Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2022, 18:52   #171
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację

W pobliżu wybrzeża, wczesne godziny 24 sierpnia 2595

Ostrzelani przez nieznajomego skrytobójcę, oświetleni płonącym na skałach paliwem, kołysani falami na pokładach trafionych kulami kutrów, Bordenoir kucali za relingami łodzi oglądając spektakl, który mieli zapamiętać do końca życia.

Mathieu Renton rozkołysał na boki swe ogromne ciało, rytmicznymi szarpnięciami, pod wpływem których omal nie odpadł od pochwyconej palcami szczeliny. Patrzący na niego Jehan nie potrafił uwierzyć w to, że sierżant pomimo swojej wagi potrafi utrzymać się w miejscu siłą mięśni - co więcej, że potrafi rozhuśtać się na boki w pomyśle szalonego, niebywałe ryzykownego… skoku?

I skoczył, spadając natychmiast pod ostrym kątem w lewo. Z ust Perpignańczyków wydarł się zbiorowy okrzyk zgrozy, który utonął w nagłym huku dwóch czy trzech wystrzałów gdzieś z góry skontrowanych następnie głośniejszym trzaskiem karabinu kaprala Wildera.

- Jest cały czas za krawędzią urwiska! - krzyknął Alpejczyk ciągnąc jednocześnie za rygiel broni - Nie wystawiajcie się na cel!

Ukryty za ścianą sterówki Jehan wzdrygnął się słysząc ostrzeżenie żołnierza, bo natychmiast przypomniało mu ono rozpadającą się czaszkę Blancheta - ale obawy przegrały nierówną walkę z pełną fascynacji ciekawością.

Sierżant Renton wciąż utrzymywał się na pionowej ścianie urwiska w miejscu, na które moment wcześniej przeskoczył i właśnie zaczynał się ponownie wspinać w górę wzdłuż nowej linii podejścia.

- Ja pierdolę, to nie jest człowiek… - wybełkotał Concombre widząc palące się jaskrawymi jęzorami ognia nogawice wielkiego Franka - On tego nie czuje?!

Baudelaire nic nie odpowiedział, w myślach szacując w zamian ilość alkoholu jaką klienci barów i tawern Perpignanu mieli mu fundować w zamian za tę opowieść przez długie letnie, a potem jesienne wieczory.

Rysujący się czarniejszą plamą na tle ciemnej ściany klifu sierżant parł w górę niczym oszalały z wściekłości bawół i Jehan poczuł znienacka głębokie uczucie zawodu na myśl o tym, że nie zobaczy co wydarzy się na szczycie klifu, kiedy Renton tam dotrze.

Pojedynczy wystrzał z urwiska przestębnował pokład sąsiedniego kutra wyrywając z gardeł załogantów nienawistne wyzwiska. Wilder ponownie odpowiedział ogniem, zmełł w ustach jakieś słowa w borkańskiej mowie.

Wciąż nie zwracający uwagi na palące się spodnie Renton był już tylko dwa metry poniżej krawędzi klifu.

Szanowni, zdecydowałem (bo kto mi zabroni, ha), że wyniki testu atletycznego wystarczą Rentonowi na wejście na szczyt urwiska. Co więcej, wyczyn ten jeszcze utrwali jego reputację wśród fauconich. Graczowi gratuluję.

Ale teraz pojawiają się nowe komplikacje, ponieważ nieprzyjacielski strzelec jest na górze i najpewniej dojrzy podciągającego się intruza, kiedy tylko ten zacznie przechodzić przez krawędź. Nie trzeba przesadnie bujnej wyobraźni, by wiedzieć co się wówczas może wydarzyć, więc potrzebuję teraz następnej części PLANU.

No i te spodnie…

 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem