kruk sfrunął jego śladem między budynki. Złoty promień właśnie wypalił ziejącą głęboką czernią wyrwę w asfalcie. Zakapturzona postać na ulicy zdawała się tylko na to czekać, bo gdy tylko mroczna czeluść się rozwarła wskoczyła w nią jak w przerębel i Rączce mignęła tylko ocieniona kapturem kocia morda. Dave-kruk miał dosłownie chwilę by zdecydować, czy jego śladem nie wskoczyć w czarną otchłań, lecz w ostatnim momencie zawrócił. Otwór zasklepił się ponownie z cichym mlaśnięciem. Dave-kruk zatrzepotał skrzydłami i ponownie wzbił się w górę, by ostatecznie wylądować na dachu, na którym stał człowiek miotający promieniami. Malkovich przyjął swą ludzką postać. Żółty liść opadł w końcu na ulicę.

Chłopak zachwiał się, gdy ludzkie stopy dotknęły gzymsu. Zatrzepotał-by skrzydłami chcąc utrzymać równowagę na krawędzi dachu. Zakrakał-by ostrzegawczo. Zimy wiatr owiał mu twarz i wraz z lodowatym powiewem przyszła jasność umysłu i strach.
Zbyt pochopny ruch, jakby zapewne powiedział Henry, nawiązując do swojej ulubionej gry.

Dave spojrzał na swoje wyglancowane buty i zdał sobie sprawę, że w tym momencie wystarczyłby ktoś popchnął go, a spadłby kilkanaście metrów wprost na beton. Przypadł do dachu rękami dotykając jego chropowatej powierzchni.

Podniósł wzrok i ujrzał barczyste plecy mężczyzny, który właśnie wchodził do klatki schodowej.
- Ej! - krzyknął w jego kierunku.
Człowiek z byczymi rogami odwrócił głowę i oślepiający blask uderzył Rączkę prosto w oczy. Tysiące fleszy w jednej sekundzie skupionych tylko na nim. W ułamku sekundy Dave poznał całą prawdę. O sobie, o świecie i o tym, co skrywa mgła.

Gdy ponownie otworzył oczy, krew w skroniach pulsowała mu boleśnie, jak po trzydniowym piciu. Z tyłu głowy czuł tylko dotkliwą stratę po tym, co nigdy nie było jego.

- Kurrrwaaa! Kurrrwaaa! Kurrrwaaa! - zakrakał kładąc się na plecach i obejmując dłońmi zbolałą głowę. - Kurwa!

Nie nadawał się do tego sportu. Ciągle podejmował niewłaściwe decyzje. Wydawało mu się przez chwilę, że w dwójce outsiderów może znaleźć sojuszników. Teraz jednak nabierał przekonania graniczącego z pewnością, że nie może ufać żadnemu ale to ŻADNEMU przebudzonemu spoza ich grupy. Brakowało mu uspokajającego, sennego głosu Ayo. Może mógłby pozostać krukiem i wieść ptasie życie unosząc się w podmuchach wiatru? Przyciąganie ziemskie bardzo mu teraz ciążyło.

- Kurrrwaa!

Zdołał się przewrócić na brzuch i podnieść. Drzwi, w których zniknęła Bycza Głowa były zablokowane od środka. Był odcięty. Uwięziony na dachu budynku. Obszedł go dookoła i sprawdził ewentualności. Mógł spróbować dostać się na dziedziniec Trupiarni, gdzie do elewacji przyczepione były metalowe drabinki albo… Stanął na krawędzi dachu, gdzie dwa budynki spinała jeszcze niedawno galeria. Spojrzał w dół. Teraz łącznik, jeśli jeszcze tam był, przysłaniało pasmo mgły tonące w ciemności.

- Kurrrwaa! - zakrakał Dave próbując zagarnąć powietrze skrzydłami, których już nie miał, gdy leciał na spotkanie mgły i (miał nadzieję) galerii, którą skrywała.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline