- Ło ty dziadu! Krostkem Czmychu ubił! - wrzasnął Przykurcz, który wystraszył siem łognia tak bardzo, że aż przestał siem bojać krasnoluda - ducha. Wściekły snotling rzucił w stronę zjawy czymanym pod pachom słojem, który walnął o skałem tuż pod jego nogami.
- A masz ty, za nasze krzywde!