Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2022, 20:56   #59
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Sztorm - krótka retrospekcja

Powiadają, że burza może ciekawie wpłynąć na zachowanie kobiet. Niektóre boją się, niektóre nie reagują, a jeszcze inne... stają się namiętne nad podziw.
Daniel miał cichą nadzieję, że Chrisi i Lucy należą do tej ostatniej grupy, jednak rzeczywistość okazała się nieco inna. Burza na morzu to nie tylko wiatr, deszcz i przecinające niebo błyskawice, ale i kołysanie, a tego niektóre panie (i nie tylko panie) nie lubiły, co objawiało się na różne sposoby.
Lucy połknęła parę tabletek, które miały uodpornić ją na kołysanie. I uodporniły... tak bardzo, że dziewczyna zwinęła się w kłębek na koi i zasnęła.
Chrisi, przy aktywnej pomocy Daniela, dość długo walczyła ze skutkami kołysania, ale w końcu uległa i przeżyła parę niezbyt przyjemnych chwil nim zdołała zasnąć. Daniel dzielnie jej towarzyszył i wspierał czułymi słowami, bo w końcu przyjaciele są od tego, by pomagać w trudnych chwilach, a nie tylko by czerpać przyjemności ze znajomości.
A potem ulotnił się, by rankiem nie stawiać dziewczyn w niezręcznej sytuacji. Bo przecież każda kobieta chciała być widziana w pełni krasy, a nie w stanie... niedoskonałym.

Wezwaniem do kajuty steward zaskoczony nie był, jako że niejeden z pasażerów życzył sobie takiej czy innej interwencji. Ale powód wezwania wspomniany steward skwitował zgoła nieprofesjonalną miną, bowiem Daniel zażyczył sobie czegoś do zjedzenia, co - zapewne - było życzeniem raczej nietypowym.
Ale życzenie spełnił i po paru chwilach ponownie się pojawił, z tacą pełną przekąsek.

Ostatni dzień na statku

Nie do końca przespana noc skłoniła Daniela do spędzenia paru godzin poranka we własnym łóżku. Uznał, iż warto zebrać nieco sił, bowiem miał zamiar ostatnie kilkanaście godzin spędzonych na pokładzie przeznaczyć na tańce, hulanki, swawole... jeśli, oczywiście, obie siostry będą miały ochotę na tego typu rozrywki.
Co prawda sprawa fałszywych siostrzyczek nie została rozwiązana, ale cóż - detektywem nie był, a wszystkie pomysły, na jakie wpadł do tej pory, prowadziły donikąd. Jedyne, co można było zrobić, to odpuścić... i pozostawić sprawę w rękach specjalistów.
Gdy wstał i ogarnął się nieco, poszedł z wizytą - nie do Chrisi i Lucy, ale do Iris. W końcu wypadało się dowiedzieć, jak się czuje pozytywna bohaterka wczorajszego zajścia.
Iris zbyt chętna do wypowiadania się na temat swego zdrowia nie była, więc Daniel musiał się zadowolić słowem "Normalnie". Nie do końca w to wierzył, ale dyskutować na ten temat nie chciał. Iris była uparta...

Lunch i późniejsze godziny dnia Daniel spędził z siostrami, a że nie samym seksem żyje człowiek, były to godziny spędzone w sposób bardzo kulturalny - na spacerach, grach, opowieściach.
Zainteresowane strony oszczędzały siły na wieczór.
I na ostatnią noc na pokładzie "Olympica".

Ostatnia noc na statku

Ten wieczór miał być ostatnim wspólnie spędzonym w tym ścisłym gronie, a przy odrobinie szczęścia mógł się przedłużyć na noc... aż do rana. A żeby był specjalny, Daniel postanowił go urozmaicić, wykorzystując coś, o czym parę dni wcześniej wspominała Iris.
A załoga "Olympica" starała się spełniać życzenia pasażerów.



Muzyka w tym gronie oznaczała tańce, a obie siostry były wprost zachwycone pomysłem. I chociaż salonik nie był zbyt przestronny, to znalazło się dość miejsca, by można było błysnąć tanecznymi umiejętnościami. To znaczy Chrisi i Lucy błyszczały, a Daniel usiłował im dorównać.
Charleston, fokstrot, boogie-woogie, boston, one-step, quickstep, lindy hop, schimmy, slow fox... Można było ducha wyzionąć, a panienki były nie do zdarcia. Na szczęście niekiedy tańczyły ze sobą, więc Daniel mógł złapać nieco oddechu.

Po pewnym czasie, gdy zmęczenie wygrało z zapałem, zasiedli do nieco spóźnionego obiadu, po którym - dla odmiany - zabawiali się kartami. Pasjanse, stawianie domków z kart, wojna w wersji dla trzech osób, tysiąc, blackjack, a na koniec rozbierany poker. Tu, po zażartej walce, wygraną okazała się Lucy, która trójką dwójek pokonała dwie pary Daniela. Chrisi, która parę chwil wcześniej została goła i bosa, z oczywistych względów w tej licytacji udziału nie brała.
Lucy niedługo cieszyła się swym zwycięstwem, bo chwilę później pokonani zdarli z niej jedwabne dessous, a salon gier przekształcił się w pole całkiem innej bitwy. Dwoje na jedną, jeden na dwie, dwie na jednego...
Daisy Chain, Eiffel Tower, Train, Guest Star, Boat, Fever Dream, Double Down, Sixty-Nine Plus One, Chain Link...

Możliwości było dużo... ale i noc była długa...
 
Kerm jest offline