Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2022, 20:23   #193
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Ogarnąć Pierdolnik

Trzygłów, późny wieczór

Jeźdźców słyszał coraz wyraźniej i nawet stukot wozu ze świętymi prochami. Mieszańcowi cała sprawa nie wydawała się tak oczywista i niemalże rozwiązana jak Lotharowi, czy Tupikowi. Pozwolił niziołkowi nieco się porządzić, wiedząc, że niebawem się to skończy kiedy prawdziwy gospodarz wejdzie do domu. Przyjaciela pochwycił jeszcze za ramię.

- Nie tak dobrze jak powinienem - poprawił - Zbiedzy zrabowali dwór. I uważaj mogły tam pozostać złe czary zgnilizny. Zaraz dołączę i sprawdzę.
- Przestań tak robić tymi oczami, bo cię wreszcie spalą! - wyrwał rękę Lothar

Leo już gubił się w tej wielokrotnej lojalności wobec Henrietty, Lothara i Rusta z Waldemarem. Postanowił zobaczyć guślarza prędko zanim skończy na końcu ostrej złości gospodarza, lub samej Henrietty, gotowej po liście ptasim zjawić się tu już rankiem na smoku. Taką ją widział Leonidas podobną legendarnym władcom. Tymczasem postawił przy obórce znajomego stajennego Kristona z widłami i nakazał, że jak tylko zjawią się jeźdźcy mają postawić straż przy jeńcu, jako rozkaz jego. Sam zaś prędko do stodoły, gdzie przesłuchiwany był czarownik.

Dobrotliwy Semen tak wczuł się w rolę obrońcy pojmanego, że poprzestał na obcięciu jednego ucha, nacięciu drugiego i kilku płytkich ranach kłutych. Omijając z gracją tancerza śliskie plamy czarnoczerwieni, Leo przemieszczał się między kompanami i szeptał co ustalił i że Pan zawitał. Odebrał i słowo od każdego. Od kozaka szczęściem bez stali.

Wysłuchał propozycji DeGroata, pokiwał. Nachylił się nad więźniem, opatrzył mu rany, grubo szmatami owinął, a tak, żeby tamten nic nie słyszał. Zalewać woskiem nawet nie było potrzeby.

- Racje masz, jak pościg to zaraz, nie warto dawać im wytchnąć. Jeśli przekonasz Lothara wchodzę w to, sięganie po listy żelazne to ryzykowna gra i nie wiem, czy sprawa jest warta tego joka. Musimy ustalić co w takiej sytuacji począć z cenną przesyłką, jak dla mnie musiałaby zostać tu. Wóz znacznie nas opóźni. Kolejna sprawa to śmierdliwe talizmany. Wolałbym nie zostawiać ich tu razem z więźniami (o ile ci zostaną). Nie chcę też wozić tego paskudztwa ze sobą. Powinno jak najszybciej trafić do kapłanów. Ci od miłosierdzia powinni się nadać. - zagryzł wąskie usta - Jakie wasze zdanie? Ale zanim to, może jeszcze spróbuję zapytać o kilka rzeczy tego nieszczęśnika.

- Chyba wszystko już powiedział, ale baw się chudzielcu jak lubisz. - Semen wręczył mu ostry sierp.

Słychać było, że już pierwsi jeźdźcy dopadli dziedzińca. Leonidas nie potrzebował dużo czasu. W płomieniach pochodni zalśnił na łańcuszku górski kryształ, dzieląc światło na tęczę barw, jak wzrok ludzki postrzega wstęgi aspektów eteru. Nachylił, klepnął w policzek, tik, tak, wahadełko przed zamglonym wzrokiem.

Jak w fabularce, Leo jest gotów wyruszyć w pościg. Czy są propozycje rozwiązania zagadniętych spraw?

Aro, czy pozwolisz jeszcze na drugą próbę hipnozy, tym razem na czarowniku. Mieszańcowi musi wyjść na SW tj. 58, a jemu nie wyjść, może minus pięć za niepokojący wygląd Leo. Jak się uda to damy z kolegami pytania w technicznym.

i Mistrzu proszę o informację: jak daleko do zbiórki drewna, czy po drodze do kurhanów, czy łatwiej tam jechać traktem i później odbić, czy są inne ścieżki. Ile jeszcze dni drogi do klasztoru? Czy mam to sobie sam wymyślić? Leo powinien dobrze znać te tereny.

We dworku zaglądnie w kilka miejsc wiedźmim wzrokiem, by zobaczyć czy nie pozostało tam jakie paskudztwo. 68%

A na marginesie: Nie przewidujesz Aro jakiś PD?

39/96/72/02/76

 
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem