Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2022, 11:18   #107
Pliman
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
Roxy odprowadziła wzrokiem rozjuszonego bandytę, który wybiegł z młotem w dłoniach za plecy policjantów. Nie chciała nawet patrzeć na krwawą jatkę, która mogła się za chwilę rozegrać. Rozglądnęła się po piwniczce. Było ciemno, ale oczy zdążyły już się nieco przyzwyczaić do mroku i jakieś zarysy dało się odróżnić. Queen próbowała za pomocą siekierki i łopaty podważyć znajdujące się w pomieszczeniu deski, licząc na znalezienie kryjówki.
Roxy szczęście: 5+2= krytyczny sukces.


Po chwili okazało się, że w piwniczce były drzwi, które odskoczyły pod naporem narzędzi. Za drzwiami znajdowała się dalsza część pomieszczenia. Piwnica była znacznie bardziej rozległa niż mogło się wydawać. Pomimo ciemności i wszechobecnych pajęczyn Roksana weszła głębiej. Po omacku znalazła drabinkę, na którą zaczęła się wspinać. Po chwili jej głowa zderzyła się z drewnianą przeszkodą. Balcerzak naparła na nią ręką, a deski uniosły się. To była klapa! Roxy pchała coraz mocniej. Na klapie musiał być jakiś dywanik, który utrudniał jej otwarcie. W czasie gdy Roxy siłowała się z klapą ktoś odwinął chodnik, a jej oczom ukazało się światło. Królowa zamarła. Pierwsze skojarzenie: Policja! Mają mnie!

A jednak nie! Klapa otworzyła się, a uciekinierka ujrzała twarz Stanisława Rataja. Była w recepcji.
- Szybko, wychodźcie, policja szuka was za budynkiem. Przed bramą czeka Witold w samochodzie - mówił szybko starszy mężczyzna - gdzie reszta? - dodał widząc, że z piwnicy wyszła tylko Roxy.

Krzyżanowski sadził wielkie susy w mgnieniu oka zbliżając się do biegnących przodem policjantów. Nawet nie usłyszał komentarza Roxy, dotyczącego jego pomysłu. Nie zwracał też uwagi czy Królowa biegnie razem z nim czy została. Był niczym berserker w morderczej furii. Uderzenie młota powaliło pierwszego z funkcjonariuszy. Drugi całkowicie zaskoczony odwrócił się celując z pistoletu do rudego psychola. Było jednak za późno. Młot w rękach Ryżego zachowywał się jak broń wyszkolonego kapłana w grze Baldur’s Gate. A przynajmniej takie skojarzenie przeszło Karolowi przez myśl. Kolejny policjant leżał na ziemi. Było 2:0. Moment tryumfu nie trwał jednak długo. Rudzielec uświadomił sobie, że światło które ma za plecami nie jest naturalne. Radiowóz zatrzymał się, a z okna pasażera rozległ się huk wystrzału, po nim następny i jeszcze jeden. Trzymany młot wypadł z rąk Ryżego, a on sam osunął się na kolana, po czym upadł twarzą na ziemię. Policjanci wyskoczyli z radiowozu i dobiegli do ciał starając się ocenić stan swoich kolegów i postrzelonego zbiega.

Wiśnia próbował podpalić pszenicę, jednak czerwcowe zboże było jeszcze zbyt zielone aby zająć się ogniem. W sumie to może nawet i dobrze, bo po akcji, którą urządził Ryży policjanci zdawali się całkowicie stracić zainteresowanie pozostałymi uciekinierami. Był czas aby się oddalić. Tylko ta cholerna kostka! Tadek spróbował na niej stanąć. Zabolało. Jednak znacznie mniej niż można było się tego spodziewać. Adrenalina zrobiła swoje.
Wiśnia wytrzymałość: 5+1=6 krytyczny sukces. Tymczasowo Wiśnia jest w stanie biegać.


Tumak czaił się kilkanaście metrów dalej. Ręką macał okolicę w poszukiwaniu kamienia.
Tumak: szczęście: 6 – krytyczny sukces.


Miał fart. Kamienia wprawdzie nie znalazł, za to w ziemię wbita była metalowa, około półtorametrowa rurka, umieszczona tam zapewne przez dzieciaki, jako element jakiejś zabawy. Jak znalazł żeby dać komuś w głowę, albo ewentualnie jako trzecia noga dla Wiśniewskiego… To drugie zastosowanie w obecnej chwili wydawało się sensowniejsze. Skoro stróże prawa nie kwapili się z wejściem w pszenicę, chyba nie było sensu tam na nich czekać. Tym bardziej, że posiłki musiały już być w drodze.

Robert szybko przeszedł przez pole pszenicy i znalazł się w lasku. Nie zauważył nawet jatki, którą urządził rudzielec. W zagajniku ruszył biegiem w kierunku, jak oceniał, jeziorka. To nie było jednak jeziorko, a rzeczka – Rokitka. Za rzeczką natomiast rozciągały się kolejne pola, wśród których górowały słupy wysokiego napięcia.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?

Ostatnio edytowane przez Pliman : 24-10-2022 o 14:39. Powód: błąd pisarski
Pliman jest teraz online