|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-10-2022, 21:13 | #101 |
Reputacja: 1 |
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |
15-10-2022, 15:24 | #102 |
Reputacja: 1 | Robert przełożył Wiśnię przez ramię jak worek kartofli. Mimo sporej wagi przemytnika zdawał się iść z nim bez większych problemów. Jak widać adrenalina działała. Tumak ruszył biegiem w kierunku pola pszenicy z planem zorganizowania zasadzki na policjantów, natomiast Roxy ukryła się w piwniczce licząc na swoje szczęście. Robert niosący dziadka był już prawie przy falującym łanie zboża, w którym czaił się Tumak, gdy z okna wyskoczył Ryży. Łobuz wiedział, że nie ma szans dobiec niezauważony do pszenicy, więc od razu skierował się do piwniczki, w której ku swojemu zdziwieniu zastał Roxy i różne ciekawe narzędzia. Chwilę po tym do okna dopadło dwóch mundurowych. - Tam są! - krzyknął jeden z nich wskazując palcem Dunia – Wilkosza, który wraz z niesionym przez siebie Wiśnią znikał właśnie w zbożu. Policjanci cofnęli się w głąb pokoju. Po dłuższej chwili wybiegli na łąkę furtką, odgradzającą ją od podwórka. Zaraz po tym obserwujący rozwój wypadków Tumak ujrzał światła radiowozu jadącego w ich stronę pomiędzy gospodarstwem, a jeziorkiem. - Policja! Wyjdźcie z rękami w górze – odezwał się głośnik umieszczony zaraz przy sygnale świetlnym radiowozu. Policjantów musiało być co najmniej trzech. Jeśli nie są skończonymi kretynami to zapewne wezwali też jakieś posiłki. Piwniczka, w której siedzieli Roxy i Ryży została przez stróżów prawa zupełnie zignorowana. Obydwoje obserwowali z ukrycia rozwój sytuacji. Widzieli jak dwaj policjanci mijają budynek i biegną w kierunku łanu pszenicy. Wyglądało na to, że w dłoniach mają pistolety. - Bierz siekierę i lecimy rozjebać skurwysynom łby. Nie spodziewają się nas! – zakomenderował rudzielec i nie czekając na odpowiedź Królowej wybiegł z piwniczki „na pełnej kurwie”, w dłoni ściskając pokaźny młot. Tymczasem Robert posadził Wiśnię na ziemi i skulony odwrócił się w stronę pościgu. Razem z Tumakiem i Wiśnią ujrzeli trzy biegnące w ich stronę postacie i światła radiowozu.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
20-10-2022, 21:44 | #103 |
Reputacja: 1 |
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |
21-10-2022, 05:17 | #104 |
Reputacja: 1 | - Dobra Prorok dzięki jesteśmy kwita to, co przed chwilą zrobiłeś unieważnia, tamte, oszczerstwa i próbę zabicia mnie za pomocą Ryżego. Powiem więcej mam pieniądze i namiar na fałszerza papierów planowałem cię olać, ale wkupiłeś się znowu w moje łaski - Stwierdził Wiśnia, którego system wartości opierał się na ciągłym barterze przysług i zniewag. - Tylko wpierw musimy się stąd wydostać potrzebujemy jakieś zasłony dymnej albo innego odwrócenia uwagi... Mam pomysł!- Wyciągnął z kieszeni zapalniczkę i Spróbował podpalić kłosy wokół - liczył, że wyprodukuje to dym oraz wprowadzi panikę pośród gliniarzy. |
21-10-2022, 17:21 | #105 |
Reputacja: 1 |
|
22-10-2022, 15:38 | #106 |
Reputacja: 1 |
|
23-10-2022, 11:18 | #107 |
Reputacja: 1 | Roxy odprowadziła wzrokiem rozjuszonego bandytę, który wybiegł z młotem w dłoniach za plecy policjantów. Nie chciała nawet patrzeć na krwawą jatkę, która mogła się za chwilę rozegrać. Rozglądnęła się po piwniczce. Było ciemno, ale oczy zdążyły już się nieco przyzwyczaić do mroku i jakieś zarysy dało się odróżnić. Queen próbowała za pomocą siekierki i łopaty podważyć znajdujące się w pomieszczeniu deski, licząc na znalezienie kryjówki. Po chwili okazało się, że w piwniczce były drzwi, które odskoczyły pod naporem narzędzi. Za drzwiami znajdowała się dalsza część pomieszczenia. Piwnica była znacznie bardziej rozległa niż mogło się wydawać. Pomimo ciemności i wszechobecnych pajęczyn Roksana weszła głębiej. Po omacku znalazła drabinkę, na którą zaczęła się wspinać. Po chwili jej głowa zderzyła się z drewnianą przeszkodą. Balcerzak naparła na nią ręką, a deski uniosły się. To była klapa! Roxy pchała coraz mocniej. Na klapie musiał być jakiś dywanik, który utrudniał jej otwarcie. W czasie gdy Roxy siłowała się z klapą ktoś odwinął chodnik, a jej oczom ukazało się światło. Królowa zamarła. Pierwsze skojarzenie: Policja! Mają mnie! A jednak nie! Klapa otworzyła się, a uciekinierka ujrzała twarz Stanisława Rataja. Była w recepcji. - Szybko, wychodźcie, policja szuka was za budynkiem. Przed bramą czeka Witold w samochodzie - mówił szybko starszy mężczyzna - gdzie reszta? - dodał widząc, że z piwnicy wyszła tylko Roxy. Krzyżanowski sadził wielkie susy w mgnieniu oka zbliżając się do biegnących przodem policjantów. Nawet nie usłyszał komentarza Roxy, dotyczącego jego pomysłu. Nie zwracał też uwagi czy Królowa biegnie razem z nim czy została. Był niczym berserker w morderczej furii. Uderzenie młota powaliło pierwszego z funkcjonariuszy. Drugi całkowicie zaskoczony odwrócił się celując z pistoletu do rudego psychola. Było jednak za późno. Młot w rękach Ryżego zachowywał się jak broń wyszkolonego kapłana w grze Baldur’s Gate. A przynajmniej takie skojarzenie przeszło Karolowi przez myśl. Kolejny policjant leżał na ziemi. Było 2:0. Moment tryumfu nie trwał jednak długo. Rudzielec uświadomił sobie, że światło które ma za plecami nie jest naturalne. Radiowóz zatrzymał się, a z okna pasażera rozległ się huk wystrzału, po nim następny i jeszcze jeden. Trzymany młot wypadł z rąk Ryżego, a on sam osunął się na kolana, po czym upadł twarzą na ziemię. Policjanci wyskoczyli z radiowozu i dobiegli do ciał starając się ocenić stan swoich kolegów i postrzelonego zbiega. Wiśnia próbował podpalić pszenicę, jednak czerwcowe zboże było jeszcze zbyt zielone aby zająć się ogniem. W sumie to może nawet i dobrze, bo po akcji, którą urządził Ryży policjanci zdawali się całkowicie stracić zainteresowanie pozostałymi uciekinierami. Był czas aby się oddalić. Tylko ta cholerna kostka! Tadek spróbował na niej stanąć. Zabolało. Jednak znacznie mniej niż można było się tego spodziewać. Adrenalina zrobiła swoje. Tumak czaił się kilkanaście metrów dalej. Ręką macał okolicę w poszukiwaniu kamienia. Miał fart. Kamienia wprawdzie nie znalazł, za to w ziemię wbita była metalowa, około półtorametrowa rurka, umieszczona tam zapewne przez dzieciaki, jako element jakiejś zabawy. Jak znalazł żeby dać komuś w głowę, albo ewentualnie jako trzecia noga dla Wiśniewskiego… To drugie zastosowanie w obecnej chwili wydawało się sensowniejsze. Skoro stróże prawa nie kwapili się z wejściem w pszenicę, chyba nie było sensu tam na nich czekać. Tym bardziej, że posiłki musiały już być w drodze. Robert szybko przeszedł przez pole pszenicy i znalazł się w lasku. Nie zauważył nawet jatki, którą urządził rudzielec. W zagajniku ruszył biegiem w kierunku, jak oceniał, jeziorka. To nie było jednak jeziorko, a rzeczka – Rokitka. Za rzeczką natomiast rozciągały się kolejne pola, wśród których górowały słupy wysokiego napięcia.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? Ostatnio edytowane przez Pliman : 24-10-2022 o 14:39. Powód: błąd pisarski |
23-10-2022, 12:13 | #108 |
Reputacja: 1 | Biedny Ryży i w sumie biedne gliny, choć aparatczyków nie było mu aż tak szkoda A.C.A.B. jak to mawia anarchistyczna anglojęzyczna młodzież a w państwie totalitarnym, jakim obecnie była Polska to nawet podwójnie! Wiśniewski wyciągnął z pakunków lewarek i zaczął się skradać w kierunku zostawionego bez opieki radiowozu, a przynajmniej na to liczył, że wszystkie gliny poszły zabezpieczyć postrzelonego Gitowca. Tadek chciał powtórzyć wyczyn Karola i porwać radiowóz, jeżeli się wycwanili i zostawili kogoś na straży to w łeb go lewarkiem i gaz do dechy! Może nawet byłoby lepiej założyć mundur a nieprzytomnego glinę porzucić w bieliźnie skutego nogą do ręki na poboczu ? Wiśnia zamierzał szybko uciec radiowozem, a potem zatrzymać pierwszy lepszy pojazd na drodze pod pretekstem przejęcia wehikułu na potrzeby obławy! Trochę martwiło go porzucanie innych, nie był pewien jak sobie poradzi z prowadzeniem z tą kostką? Prorok miał racje, najwyraźniej miesiąc miodowy się skończył i teraz jak widać każdy ucieka na własną rękę! Żałował Karolka rudy w żadnym wypadku nie był dobrym człowiekiem, ale zbir był z niego morowy! Ale mimo sympatii Tadek nie miał jak pomóc chłopakowi, który albo wykrwawi się i dołączy do Zmory na Polach Abrahama albo trafi do szpitala, albo do paki. Nawet jakby Wiśniewski jakimś cudem wybił 5 policjantów (na co bądźmy, szczerzy nie miał szans bez broni maszynowej) to Ryży wykrwawi się bez szpitalnej pomocy. |
24-10-2022, 10:02 | #109 |
Reputacja: 1 |
|
24-10-2022, 14:55 | #110 |
Reputacja: 1 |
|