Bailey
W chwili gdy tylko spojrzałeś na Czarodzieja z Starego Świata, jeden elf obszedł Twoją obronę i udało mu się rozciąć Twoje ramię i przy okzaji uszkodzić ochraniacz od zbroji na ramieniu. W wielkim bólu padłeś na ziemię, widocznie ostrze było zatrute.
Wszystko w około wirowało, nad Tobą chyba stał jeden z Elfów, chyba chciał Cię dobić. Nagle zobaczyłeś niebieskie światło nad głową mrocznego elfa i zemdlałeś. Piana poleciała Ci z ust. Vaneysh
Po rzuconym zaklęciu rozległ się lekki huk i niebieskie światło. Wcześniej widziałeś jak ostrze elfa ugodziło Twojego kompana w ramię. Chyba było zatrutę, bo chwilę później upadł i poleciała mu piana z ust. Na szczęście elfy nic więcej nie zdążyły zrobić, bo grad spadł im na łeb. Chyba z czterech zginęło, bo upadli na ziemię i przestali się ruszać. Reszta uciekła. Żaden na szczęście nie trafił Twojego kolegi. Obok Bailey'a stał wilk i to od niego właśnie emanowała moc czarodzieja którego wyczułeś wcześniej. Błysnęło i zamiast wilka Twoim oczom ukazał się wysokiej postawy człowiek. Był bardzo barczysty. Obszukiwał jednego z dziewięciu elfów których zabił.
+1/5 exp. Hambut i Selina
Stoicie razem nad wbitą w ziemię gałązką. Wskazywała zachód, czyli kierunek do stolicy. Ivor i Mellior
Ocknęliście się jak z dziwnego snu. W około was było parę Istot Cienia, czarnych istot mgłopodobnych. Oprócz tego byliście nadzy, a wasze rzeczy leżały parę metrów dalej, pod jakimś drzewem. Cienie tańczyły w okół was jakiś dziwny taniec, tak jakby rytuał. Niedaleko usłyszeliście jakiś lekki huk.
Ostatnio edytowane przez Lukadepailuka : 17-09-2007 o 07:39.
|