Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2022, 03:15   #129
Connor
Highlander
 
Connor's Avatar
 
Reputacja: 1 Connor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputację
Powrót do obozowiska odbył się już bez dalszych kłopotów choć nie bez problemów. Problemy te były jednak zwyczajne dotyczące codzienności, a nie nieznanych stworzeń czy tajemniczych postaci. Dotyczyły ciężaru dzikiego kota niesionego przez człowieka normlanego wzrostu oraz krasnoluda również normalnego wzrostu. Różnica wysokości razy masa pumy nie pomagały ani w efektywnym ani w wygodnym sposobie niesienia. Grunt, że dotarli w końcu na miejsce, a Goli nawet za dużo nie przeklinał.

Ledwo dotarli na miejsce w ich szeregach od razu pojawiła się Petra zaniepokojona informacjami od kobiet, które wróciły znad rzeki. Przyjęła krótkie i zwięzłe streszczenie wydarzeń po czym w raz z Davandrell oddaliły się na bok na dłuższą dyskusję. Elfka opowiedziała szczegółowo i precyzyjnie o wszystkim co się wydarzyło i czego byli świadkami. Dodała również swoje obawy i przemyślenia. Zaproponowała również tak jak zamierzała wzmożenie czujności i podwojenie straż przynajmniej do momentu dotarcia do bastionu. Działo się tu coś dziwnego, a nie lubiła niewyjaśnionych zjawisk czy tajemnic.

Po zakończeniu rozmowy z Petrą elfka wróciła do swoich towarzyszy. Nie tracąc dłużej czasu z wprawą wytrawnego łowcy wzięła się za oprawienie pumy. Nie zajęło jej to dużo czasu gdyż robiła już takie rzeczy i znała się na tym. Skóra z dzikiego kota została zdjęta szybko i fachowo. Teraz trzeba było już tylko czasu żeby podeschła i będzie można myśleć o wykorzystaniu futra, a przynajmniej tego co zostało nieuszkodzone.

Resztą ciała zwierzęcia elfka również się zajęła. Kot był duży także i mięsa wyszło z niego całkiem sporo. Davandrell oczyściła i poporcjowała wszystko najlepiej jak potrafiła. Resztą zajął się już Magnus. Nigdy nie próbowała poznać szczegółów ale mężczyzna poza tym, że był druidem był również znakomitym kucharzem, a jego wiedza o ziołach najróżniejszych przekładała się na późniejszy niezapomniany smak potraw, a w szczególności dziczyzny.

Elfka obmyła się ze śladów krwi po oprawianiu pumy. Po obozowisku zaczął rozchodzić się zapach pieczonego mięsa dzikiego kota. Przynajmniej tyle dobrego z tych dzisiejszych wydarzeń, że najeść się będzie można do syta świeżo przygotowanego i upieczonego mięsa pomyślała sobie elfka.

W oczekiwaniu na kolację jeszcze raz odszukała Petrę by zamienić z nią jeszcze kilka słów. Próbowała uzyskać informację czy następnego dnia ruszają niezwłocznie w dalszą drogę do Bastionu - na co sama nalegała - czy jakie inne plany są przewidziane już na dalsze dni.
Jednocześnie zgodnie ze swoimi wcześniejszymi sugestiami zaproponowała, że razem z Golim może objąć pierwszą wartę tej nocy.
 
__________________
Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty. A co jest drugim. Biały Wilku?
- Nie ma przeznaczenia - jego własny głos. - Nie ma.
Nie ma. Nie istnieje. Jedynym, co jest przeznaczone wszystkim, jest śmierć.
Connor jest offline