Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-10-2022, 21:13   #101
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
- Dawaj królowo, jeszcze raz, moja śliczna. No, jeszcze jednen malutki razik, dla twojego Romera. Eh, raz, jeszczo raz, Jeszczo mnogo, mnogo raz!- zaintonował, a Roxy wiedziała, ze ni skończy śpiewać, póki ona nie wykona tych 10 powtórzeń. Więc wykonywała, bo śpiew Romero złościł ja nieprzytomnie, chyba nawet bardziej, niż to, że mówił „królowo” do każdej swojej klientki.

No, ale podobno był najlepszym trenerem personalnym po tej stronie Wisły. Na pewno najprzystojniejszym, choć nie każdy lubił ten cygański typ urody, na który składały się czarne, kręcone włosy, złoty łańcuch i obcisła , kolorowa koszulka.

Ale dziś Roxy była głęboko wdzięczna za każda kroplę potu, którą Romero z niej wycisnął. Dzięki temu wylądowała po skoku miękko jak kobieta - kot, w przeciwieństwie do Wiśni, mężczyzny-worka.

Człowiekiem – workiem zajął się prokurator, ona zaś zobaczyła coś ciekawego… piwniczkę.
- Zaraz was dogonię – rzuciła. – Sprawdzę, co tam jest – wskazała na drzwi. – Zajmie mi to dwie minutki.

Może coś znajdzie, a może pogoń pójdzie przez zboże, a ona sobie spokojnie przeczeka całe zmieszanie…. Wiśnia daleko nie ucieknie z ta nogą, była tego pewna. Sentymenty sentymentami, ale trzeba głównie własny tyłek chronić.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 15-10-2022, 15:24   #102
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
Robert przełożył Wiśnię przez ramię jak worek kartofli. Mimo sporej wagi przemytnika zdawał się iść z nim bez większych problemów. Jak widać adrenalina działała.
Robert siła: 5+1-1 (ujemny modyfikator za wagę Wiśni) = 5. Całkowity sukces.


Tumak ruszył biegiem w kierunku pola pszenicy z planem zorganizowania zasadzki na policjantów, natomiast Roxy ukryła się w piwniczce licząc na swoje szczęście.

Robert niosący dziadka był już prawie przy falującym łanie zboża, w którym czaił się Tumak, gdy z okna wyskoczył Ryży.
Łobuz wiedział, że nie ma szans dobiec niezauważony do pszenicy, więc od razu skierował się do piwniczki, w której ku swojemu zdziwieniu zastał Roxy i różne ciekawe narzędzia. Chwilę po tym do okna dopadło dwóch mundurowych. - Tam są! - krzyknął jeden z nich wskazując palcem Dunia – Wilkosza, który wraz z niesionym przez siebie Wiśnią znikał właśnie w zbożu. Policjanci cofnęli się w głąb pokoju. Po dłuższej chwili wybiegli na łąkę furtką, odgradzającą ją od podwórka. Zaraz po tym obserwujący rozwój wypadków Tumak ujrzał światła radiowozu jadącego w ich stronę pomiędzy gospodarstwem, a jeziorkiem.
- Policja! Wyjdźcie z rękami w górze – odezwał się głośnik umieszczony zaraz przy sygnale świetlnym radiowozu. Policjantów musiało być co najmniej trzech. Jeśli nie są skończonymi kretynami to zapewne wezwali też jakieś posiłki.

Piwniczka, w której siedzieli Roxy i Ryży została przez stróżów prawa zupełnie zignorowana.

Roxy szczęście 6+2=8 krytyczny sukces. Roxy znalazła narzędzia, które zauważył też Ryży.


Obydwoje obserwowali z ukrycia rozwój sytuacji. Widzieli jak dwaj policjanci mijają budynek i biegną w kierunku łanu pszenicy. Wyglądało na to, że w dłoniach mają pistolety.
- Bierz siekierę i lecimy rozjebać skurwysynom łby. Nie spodziewają się nas! – zakomenderował rudzielec i nie czekając na odpowiedź Królowej wybiegł z piwniczki „na pełnej kurwie”, w dłoni ściskając pokaźny młot.

Tymczasem Robert posadził Wiśnię na ziemi i skulony odwrócił się w stronę pościgu. Razem z Tumakiem i Wiśnią ujrzeli trzy biegnące w ich stronę postacie i światła radiowozu.

 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Pliman jest offline  
Stary 20-10-2022, 21:44   #103
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
- Chyba cię kompletnie popierdzieliło – skomentowała Roxy propozycje rudego o rozwalaniu komukolwiek łbów.

Mężczyzna jednak nie słuchał i wypadł z piwniczki pełnym pędem. Roksana postanowiła chwilę poczekać na dalszy rozwój sytuacji.

Tymczasem przejrzała jeszcze raz – dokładniej i staranniej – pomieszczenie, w którym się znalazła. Zdobyczne narzędzia wykorzystała do podważania różnych rzeczy, które jej zdaniem dawały się podważyć.

Liczyła na swoje szczęście.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 21-10-2022, 05:17   #104
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Dobra Prorok dzięki jesteśmy kwita to, co przed chwilą zrobiłeś unieważnia, tamte, oszczerstwa i próbę zabicia mnie za pomocą Ryżego. Powiem więcej mam pieniądze i namiar na fałszerza papierów planowałem cię olać, ale wkupiłeś się znowu w moje łaski - Stwierdził Wiśnia, którego system wartości opierał się na ciągłym barterze przysług i zniewag.

- Tylko wpierw musimy się stąd wydostać potrzebujemy jakieś zasłony dymnej albo innego odwrócenia uwagi... Mam pomysł!- Wyciągnął z kieszeni zapalniczkę i Spróbował podpalić kłosy wokół - liczył, że wyprodukuje to dym oraz wprowadzi panikę pośród gliniarzy.
 
Brilchan jest offline  
Stary 21-10-2022, 17:21   #105
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
- Kurwa! – zaklął prokurator ciężko dysząc. Z uporem maniaka pokonywał kolejne metry taszcząc Wiśniewskiego. Chociaż dziadek ważył swoje Dunin-Wilkosz radził sobie całkiem nieźle, ale to i tak nie wystarczyło, zostali dostrzeżeni przez gliniarzy. Mundurowi podjęli pościg i wydawało się, że uciekinierzy są bez szans. Nawet jeśli uda im się ukryć skutecznie w polu pszenicy, za niedługo zjawią się posiłki, zostaną otoczeni, złapani, pokonani. Być może Robert pogodziłby się z taką koleją rzeczy, gdyby nie spotkanie z Witoldem. Dobił umowy, konsekwetnie realizował swój plan. Nie mógł teraz, w takim momencie głupio wpaść. Wiedział, że musi pozostać w ruchu, wydostać się z obławy. Gdy wszedł w pszenicę opuścił ostrożnie Tadeusza na ziemię.
- Zrobiłem ile mogłem dziadku, nie dam rady cię dłużej nieść – dyszał – I nie chciałem cię zabić. Ale nie lubię jak mi się grozi.
Wysłuchał planu Tadeusz, ale miał już własny, który wykluczał siedzenie w zbożu.
-. Gdzieś tu niedaleko jest jezioro. Wydaje mi się że tam…
Wskazał niepewnie palcem kierunek.
- W tych ciemnościach woda to najlepsza kryjówka, o ile umiesz pływać. Może przy odrobicie szczęścia przy brzegu rosną pałki. Nadadzą się jako ustniki do nurkowania. Wy róbcie co chcecie. Gdybyśmy się nie spotkali, powodzenia.
Wilkosz poklepał Wiśniewskiego po plecach po czym pochylony ruszył w głąb morza pszenicy, by następnie wbiec do lasu a stamtąd dostać się do jeziorka.
 
Arthur Fleck jest offline  
Stary 22-10-2022, 15:38   #106
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Byle szybciej i dalej, Tumak wyrwał już zupełnie w krótkodystansowy sprint, nie oglądając się za siebie. Wpadł w morze pszenicy na pełnym pędzie, zatrzymując się szorująco dopiero gdy był pewien, że nikt z zewnątrz nie dałby rady go dostrzec. Oparty dłońmi o kolana pozwolił sobie na chwilę na złapanie oddechu, dysząc ciężko i zerkając między kłosami. Zmełł przekleństwo pod nosem. Ekipa znowu zaczęła topnieć. Najpierw Ryży, później Roxy, teraz znowu prorok. Wiśnia kontuzjowany. Świetnie, zajebiście.

- Dobra, skoro tak, to tak - odparł tajemniczo na słowa Dunina-Wilkosza.

Bez słowa pożegnania ruszył dalej, w przeciwnym kierunku, głębiej w pszenicę, jakby specjalnie szarpiąć kłosami po drodze. Parę, paręnaście kroków i przycupnął w dole, po omacku przeciągając dłońmi po ziemi. Tumakowi marzył się kamulec - mniejszy, większy, jakiś. Zdawał sobie sprawę z własnych możliwości i tylko zaskoczenie mogło wyrównać szanse, jeśli miałoby dojść do mordobicia.
 
Aro jest offline  
Stary 23-10-2022, 11:18   #107
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
Roxy odprowadziła wzrokiem rozjuszonego bandytę, który wybiegł z młotem w dłoniach za plecy policjantów. Nie chciała nawet patrzeć na krwawą jatkę, która mogła się za chwilę rozegrać. Rozglądnęła się po piwniczce. Było ciemno, ale oczy zdążyły już się nieco przyzwyczaić do mroku i jakieś zarysy dało się odróżnić. Queen próbowała za pomocą siekierki i łopaty podważyć znajdujące się w pomieszczeniu deski, licząc na znalezienie kryjówki.
Roxy szczęście: 5+2= krytyczny sukces.


Po chwili okazało się, że w piwniczce były drzwi, które odskoczyły pod naporem narzędzi. Za drzwiami znajdowała się dalsza część pomieszczenia. Piwnica była znacznie bardziej rozległa niż mogło się wydawać. Pomimo ciemności i wszechobecnych pajęczyn Roksana weszła głębiej. Po omacku znalazła drabinkę, na którą zaczęła się wspinać. Po chwili jej głowa zderzyła się z drewnianą przeszkodą. Balcerzak naparła na nią ręką, a deski uniosły się. To była klapa! Roxy pchała coraz mocniej. Na klapie musiał być jakiś dywanik, który utrudniał jej otwarcie. W czasie gdy Roxy siłowała się z klapą ktoś odwinął chodnik, a jej oczom ukazało się światło. Królowa zamarła. Pierwsze skojarzenie: Policja! Mają mnie!

A jednak nie! Klapa otworzyła się, a uciekinierka ujrzała twarz Stanisława Rataja. Była w recepcji.
- Szybko, wychodźcie, policja szuka was za budynkiem. Przed bramą czeka Witold w samochodzie - mówił szybko starszy mężczyzna - gdzie reszta? - dodał widząc, że z piwnicy wyszła tylko Roxy.

Krzyżanowski sadził wielkie susy w mgnieniu oka zbliżając się do biegnących przodem policjantów. Nawet nie usłyszał komentarza Roxy, dotyczącego jego pomysłu. Nie zwracał też uwagi czy Królowa biegnie razem z nim czy została. Był niczym berserker w morderczej furii. Uderzenie młota powaliło pierwszego z funkcjonariuszy. Drugi całkowicie zaskoczony odwrócił się celując z pistoletu do rudego psychola. Było jednak za późno. Młot w rękach Ryżego zachowywał się jak broń wyszkolonego kapłana w grze Baldur’s Gate. A przynajmniej takie skojarzenie przeszło Karolowi przez myśl. Kolejny policjant leżał na ziemi. Było 2:0. Moment tryumfu nie trwał jednak długo. Rudzielec uświadomił sobie, że światło które ma za plecami nie jest naturalne. Radiowóz zatrzymał się, a z okna pasażera rozległ się huk wystrzału, po nim następny i jeszcze jeden. Trzymany młot wypadł z rąk Ryżego, a on sam osunął się na kolana, po czym upadł twarzą na ziemię. Policjanci wyskoczyli z radiowozu i dobiegli do ciał starając się ocenić stan swoich kolegów i postrzelonego zbiega.

Wiśnia próbował podpalić pszenicę, jednak czerwcowe zboże było jeszcze zbyt zielone aby zająć się ogniem. W sumie to może nawet i dobrze, bo po akcji, którą urządził Ryży policjanci zdawali się całkowicie stracić zainteresowanie pozostałymi uciekinierami. Był czas aby się oddalić. Tylko ta cholerna kostka! Tadek spróbował na niej stanąć. Zabolało. Jednak znacznie mniej niż można było się tego spodziewać. Adrenalina zrobiła swoje.
Wiśnia wytrzymałość: 5+1=6 krytyczny sukces. Tymczasowo Wiśnia jest w stanie biegać.


Tumak czaił się kilkanaście metrów dalej. Ręką macał okolicę w poszukiwaniu kamienia.
Tumak: szczęście: 6 – krytyczny sukces.


Miał fart. Kamienia wprawdzie nie znalazł, za to w ziemię wbita była metalowa, około półtorametrowa rurka, umieszczona tam zapewne przez dzieciaki, jako element jakiejś zabawy. Jak znalazł żeby dać komuś w głowę, albo ewentualnie jako trzecia noga dla Wiśniewskiego… To drugie zastosowanie w obecnej chwili wydawało się sensowniejsze. Skoro stróże prawa nie kwapili się z wejściem w pszenicę, chyba nie było sensu tam na nich czekać. Tym bardziej, że posiłki musiały już być w drodze.

Robert szybko przeszedł przez pole pszenicy i znalazł się w lasku. Nie zauważył nawet jatki, którą urządził rudzielec. W zagajniku ruszył biegiem w kierunku, jak oceniał, jeziorka. To nie było jednak jeziorko, a rzeczka – Rokitka. Za rzeczką natomiast rozciągały się kolejne pola, wśród których górowały słupy wysokiego napięcia.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?

Ostatnio edytowane przez Pliman : 24-10-2022 o 14:39. Powód: błąd pisarski
Pliman jest offline  
Stary 23-10-2022, 12:13   #108
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Biedny Ryży i w sumie biedne gliny, choć aparatczyków nie było mu aż tak szkoda A.C.A.B. jak to mawia anarchistyczna anglojęzyczna młodzież a w państwie totalitarnym, jakim obecnie była Polska to nawet podwójnie!

Wiśniewski wyciągnął z pakunków lewarek i zaczął się skradać w kierunku zostawionego bez opieki radiowozu, a przynajmniej na to liczył, że wszystkie gliny poszły zabezpieczyć postrzelonego Gitowca.

Tadek chciał powtórzyć wyczyn Karola i porwać radiowóz, jeżeli się wycwanili i zostawili kogoś na straży to w łeb go lewarkiem i gaz do dechy! Może nawet byłoby lepiej założyć mundur a nieprzytomnego glinę porzucić w bieliźnie skutego nogą do ręki na poboczu ? Wiśnia zamierzał szybko uciec radiowozem, a potem zatrzymać pierwszy lepszy pojazd na drodze pod pretekstem przejęcia wehikułu na potrzeby obławy!

Trochę martwiło go porzucanie innych, nie był pewien jak sobie poradzi z prowadzeniem z tą kostką? Prorok miał racje, najwyraźniej miesiąc miodowy się skończył i teraz jak widać każdy ucieka na własną rękę!

Żałował Karolka rudy w żadnym wypadku nie był dobrym człowiekiem, ale zbir był z niego morowy! Ale mimo sympatii Tadek nie miał jak pomóc chłopakowi, który albo wykrwawi się i dołączy do Zmory na Polach Abrahama albo trafi do szpitala, albo do paki. Nawet jakby Wiśniewski jakimś cudem wybił 5 policjantów (na co bądźmy, szczerzy nie miał szans bez broni maszynowej) to Ryży wykrwawi się bez szpitalnej pomocy.
 
Brilchan jest offline  
Stary 24-10-2022, 10:02   #109
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Robert aż podskoczył, gdy rozległy się strzały. Zamarł w bezruchu, powoli docierała do niego groza sytuacji. Przypomniał sobie Zmorę, zastrzeloną podczas obławy. Nie miał zamiaru kończyć jak ona, wierzył, że wciąż może wygrzebać się z tego bagna, odzyskać dawne życie, albo chociaż jakąś jego namiastkę. Jedynym warunkiem było nie dać się złapać. Z uporem maniaka powtarzał sobie, że musi pozostać w ruchu, zwiększyć dystans. Nie znalazł jeziora, gdy wyszedł zza linii drzew dostrzegł gównianą rzeczkę przecinającą zagajnik. Znowu szpetnie zaklął, tym razem bezgłośnie. W końcu postanowił brzegiem ruszyć na zachód. Rzeki przepływały zazwyczaj obok siedzib ludzkich, w końcu natrafi na jakieś domostwa, a co dalej? Nie wiedział. Na razie chciał jedyne zgubić pościg, wydostać z pieprzonej obławy.
 
Arthur Fleck jest offline  
Stary 24-10-2022, 14:55   #110
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Tumak, wielce zadowolony ze swojego znaleziska, zważył metalową rurę w dłoni i podrzucił, łapiąc ją zręcznie w locie. Machnął nawet, imitując o wiele prostsze czasy dzieciństwa, czując nieodpartą chęć reinscenizacji jednej ze scen z filmowego "Gladiatora", ale okoliczności ku temu nie sprzyjały. Zostawiony sam sobie w ciemnym polu, Kornel machnął tylko rurą niczym buławą czy innym mieczem, łamiąc parę z łodyg które miały nieszczęście znaleźć się na trajektorii lotu.

Ważył opcje przez krótką chwilę, gdy odgłos strzałów przetoczył się echem przez okolicę. Tumak mimowolnie skulił się w miejscu, ściskając mocniej prowizoryczny obuch. Zmełł przekleństwo w ustach, podejmując decyzję w mgnieniu oka. Nie było co stać i mitrężyć, dając szansę obławie.

- Jebany honor!

Posłuszny truchtem dopadł miejsca, gdzie prorok zostawił Tadka. Stary paser już szykował się do kuśtykania Bóg wie gdzie, ale eks-rewolucjonista wstrzymał go syknięciem. Podał mu metalową rurę.

- Lepsze takie kule, niż żadne - zaoferował krótko. - Idę za prorokiem. Powodzenia.

Jak powiedział, tak zrobił, wyrywając w ślad za Duninem-Wilkoszem, w stronę zagajnika.
 
Aro jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172